"Danna ga Nani wo Itteiru ka Wakaranai ken 2: Sure me"
Data premiery: 02.04.2015
Czas trwania: 13 x ok. 4 min
Gatunek: Komedia, Okruchy życia, Seinen
Studio: Seven
Bazuje na: Manga
~Opis fabuły~
Drugi sezon "Danna ga Nani wo Itteiru ka Wakaranai ken"
Anime opowiada o codziennym życiu pewnego młodego małżeństwa -
zwyczajnej pracownicy biura Kaoru oraz Hajime, zapalonego otaku
prowadzącego bloga...
~Recenzja~
Tak jak zapowiadałam w podsumowaniu jesiennym, pośród wiosennych serii 2015, znajdzie się także kontynuacja pewnej krótkometrażowej komedyjki o młodym małżeństwie i jak widać, plany zostały zrealizowane i oczywiście dzisiaj co nieco Wam o "Danna ga Nani wo Itteiru ka Wakaranai ken 2: Sure me" opowiem ;) Chciałabym jednak najpierw napisać parę słów o dzisiejszym poście, bo nie będzie on zbyt obszerny, a przez to też doszłam do wniosku, że pisanie na temat serii trzy-, cztero- czy pięciominutowych nie ma większego sensu. Ani to w większości przypadków nie może pochwalić się wyśmienitą grafiką, ani muzyką, rzadko też zdarza się by fabuła warta była poświęcania nawet tych kilku minut tygodniowo (ta seria najwyraźniej jest jedynym w swoim rodzaju wyjątkiem). W związku z tym wątpię, by kiedykolwiek jeszcze recenzja tego typu tytułów się na My Opinion pojawiła, bo jak piszę - nie ma co w zasadzie recenzować, a jak nie ma co recenzować, to nie ma co czytać a ja muszę głowić się jakby tu ułożyć kilka ładnych zdań teoretycznie "o niczym". Ewentualnie może kiedyś stworzę oddzielną serię recenzji dla owych "maluszków", bo fakt faktem w każdym sezonie wychodzi kilka takich produkcji, a jeśli któraś mnie zainteresuje to czemu by nie...? To chyba byłoby najlepsze rozwiązanie, gdyż biorąc pod uwagę końcowe podsumowania, przyznawanie im punktów w normalnych kryteriach, takich samych jak dla serii normalnych długości, wydaje się mało wymyślnym pomysłem. Ale póki co nikt nic nie wie ;)
Przejdźmy więc do recenzji. "Danna ga Nani wo Itteiru ka Wakaranai ken 2: Sure me", tak samo jak swój poprzednik, skupia się na życiu Kaoru i Hajime jako młodej pary stawiającej czoła małżeńskim problemom. To co podobało mi się w sezonie pierwszym to zdecydowanie humor i to, jak z głupawych sytuacji autorzy jakimś miłym gestem potrafili wzbudzić w widzu naprawdę ciepłe i przyjemne uczucie. "Każda potwora znajdzie swojego amatora", żadnych bishounenów czy bishoujo - po prostu dość nietypowy, ale tym samym o wiele normalniejszy i bliższy rzeczywistości związek dwójki młodych ludzi. Jak na milion totalnie wywalonych w kosmos tytułów, "Danna ga Nani wo Itteiru ka Wakaranai ken" zdaje się na ich tle wybijać i przykuwać uwagę swoją zarazem swoją normalną jak i odrobinkę nienormalną stroną ;) Muszę jednak przyznać, że trochę zdziwiła mnie fabuła sezonu pierwszego, gdyż samo zakończenie prequela zapowiadało na SPOILER! pojawienie się trzeciego członka owej rodzinki, a wyszło na to, że na ten epizod ich życia widz będzie musiał sobie jeszcze chwilę poczekać - prawdopodobnie do następnego sezonu, choć póki co o niczym jeszcze nie słyszałam. Ponadto, ponieważ po wcześniejszej dawce trzynastu odcinków wiedziałam po części jakiego humorku się tutaj spodziewać, byłam już na to bardziej przygotowana i na pewno nie rzucało się to tak w oczy jak wcześniej (albo seria odrobinę spoważniała, bo i to można było podczas oglądania zauważyć). Czy uznałabym to za minus? Niekoniecznie. Tak czy inaczej według mnie "Danna ga Nani wo Itteiru ka Wakaranai ken 2: Sure me" nie różni się wiele od swojego poprzednika i można powiedzieć, że przypadł mi do gustu w takim samym stopniu. Rozumiem, że niektórym przeszkadzała mniejsza dawka humoru, ale mnie osobiście naprawdę wielce to nie obeszło, a może i nawet spodobało się bardziej. Tym razem doświadczamy pewnych niewielkich zmian w bohaterach, poznajemy ich i ich przeszłość troszeczkę lepiej oraz jesteśmy świadkami jak stają się sobie coraz bliżsi i bliżsi. Nie zabraknie starych i nowych postaci, więc generalnie - najnormalniejsza w świecie KONTYNUACJA ;) Oczywiście oznacza to również nowy ending, bo wciąż nie jestem w stanie Wam powiedzieć, czy seria ta posiada jakikolwiek inny soundtrack ') Tym razem był to "Yuruganu Futari ~Ai no Sanka~" wykonywany oczywiście przez seiyuu głównych bohaterów. Naprawdę nie wiem, która mi się bardziej podoba, ale na pewno obie pioseneczki coś w sobie mają ;) A kreska... Cóż kreska nie zmieniła się chyba ani trochę (a przynajmniej nie tak by rzuciła mi się w oczy jakoś specjalnie) i prócz jednego czy dwóch wyjątków w zależności od przedstawianych wątków, oceniłabym ją tak samo jak wcześniej.
Fabuła: 3,5/5 (+0,5)
Bohaterowie: 4/5 (+1)
Grafika: 2/5
Muzyka: 2/5
Ocena ogólna: 3/5
Ocena końcowa: 5,8/10 (w stosunku do sezonu pierwszego +0,6)
A Wy co sądzicie o "Danna ga Nani wo Itteiru ka Wakaranai ken 2: Sure me"?
Pozdrawiam
Kusonoki Akane
Nie mam siły na anime ,,o niczym".
OdpowiedzUsuńNie oglądałam, ale początkowo wydawało mi się być całkiem śmieszne. Czasami mam ochotę na animu "o niczym", więc może kiedyś tam zerknę.
OdpowiedzUsuńJa muszę mieć humor na krótkometrażówki, żeby je oglądać, bo inaczej, jak piszesz, czasami ciężko przetrawić nawet te kilka minut tygodniowo. No i tematyka musi mi odpowiadać, tutaj nie wiem, jakby z tym było.
OdpowiedzUsuńPierwszy sezon podobał mi się chyba trochę bardziej (ale minimalnie), jednak i tak całkiem nieźle bawiłam się przy tym króciutkim anime i liczę na dalszą kontynuację. A endingi rzeczywiście coś w sobie mają. ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jakoś może, gdy skończę moją mega długą liste animców, to obejrzę.
OdpowiedzUsuńhttp://solidscript.blogspot.com/