2017-10-18

0169. Gamers!, czyli letniego podsumowania cz.II

Gamers!

Data premiery: 13.07.17
Czas trwania: 12 x ok. 24 min
Gatunek: Komedia, Romans, Szkolne
Studio: Pine Jam
Bazuje na: Light novelka

~Opis fabuły~
Pewnego dnia po szkole Amano Keita, jako zapalony gracz gier wideo, spędza swój wolny czas na znalezienie nowej produkcji do grania. Wtem niespodziewanie zagaduje go najpopularniejsza uczennica jego liceum, Tendou Karen, i proponuje dołączenie do szkolnego klubu gier. Kto by pomyślał, że to niewinne zaproszenie stanie się początkiem nowego życia Keity...


~Recenzja~
Patrząc na Gamers! (jedynym anime, z którym byłam najbardziej na bieżąco w tym sezonie) po tych całych 12 odcinkach oglądania, odnoszę wrażenie, że przy jego tworzeniu coś zaszło nie tak jak powinno. Bo jeśli spodziewacie się kolejnej lekkiej i zabawnej serii opowiadającej o szkolnym klubie z nutką wątku romantycznego w tle, możecie zostać albo mile albo nieprzyjemnie zaskoczeni tym, co tytuł ten ma Wam w rzeczywistości do zaoferowania. Pomyłka w oczekiwaniach nie jest w tym przypadku czymś wielce niepoprawnym i podejrzewam, że każdy kto postanowił poświęcić chwilę na ową historię, a wcześniej nie zaznajamiał się jakkolwiek z pierwowzorem, dość prędko zauważył swój "błąd". To bardziej tak jakby twórca lub twórcy postanowili wszystkich strollować i trzeba przyznać, udało im się to niemalże w 100%, bo ani tytuł, ani opis fabuły, ani nawet spis gatunkowy nie do końca oddają to, co faktycznie przez oczami widza się ukazało. Bo anime to nie opowiada o klubie gier i jego poszczególnych członkach, a fakt, że część z nich uznać możemy za fanów tej rozrywki, wcale nie wydaje się aż tak ważną cechą, ażeby nią właśnie nazywać cały projekt. Nie wiem, czy było to po prostu efektem braku lepszej opcji na tytuł, ale Gamers! przedstawia coś zupełnie innego. Pokazuje co się dzieje, gdy między piątką nastolatków zachodzi jedno wielkie nieporozumienie, będące wynikiem po prostu brakiem szczerej rozmowy i zawierzenia swoim błędnym spostrzeżeniom...


Myślę, że każdy z nas miał do czynienia, albo chociaż słyszał o takim typie człowieka, który lubi sobie dopowiadać i tworzyć niestworzone historie na dany temat. Jako reprezentantka płci żeńskiej mogę przyznać, że kobiety mają do tego szczególną tendencje ;) Ktoś coś zobaczył, ktoś coś zaobserwował i się zaczyna - prowadzenie dochodzenia. Czasami po prostu może się zdarzyć natomiast tak, i to każdemu z nas, że coś błędnie zinterpretowaliśmy i po prostu wydaje nam się, że to co myślimy jest prawdą. Nie wiem na ile wtedy interesuje Was bawienie się w pogromcę mitów, ale podejrzewam, że jeśli sytuacja Was bezpośrednio nie dotyczy, macie do gdzieś i dalej żyjecie swoim własnym życiem. A co by było gdyby jednak dotyczyła? No więc są osoby, które prostu podchodzą do sprawy prosto z mostu i rozwiązują ją jak na człowieka ze zdolnością mówienia przystało. Są też jednak osoby, które w takich chwilach szczerą rozmowę uważają za najgorszy możliwy pomysł i tak właśnie wielkie nieporozumienie zaczyna mieć miejsce. Gamers! właśnie o tym opowiada ;) Można by rzec, że konflikt w który nasza główna piątka bohaterów się zaangażowała, jest miłosnym pięciokątem. A co najbardziej wkurza w romansach? Kiedy wszystko się sypie, bo jedna ze stron coś zobaczyła i zamiast pogadać, niczym Shrek z części drugiej osuwa się w cień. Podejrzewam, że może to też być jednym z głównych elementów, przez który niektórzy mogą spojrzeć na to wszystko dość nieprzychylnym okiem i JA TEŻ należę do osób, którą takie zachowania niemiłosiernie wkurzają. O dziwo tutaj jedyna emocja jaka mi przy oglądaniu towarzyszyła to rozbawienie, co może wynikać po prostu z faktu, iż jest to przede wszystkim komedia i nikt nie stara się tego jakkolwiek udramatyzować. Śmiałam się wniebogłosy widząc, jak bohaterowie gorączkują się na samą myśl o tym, że ich interpretacja może okazać się najprawdziwszą prawdą i jak z odcinka na odcinek ich nieporozumienie się jeszcze bardziej pogłębia. Klub gier miał tu do gadania tyle co nic, a określenie "gracze" cóż... niekoniecznie musi się odnosić do zainteresowania, a bardziej do pokrętnego sposobu działania postaci, którzy ze swojego dość normalnego życia zrobili jedną wielką grę o miłosne przetrwanie. A jeśli miłostki Was nie przekonują to pozwólcie, że coś Wam wyjaśnię ;) Obecność komedii nieco zasłania tutaj romans, a i nie wygląda na to, by był on jakkolwiek gatunkiem docelowym tej historii. W dużej mierze służy on bardziej za bazową przyprawę do konfliktu między bohaterami, bo nawet patrząc na SPOILER związek Tendou i Amano SPOILER widz szybciej odniesie wrażenie, że nie ma on racji bytu, aniżeli miałby stanowić punkt, do którego fabuła dąży (brak racji bytu uznaję za minus, bo wyglądało to wszystko nieco zbyt chaotycznie). Bardziej niż uczucia romantyczne, mamy tutaj do czynienia z przyjaźnią i więzią jaka między się między każdym z bohaterów utworzyła. A warto jeszcze wspomnieć o tym, że historia ta ma swoje odnogi, nie prowadzi fabuły jednopłaszczyznowo, postaci nie istnieją tylko i wyłącznie dla jednego elementu (odniesienie do spoilera) i szczerze powiedziawszy, w kwestii romansu, jakakolwiek relacja między pierwszą dwójką niknie na tle uroczej pary Tasuku i Aguri ( SPOILER ale też Amano i Hoshinomori, bo jest zdecydowanie bardziej sensowny SPOILER), która od początku akcji jest już w związku, a widz ma okazję dowiedzieć się jak do tego doszło.  Niby dużo tu tego wszystkiego, a jednak nikogo to nie przytłacza, widz nie żyje tym, kto będzie na końcu z kim, tylko pragnieniem rozwiązania ich konfliktu. Nawet jeśli znajdą się tutaj sceny schematyczne, znane z innych serii, nie tak łatwo jest mimo wszystko Gamers! do jakiejś wcześniej stworzonej szufladki przydzielić. Bo nie jest to typowy, ckliwy romans, nie jest to bezsensowna komedia i nie jest to zwykłe anime o szkole. 


Zanim jednak przejdę do bohaterów, którzy moim zdaniem są głównym czynnikiem dlaczego fabuła tego anime jest taka przyjemna i lekka, opowiem Wam pokrótce o tym, co zaobserwowałam dzięki ostatniemu odcinkowi Gamers!. Otóż jeśli po tym całym moim wywodzie, że wątku romantycznego tej serii nie trzeba się bać, a wręcz doceniać, że nie jest na widzu wymuszany czy taki do bólu oczywisty, i wciąż zastanawiacie się czy nie byłoby lepiej po prostu zrobić z tego anime o fanach gier skoro tytuł na to wskazuje, to odpowiedź leży w epizodzie finałowym. Nie wiedzieć czemu, twórcy nagle wtedy przypomnieli sobie o tym, że zaczynali z poziomu anime o graczach (+ nagle zapragnęło im się trochę fanserwisu). Cały odcinek może tylko w dwóch scenach nawiązywał do wcześniejszego nieporozumienia (czyli głównego wątku), a resztę zajęły konwersacje na temat istoty gier i elementów z nimi związanych. Jeśli nie licząc pierwszego i może też 3/4 drugiego odcinka, kiedy historia stawiała swoje pierwsze kroki i wprowadzała nas w swój świat, tak właśnie miałoby wyglądać pozostałe kilka godzin oglądania, dość szybko bym pewnie Gamers! podziękowała. Zanudziłabym się na śmierć, najprościej rzecz ujmując. Oczywiście jest to tylko i wyłącznie moja opinia, więc możecie się ze mną nie zgodzić, ale naprawdę cieszę się, że seria zaskoczyła nas zupełnie innym obrotem sytuacji, a ja miałam okazję spędzić nad nią miły, pełen śmiechu czas. Ok! Pogadajmy co nieco o bohaterach, którzy zaskakują swoimi rozbudowanymi charakterami i naprawdę przemyślanym projektem. Amano Keita to trochę dziwak, trochę sierota nie potrafiąca normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Fakt, że z ludźmi ma do czynienia dość niewiele sprawił, że kontakty są dla niego rzeczą totalnie abstrakcyjną, a jednak uwaga uwaga - wykazuje on w sobie więcej odwagi, niż nie jedna typowa ciepła klucha w anime. Jak na outsidera o niewinnym wyglądzie naprawdę dobrze idzie mu odnajdywanie się w swoim nowym świecie (poza tym, że czasami powie o kilka zabawnych rzeczy za dużo, bo nie wie że nie wypada), wręcz widz czasami zaczyna się zastanawiać, dlaczego wcześniej nie pomyślał o znalezieniu sobie przyjaciół, skoro nie ma on większych oporów do obcowania z nimi. A więc nie jest źle moi drodzy, niech Was nie zwiedzie jego ciapowata aparycja ;) Tendou Karen to moim zdaniem najbardziej oczywista postać w tym zestawianiu, aczkolwiek i jej nie można odmówić ciekawego charakteru. Idealna, popularna i przepiękna uczennica z bogatej rodziny, jednak wbrew wszystkim wcześniejszym bohaterkom jej pokroju, nie stara się ona ukrywać swoich zainteresowań i nie czuje aż takiej presji w byciu najlepszą (przynajmniej nie stawia sobie za cel życia i śmierci ukrywanie przed całym światem, ze gra w gry). Uwierzcie lub nie ale Tendou po prostu jest sobą, a niespodziewana miłość po prostu wyciąga wszystko to, co siedziało pod naturą perfekcyjnej nastolatki. Kolejną postacią którą przychodzi nam poznać jest Uehara Tasuku - ten przystojny i lubiany koleżka z klasy Amano. W jego przypadku mamy okazję pokrótce poznać jego przeszłość i choć nie jest ona wielce skomplikowana ani specjalnie niezwykła, w połączeniu z kolejną bohaterką, Aguri, daje naprawdę miły efekt. Szczerze mówiąc nie wiem co takiego jest w Ueharze, że tak bardzo go polubiłam. Może to jak spostrzegawczy się okazał i z jakim zaangażowaniem podszedł do swojej znajomości z Amano? Może te jego misterne plany i to jak chętny do pomocy był? A może to jak niewinny stał się w stosunku do Aguri? Aguri natomiast na pierwszy rzut oka wyglądała na kolejną przedstawicielkę tych energicznych dziwaczek, których normalny człowiek zrozumieć po prostu nie potrafi, a tym czasem... Tym czasem ta różowłowłosa dziewczyna zdaje się być najbardziej normalna z nich wszystkich, ma poukładane w głowie i uwaga, myśli. Hoshinomori Chiaki również w tyle nie pozostaje (podobna jest do Amano), aczkolwiek ten akapit robi się już trochę zbyt długi, więc skomentuję jednym zdaniem na koniec - bohaterowie Gamers! nie są jednowymiarowi, zdecydowanie łatwo ich polubić i zainteresować się ich życiem. Każdy z nich jest ważny, nikt nie odstaje i to właśnie uczyniło tę serię taką sympatyczną ;) (no dobra, dwoma zdaniami)


Tak jak fabuła i bohaterowie okazali się dość zaskakujący, tak niestety od grafiki i soundtracków wiele wymagać nie możecie. Choć dość schludna i przyjemna dla oka, kreska nie wypada nadzwyczajnie, czasami dochodzi do pewnych rozjazdów, braku proporcjonalności, tła są najprostsze na świecie, a animacji i tak wiele nie ma, więc też nie ma i o czym pisać. Z muzyką jest podobnie - nic specjalnego. Opening, "GAMERS!, w wykonaniu seiyuu trzech głównych bohaterek (Kanemoto Hisako, Iwami Manaka i Ookubo Rumi) jest miły dla ucha (a tym bardziej dla oka; ciekawy pomysł na animację), endingi ("Fight on!" i "Koi no Prologue" -  Luce Twinkle Wink) raczej zwyczajne. Trochę biednie, ale jeśli aż tak Wam na wspaniałych wrażeniach estetycznych nie zależy, to problemu zdecydowanie nie będzie ;)

~Podsumowanie~
Gamers! mile mnie zaskoczyło, nawet jeśli nie jest w 100% idealne, powiela niektóre schematy (choć niektóre tylko na pierwszy rzut oka), a i ze strony technicznej nie radzi sobie perfekcyjnie. Była to bardzo sympatyczna, bardzo zabawna produkcja, której najmocniejszym punktem zdecydowanie byli jej bohaterowie. Serdecznie polecam jeśli ktoś ma dość przedramatyzowania w romansach, nie lubi skupiać się na nich zbyt bardzo, a przepada za komedią (nawet z pewnym małym morałem) i chce się pośmiać z głupoty bohaterów ;) 

Fabuła: 3,75/5
Bohaterowie: 5/5
Grafika: 2,5/5
Muzyka: 2,5/5
Ocena ogólna: 4/5

Ocena końcowa: 7,1/10
A Wy co sądzicie o Gamers!?


Pozdrawiam
Kusonoki Akane

6 komentarzy:

  1. Sobie zapisze na listę i może obejrzę. Lubie zabawne historie, a jak tutaj poręczasz, że będzie trochę śmiania to na pewno zobaczę. :D Chociaż teraz oglądam naprawdę dużo, bo nie dość ze coś nadrabiam to mam kilka sezonowych tytułów. Do tego jeszcze seriale... Nie mam czasu na życie. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja póki co staram się jakoś godzić anime i życie, ale organizacja moim czasem i samodyscyplina to coś, czego zdecydowanie muszę się jeszcze nauczyć ;) Mogę się jednak założyć, że przynajmniej w tym miesiącu nie oglądam tyle tytułów co Ty (anime tylko odcinkami z jesiennego sezonu, zero filmów, zero seriali, zero nadrabiania innych serii...), więc trzymam kciuki żeby i na Gamers! starczyło Ci czasu :D Daj znać o efekcie końcowym!

      Usuń
  2. Zaintrygowała mnie ta recenzja :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ;) Daj znać o swojej opinii, jak już obejrzysz!

      Usuń
  3. Miałam bardzo mieszane uczucia do tego anime. Po pierwszych odcinkach spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Myślałam, że akcja skupi się na klubie gier i postaci, które były tam przedstawione. Zamiast tego wyszła powalona historia romantyczna :P Zabawna, a więc jakoś się broniła, jednak pozostawia po sobie coś dziwnego. Szczególnie ostatni odcinek, który kompletnie odbiega od głównej linii fabularnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widząc ostatni odcinek, tak jak zresztą pisałam w recenzji, bardzo się ucieszyłam, że seria poszła w stronę tego powalonego romansidła, a nie anime o grach, graczach i klubie gier video. Wynudziłam się okropnie i za pewne porzuciłabym serię po kilku pierwszych odcinkach, gdyby tak miała wyglądać w całości. Wygląda na to, że widzowie dzielą się w tej kwestii na dwa obozy, bo widziałam podobne opinie do Twojej, gdzie Gamers! totalnie minęło się swoim pomysłem z oczekiwaniami i pozostawiło po sobie mieszane uczucia ;)

      Usuń