tag:blogger.com,1999:blog-1648761809992779217.post7496423121184569695..comments2022-03-22T01:27:26.594+01:00Comments on | My Opinion | ANIME REVIEWS | Recenzje anime: 0156. Przegląd popularnych anime XXI wieku (cz.II) - Fullmetal Alchemist i Fullmetal Alchemist: BrotherhoodKusonoki Akanehttp://www.blogger.com/profile/11302634290026031588noreply@blogger.comBlogger8125tag:blogger.com,1999:blog-1648761809992779217.post-24604620250556892602017-09-17T17:01:08.285+02:002017-09-17T17:01:08.285+02:00FMA:b jest zdecydowanie jednym z moich ulubionych ...FMA:b jest zdecydowanie jednym z moich ulubionych anime. Samo fullmetal alchemist byłoby na pewno lepsze gdyby nie fakt, że są tam fillery ;)Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/10051805197873721110noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1648761809992779217.post-88955370221368439272017-08-03T22:46:45.276+02:002017-08-03T22:46:45.276+02:00Już trzeci komentarz nie zgadza się do mojego stwi...Już trzeci komentarz nie zgadza się do mojego stwierdzenia na temat Hughesa, więc DO WSZYSTKICH KTÓRZY KOMENTARZE CZYTAJĄ: wszystko możliwe, czy to w jedną czy w drugą stronę ;) Teraz sama jestem ciekawa, jak by to było gdybym Brotherhood obejrzała w pierwszej kolejności ^ ^ Kusonoki Akanehttps://www.blogger.com/profile/11302634290026031588noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1648761809992779217.post-83213923647884550342017-08-03T15:43:22.453+02:002017-08-03T15:43:22.453+02:00No tak, FMA to zdecydowanie pozycja obowiązkowa. :...No tak, FMA to zdecydowanie pozycja obowiązkowa. :D<br />Ja zaczynałam od Brotherhood. Dopiero jakiś czas później postanowiłam sprawdzić jak wypada poprzednia wersja, ale ostatecznie wciąż jej nie dokończyłam (a teraz już kompletnie nie pamiętam co się tam działo, więc chyba musiałabym zaczynać od nowa...). Co do Hughesa, nie czułam żeby było go za mało, no ale może inaczej bym to odebrała mając wtedy za sobą pierwsze FMA. Muzyka świetna, zwłaszcza "Again", które wciąż pozostaje w czołówce moich ulubionych openingów. :)Suzahttps://www.blogger.com/profile/18205615810265928152noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1648761809992779217.post-51973722986116944392017-08-01T23:58:19.913+02:002017-08-01T23:58:19.913+02:00Ja oglądałam tylko Brotherhooda i śmierć wymienion...Ja oglądałam tylko Brotherhooda i śmierć wymienionego przez ciebie bohatera robiła duże wrażenie, więc jak widz może...? Otóż normalnie może :).Otaihttps://www.blogger.com/profile/01584564205507220807noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1648761809992779217.post-5940085061956620792017-07-31T20:42:05.725+02:002017-07-31T20:42:05.725+02:00Oby nie za długo ;) Również pozdrawiam!Oby nie za długo ;) Również pozdrawiam!Kusonoki Akanehttps://www.blogger.com/profile/11302634290026031588noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1648761809992779217.post-46640122063601933672017-07-31T20:41:40.009+02:002017-07-31T20:41:40.009+02:00Jak dla mnie warto było je powtórzyć, zwłaszcza, ż...Jak dla mnie warto było je powtórzyć, zwłaszcza, że niektórzy mogli wcześniejszej wersji nie widzieć i zawierzając opiniom większości, od razu sięgnąć po remake. Poza tym mówimy tutaj o fragmentach, które przedstawiały lepiej bohaterów.<br /><br />Mnie w starej wersji najbardziej chyba uderzył ten pomysł z homunkulusami, którzy przybierają formę osób, które chciało się do życia przywrócić. Pomysł niby dobry, ale według mnie kompletnie niedopracowany. Była np. taka scena jak to zdeformowane ciało matki Eda i Ala sobie podreptało gdzie indziej - na pewno nikt nie zauważył XD Poza tym nie rozumiem niby-wątku romantycznego między Edem a Rose, nie podobały mi się kamienie czy tam dusze ludzi w ręce Scara (nie wiem nawet, jak oni to chcieli później wykorzystać, zbyt skomplikowane dla mojego mózgu)... Trochę by się tego znalazło i wszystko ujawniało się, im bliżej "zakończenia" byliśmy. <br /><br />Nie czytałam mangi, więc nie jestem w stanie stwierdzić, czy oryginał zachował się tak samo względem dramatu jak Brotherhood, ale jak już miałabym myślami do fabuły wracać to zdecydowanie do pierwszej ekranizacji. Tam więcej było takiej głębi, a remake, tak jak pisałam, to bardziej show, więc może w tym tkwi problem? No nie wiem, ja jako wrażliwa duszyczka, tak to właśnie odbieram ;)<br /><br />Możliwe, aczkolwiek tak jak piszesz - Hughes był w mandze dobrze przedstawiony, a w anime mi tego zabrakło. Nie wiem, czy jego starta byłaby z punktu widzenia anime dla mnie aż tak szokująca, nawet przy wcześniejszym obejrzeniu FMA: Brotherhood, no ale nigdy się już tego nie dowiem. Tak czy inaczej mogę się zgodzić, że oba podejścia są dobre ;)<br />Kusonoki Akanehttps://www.blogger.com/profile/11302634290026031588noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1648761809992779217.post-16008652152247804342017-07-31T20:09:41.754+02:002017-07-31T20:09:41.754+02:00Alchemist czekają w kolejce !!
pozdrawiamAlchemist czekają w kolejce !!<br />pozdrawiamSikoreczkahttps://www.blogger.com/profile/17173847625266006592noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1648761809992779217.post-89435348217218337302017-07-30T22:13:16.244+02:002017-07-30T22:13:16.244+02:00*poniżej spoilery do obu wersji*
Brotherhooda jes...*poniżej spoilery do obu wersji*<br /><br />Brotherhooda jeszcze nie widziałam, ale czytałam mangę, więc z samą historią jestem dobrze zaznajomiona w obu wersjach. Z tego co wiem druga adaptacja właśnie specjalnie pomijała albo skracała sporo wątków, które zostały rozwinięte w poprzedniej, żeby się nie powtarzać - jak dla mnie dość głupio się śpieszyli, bo manga jeszcze nie została wtedy zakończona i w rezultacie tylko dzięki temu, że Arakawa się specjalnie sprężyła, nie zostali tuż przed końcówką z ręką w nocniku bez dalszego materiału ;p<br />Ogółem całkiem nieźle mi się oglądało starą wersję, naprawdę polubiłam wszystkie openingi i pierwszy ending, no i totalnie kupił mnie pairing Lust/Scar, uwielbiam takie subtelne, pozostające bardziej w sferze domysłów wątki romantyczne, zwłaszcza ze smutnym zakończeniem, nawet w swoim czasie naskrobałam kilkadziesiąt stron ficzka o tej parze. Ale jednak w anime z 2003 znalazłam zbyt wiele nielogiczności i innych usterek, żeby naprawdę mi się spodobało. Na przykład jak uwielbiam jego tutejszą relację z Lust, tak z wielu powodów zupełnie nie kupuję poprowadzenia wątku Scara.<br />Natomiast mangowej wersji historii właściwie nic nie potrafiłabym zarzucić, jeśli już, to zupełne nieznaczące drobiażdżki, ale z drugiej strony jakoś zupełnie się do niej nie przywiązałam. Owszem, lubię wszystkie postacie (ze szczególnym naciskiem na Scara, Kimbleya, Greeda i Linga) i samą opowieść, planuję kiedyś zebrać wszystkie tomiki, Brotherhood też na pewno w końcu obejrzę, a mandze z czystym sumieniem postawiłam dziesiątkę na MAL-u, ale jakoś nigdy nie fazowałam na nią ani specjalnie nie wracałam myślami po skończeniu.<br />Co do śmierci Hughesa mam wrażenie, że mogłabyś mieć inne odczucia, gdybyś oglądała w innej kolejności. Ja mangową wersję czytałam wcześniej i tam właśnie dlatego było to takim strasznym szokiem, że zdarzyło się tak wcześniej, zaledwie w czwartym tomie z dwudziestu siedmiu. Hughes był już wtedy całkiem dobrze przedstawiony i można by się spodziewać, że zostanie jednym z głównych bohaterów... a tu bam, budka telefoniczna. Manga i FMA:B stawia bardziej na ten szok, a stare anime na przywiązanie do postaci, ale imo oba podejścia są równie dobre.Gwathgorhttps://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com