Data premiery: 16.07.1988
Czas trwania: ok 120 min
Gatunek: Akcja, Sci-Fi, Seinen, Dramat,
Psychologiczne, Fantasy
Studio: TMS Entertainment, TOHO
Bazuje na: manga
~Opis fabuły~
Po III wojnie światowej w roku 2019, Neo
Tokio pełne jest ataków, przemocy i działań rewolucyjnych niezadowolonych
mieszkańców. Jednym z nich jest Kaneda Shoutarou, uczeń i przywódca jednego z
istniejących tam gangów motocyklowych. Pewnej nocy, podczas jednego z pościgów,
jego przyjaciel Tetsuo Shima zostaje zabrany przez tajemniczą organizację i
poddany dziwnym badaniom. Od tego czasu Tetsuo staje się posiadaczem ogromnej
mocy, która nieodpowiednio poprowadzona, zdolna jest do zniszczenia całego
świata...
~Recenzja~
Tak jak zapowiadałam, nadszedł czas na
chwilowe odejście od sezonowych nowości i przyjrzenie się kolejnym klasykom
japońskiego kina animowanego ;) Tym razem coś naprawdę znanego, przy okazji też
najstarszego wśród wcześniej recenzowanych przeze mnie tytułów -
"Akira", czyli historia dziejąca się w samym środku
post-apokaliptycznego Tokio. Napisałam: coś "naprawdę znanego", ale
jeśli mam być szczera, jak zazwyczaj mogę się z ręką na sercu przyznać do
kojarzenia przynajmniej tytułu danego klasyka (Bóg wie skąd), tak ta produkcja
raczej nie należała do jednych z nich i dopiero po wyczytaniu go ze trzy czy
cztery razy na stronach wyliczających te MUST WATCH/ MUST KNOW serii wszech
czasów, doszło do mnie, że z całą pewnością "Akiry" nie może
zabraknąć także i tutaj ;) No i korzystając z ostatnich dni wakacyjnych
wolności oraz przysparzającej mi za każdym razem nerwów dziury pomiędzy
recenzjami sezonowymi, obejrzałam, więc czas podzielić się z Wami moją opinią
;) Zapraszam!
Od razu przepraszam, jeżeli ta recenzja
wyda się Wam odrobinę chaotyczna, ale czuję, że jeżeli najpierw zacznę od
bohaterów, potem fabuły i tak dalej (jak to mam w zwyczaju), nie uda mi się
dokładnie przekazać tego, co sądzę o "Akira", a tego bym zdecydowanie
nie chciała i Wy mam nadzieję też nie ;) Więc... Serie o tematyce
post-apokaliptycznego świata nie goszczą często na moim ekranie, a przynajmniej
tak mi się wydaje, ale żeby stał za tym jakiś konkretny powód? Nie sądzę. Jest
to na pewno ciekawy i niezwykle "plastyczny", że tak to ujmę, temat
dla anime, więc o ile mnie coś zaciekawi, naprawdę nie mam ku temu żadnych
zastrzeżeń czy obaw. No i mniej więcej podobnie było z "Akirą", gdyż
po przeczytaniu opisu fabuły, wyjątkowo wysoko wzrosły moje oczekiwania co do owego
tytułu. Zaczęło się dość... chaotycznie. Ok. Największym minusem i problemem
przeszkadzającym mi od samego początku do końca tego blisko dwu godzinnego
seansu był brak informacji. Wrzucanie widza do fabuły bez teoretycznie żadnej
orientacji co, jak i gdzie jest dość popularnym zjawiskiem w jakiejkolwiek
kinematografii, więc starałam się aż tak bardzo tego nie czepiać w nadziei, że
później wszystko się mi pięknie rozjaśni. Czy się rozjaśniło? No niekoniecznie.
A wiecie co jest w tym wszystkim najśmieszniejsze? Że to wszystko i tak było
ciekawe i zachęcało do dalszego oglądania. Całkowicie wkręciłam się w akcję,
nie do końca wiedząc co tak właściwie oglądam, bo autorzy nie raczyli rzucić
jakimiś danymi odnośnie bohaterów (których choć nie było dużo i tak było dużo),
miejsca, tej całej mocy, o którą się przecież roznosiło czy nawet tytułu, bo
nazwa "Akira" usłyszałam może z milion razy, a i tak nie potrafię
sobie odpowiedzieć, co to jest. Biję pokłony przed autorami. Nie wiem czy to
był jakiś chwyt na ponowne obejrzenie, czy to ja jestem jakaś arcygłupia i nie
potrafię tego ogarnąć, ale sukces godny podziwu. Co dalej wydaje się być w tym
wszystkim ciekawe/śmieszne/dziwne jest to, że naprawdę nie uważam tej serii za
trudną, w kwestiach przesłania, głębszego znaczenia czy celu. Zrozumiałam. Rozumiem
sens i w ogóle (nawet jeśli nie potrafię przetworzyć tego na słowa, to to
czuję, nie ważne jak to brzmi XD), ale to co sprawiło mi największy problem to
te "zewnętrzne" szczegóły...
Jak już wspomniałam, o bohaterach wiemy i również
dowiadujemy się dość niewiele. Dopiero na sam koniec autorzy postanowili coś
tam wytłumaczyć, ale na prawdę nie sądzę, by były to wytłumaczenia
wystarczające i godne polecenia. Ale po kolei. Mamy tutaj grupkę nastolatków -
typowy gang od czasu do czasu sprawiający problemy i wplątujący się w kłopoty,
oczywiście, uczęszczający do szkoły pełnej "złej młodzieży". Jak
bardzo standardowo by to nie brzmiało, do gamy postaci dojdzie jeszcze kilka
rządowych i naukowych osobistości (tak sądzę), jak pewnie się domyślacie,
będących odpowiedzialnych za owe badania i "Akirę", jak i jakaś
tajemnicza organizacja/drużyna prowadząca po cichu jakieś dochodzenie, tak
sądzę... Dwie pierwsze grupy są dość jasne, ale ta trzecia, cóż... Przynajmniej
nie trzeba zastanawiać się po której stronie stanąć, bo nie mam pojęcia, która
ze stron jest dobra. Może każda, może nie - kto wie? Więc... W opisie fabuły
pojawiły się dwa nazwiska, grające tutaj pierwsze skrzypce - kto by się
spodziewał ;) Kaneda jako przywódca gangu i Tetsuo, jako normalny członek -
łatwo zauważyć, że ich relacje nie są wielce cudowne, co później będzie miało
swój wpływ na fabułę, ale do rzeczy. Podczas gdy większość bohaterów swoimi
charakterami nie wybiegają wielce poza schematy, tak bardzo zdziwiła mnie
postać Kanedy, który jest jakby połączeniem wszystkich możliwych zestawów
zachowań dla typowego szefa gangu. Wszystko zależy od sytuacji w jakiej się
znajduje. Odrobinę w nim z bad ass'a, egoisty, głupka czy bohatera... Doprawdy bardzo bogata pierwszoplanowa postać i mam nadzieję, że
oglądając dojdziecie, albo doszliście do podobnych wniosków ;) Tylko szkoda, że
naprawdę niewiele o nim wiemy, bo nie wiem jak Wy, ale ja zawsze miło przyjmę
jakieś historie z przeszłości danego bohatera... Niby coś tam koniec widzowi
pokazuje, no ale jak już pisałam, dla mnie ta ilość jest znikoma. A!
Zapomniałabym wspomnieć o dziwnych starych-dziaciach-kosmitach, które również
się tutaj pojawiły i miały swoją rolę w fabule, ale za Chiny nie wiem kim były
dokładnie. Standard.
Wreszcie czas na coś, co raczej każdy
głupi zrozumie, nawet ja - kwestie techniczne! Muszę przyznać, że jak na 1988
rok, "Akira" poradziło sobie naprawdę dobrze. Wydaje mi się, że filmy
zazwyczaj są bardziej dopracowane od serii odcinkowych (nawiązanie do
przyszłych recenzji "Nnpw..." ;)), ale nie licząc kilku drobnych
niedociągnięć, jestem pod naprawdę wielkim wrażeniem. Nie mówiąc już o tym, że
te stare kreski posiadają swój klimat i uwielbiam je oglądać ;) Największy plus
w tej kwestii to zdecydowanie płynne animacje. Muzyka! Muzyka jest... ciekawa -
to na pewno, choć chyba samo określenie "muzyka" mało tutaj pasuje.
Szybciej nazwałabym to zgrabnie i intrygująco złożonym w całość zestawem
przeróżnych dźwięków. Niezwykle klimatyczne zagranie, muszę przyznać, i choć
nie do końca było to to, co zazwyczaj stale tutaj chwalę i podziwiam (mistrz
Sawano for eksampyl ;)), na pewno pozostanie to w mojej pamięci na bardzo
długo. Brak openingu i endingu - bardzo mi przykro...
~Podsumowanie~
Mam nadzieję, że ani ja ani Wy nie
pogubiliście się w dzisiejszym poście i przynajmniej w pewnym stopniu
zrozumieliście, co miałam Wam w nim do przekazania? ;) "Akira" jest
tytułem wartym obejrzenia, dla troszeczkę starszych widzów i o ile wcześniej
recenzowane "Ghost in the Shell" Was nie przekonuje, tak to naprawdę
powinniście obejrzeć - w kwestiach klasyków, oczywiście. Wyczytałam, ze fabuła
filmu pokrywa tylko pewną część mangi (bodajże połowę) i prawdopodobnie
czytając mangę, dowiedziałabym się tego co w magiczny sposób albo nie pojawiło
się tutaj, albo to zwyczajnie pominęłam, ale cóż... Dla mnie "Akira"
jest tytułem specjalnym, które powinno zająć pierwsze miejsce w nowo stworzonej
przeze mnie dzisiaj liście - "Nie wiem co obejrzałam, ale bardzo mi się to
podobało!" i tym radosnym akcentem zakończę dzisiejszą recenzję ;) Do
zobaczenia następnym razem!
Fabuła: 4/5
Bohaterowie: 1,5/5
Grafika: 4/5
Muzyka: 4/5
Ocena ogólna: 5/5
Ocena końcowa: 7,4/10
A Wy co sądzicie o "Akira"?
PS: W przyszłym tygodniu niestety żadna nowa notka się nie pojawi :( Póki co walczę z zaległościami sezonowymi, a że mam na to bardzo mało wolnego czasu, to idzie mi bardzo ciężko. W kwestiach "NNPw..." też wykorzystałam już wszystkie filmowe pozycje, które mogłabym dla Was szybko zrecenzować, więc niestety - trzeba poczekać do niedzieli za dwa tygodnie :( Chyba, że macie jakieś propozycje, o czym "luźniejszym" i innym mogłabym Wam napisać za tydzień? :) Jakieś pytania, może chcecie coś wiedzieć...? Ja bardzo chętnie, także jeśli macie jakiś pomysł - proszę o komentarz! Do zobaczenia!
Pozdrawiam
Kusonoki Akane
Akira to całkiem fajna klasyka, jak byłam młodsza to uwielbiałam ten tytuł. Teraz chyba jednak wolałabym znaleźć dla siebie coś nowego, niż oglądać/czytać serię jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńKolejna klasyka, której nie oglądałam. Oceń Ghost in the Shell C:
OdpowiedzUsuńOceniałam już :)
UsuńDla mnie Akira to taki dziwny fenomen jak Evangelion nie oglądałam tego, a odkąd tylko pamiętam wiem o czym to jest. O.O No w każdym razie planuję wszystkie klasyki, które znam z bliżej nieokreślonych źródeł nadrobić. xD
OdpowiedzUsuń