2014-11-09

003. "Zankyou no Terror", czyli letniego podsumowania cz.III

"Zankyou no Terror"
Data premiery: 10.07.2014
Czas trwania: 11 x ok. 24 min
Gatunek: Dramat psychologiczny, Tajemnice, Thriller
Studio: MAPPA

~Opis fabuły~
Pewnego dnia w elektrowni atomowej w prefekturze Aomori, za sprawą dwóch tajemniczych sprawców, którzy po całej sprawie niczym zniknęli z powierzchni ziemi, doszło do kradzieży plutonu. Sześć miesięcy później w internecie pojawia się filmik, w którym dwójka zamaskowanych chłopaków przedstawiających się jako "Sfinksy" zapowiada, że po godzinie 15:00 Tokio pogrąży się w mroku. Nie byłoby w tym nic specjalnego, po prostu kolejne głupie video będące wynikiem niemądrych zabaw znudzonych uczniów, jednak niedługo po ustalonej godzinie, linie wysokiego napięcia zostają przerwane i całe miasto, tak jak zapowiedzieli, faktycznie "pogrąża się w mroku". Kim są "Sfinksy" i jaki jest w tym wszystkim ich cel? Jest to dwójka nastolatków, którzy za sprawą ataków terrorystycznych chcą obudzić ludzkość z ich drzemki, "pociągnąć za spust i skończyć z tym światem"...




~Recenzja~
"Zankyou no Terror" jest jedną z tych serii sezonu letniego, którą obejrzałam dopiero po jej zakończeniu. Nie było ku temu większych powodów, jednak przyznam się, że z początku miałam pewne obawy, czy faktycznie chcę zabierać się za ten tytuł, a to za sprawą dość depresyjnego klimatu jakie można było odczuć czytając już chociażby opis fabuły zaproponowany przez studio czy na stronach uploadujących owe anime (hasłem przewodnim "Zankyou no Terror" jest "Pociągnij za spust i skończ z tym światem"). Miałam wrażenie, że będzie to psychodeliczna opowieść o samobójstwach i morderstwach na rzecz "lepszego jutra", jednak w rzeczywistości autorzy "Zankyou no Terror" mieli do zaoferowania coś zupełnie innego... Pozytywny odzew wśród innych widzów automatycznie sprawił, że sama zaczęłam oczekiwać od tego tytułu bardzo dużo, ale czy się zawiodłam? Powiedziałabym, że dostałam nawet więcej, niż całkowite spełnienie moich oczekiwań... "Zankyou no Terror" jest moim zdaniem pozycją godną nazwania NAJLEPSZYM ANIME z letniego sezonu 2014.

Tak się składa, że od samego początku widz zdaje sobie sprawę kim jest dwójka zamaskowanych "Sfinksów", choć oczywiście ich postacie owiane są jedną wielką tajemnicą, a jedyne informacje jakie o nich mamy to ich nazwiska, a w zasadzie pseudonimy - "Dziewiątka" i "Dwunastka" - młodzi geniusze o zupełnie odmiennych charakterach jednak działający w tym samym, bliżej nam nie znanym, celu. Wraz z tokiem fabuły dowiadujemy się o nich coraz więcej i jasnym jest, że ich obecne działania są nieuchronnie związane z ich tajemniczą przeszłością. Choć autorzy z jednej strony stawiają nas po stronie młodych terrorystów pokazując nam ich wszystkie kroki i zamiary, jesteśmy też świadkami śledztwa prowadzonego przez policję, który powoli prowadzi ich do rozwiązania sytuacji. Na ich czele staje członek tokijskiej policji, Shibazaki Kenjiro, który będąc niegdyś detektywem, z pewnych powodów zmuszony został do pracy w archiwum. Niewątpliwie jego doświadczenie zawodowe pozwoliło całej sprawie iść na przód, stawiając siebie jako godnego przeciwnika dla "Dziewiątki" i "Dwunastki". Pomysł autorów na przedstawienie fabuły z dwóch różnych stron niewątpliwie przypomina "Death Note", gdzie również mogliśmy zaobserwować podobne rozwiązanie. Jednak wspomnieć muszę o jeszcze jednej postaci, która również miała tutaj swój udział. Niejaka Mishima Lisa, dziewczyna borykająca się z prześladowaniem w szkole i problemami rodzinnymi, której spotkanie ze "Sfinksami" w jednej chwili obróciło jej całe życie do góry nogami. Za sprawą "Dwunastki" (który nie ukrywał swojego zainteresowania jej osobą już od samego początku) została wplątana w ich pierwszy atak na jeden z tokijskich budynków, w którym wówczas się znajdywała. Następnie "Dziewiątka" postawił ją przed ultimatum: albo stanie się ich towarzyszką, albo zginie. Wybrała życie i w ten sposób stała się częścią tajemniczego planu młodych terrorystów. Nie będę ukrywać, że jej postać bardzo działała mi na nerwy już od samego początku. Wśród prawdziwych geniuszy, jej nieudolność została dość wyraźnie wyeksponowana, poza tym jest typowym przykładem sieroty nie potrafiącej niczego zmienić w swoim życiu. Nie przeczę, że bez niej "Zankyou no Terror" mogłoby już nie być takie samo, ale mam żal do autorów, że postawili na miejsce tej "osoby trzeciej" kogoś, kto teoretycznie nic wielkiego nie zrobił, jedynie zawadzał i nie wniósł nic pożytecznego aż do samego końca anime.


Pragnę zaznaczyć, że wypowiadam się jako osoba, która nigdy nie była dobra w rozwiązywaniu zagadek i przewidywaniu co się za chwilę wydarzy, dlatego też moja ocena jest całkowicie subiektywna, bo zwyczajnie nie potrafię postawić się na miejscu osoby o bardziej "biegłym, że tak się wyrażę, umyśle. Jest to oczywiście spowodowane czasem, który poświęcam na tego typu serie, a że nie jest on zbyt duży, tak to właśnie wychodzi w praktyce. Chcę jednak wierzyć, że zakończenie "Zankyou no Terror" nie tylko dla mnie było niewiadomą aż do samego odcinka, bo przyznam się Wam, że kompletnie nie wiedziałam po co tak naprawdę "Sfinksy" robią to wszystko. Prawdopodobnie też, dopiero po ponownym obejrzeniu tych jedenastu odcinków wszelkie niedopowiedzenia, które siedzą głęboko w mojej pamięci, mogłyby wreszcie stać się całkowicie jasne. Nie uważam tego jednak za minus, wręcz przeciwnie, zrobiło to na mnie bardzo duże wrażenie. Dlatego też jestem skora powiedzieć, że to właśnie "Zankyou no Terror" jest tym najlepszym letnim tytułem tego roku. Czy anime to niesie ze sobą jakieś większe przesłanie...? Ciężko jest tak naprawdę odnieść się do sytuacji przedstawionej w "Zankyou no Terror", bo nie sądzę by kiedykolwiek coś podobnego miało się wydarzyć. Jednak myślę, że odbiór serii jest uzależniony od jednostki i to jak zrozumiemy przekaz zależy tylko i wyłącznie od nas... Ja również mam swoje własne przemyślenia, jednak pozostawię je dla siebie i może jak kiedyś jeszcze raz powrócę to tego tytułu, uda mi się całkowicie rozszyfrować myśli jego autora :)

Mój zachwyt "Zankyou no Terror" nie ogranicza się jedynie do części fabularnej, gdyż ze strony technicznych anime również nie pozostawia wiele do życzenia. Szczerze nie sądzę by było tu wiele do opowiadania. Seria utrzymana została w zimnych tonach, które oczywiście podkreśliły klimat całej serii. Kreska, tła i tak dalej... Doszukiwanie się wszelkich minusów byłoby już tylko niepotrzebnym czepianiem się o szczegóły. Całość wygląda naprawdę dobrze i to czy się spodoba czy nie jak zwykle zależy od gustu widza, który to ogląda. Mnie może jedynie przeszkadzał kolor skóry postaci, który był odrobinę zbyt blady (zwłaszcza u Lisy - chodzący trup!), a reszta ewentualnych niedociągnięć zwyczajnie ginie na tle oprawy dźwiękowej, której zdecydowanie nie mogę pominąć bez jakiegokolwiek komentarza. Otóż muzyka zachwyca. Szczerze powiedziałabym nawet, że opening ("Trigger" wykonywany przez wokalistę Galileo Galilei - Yuuki Okazakiego (kompletnie nie wiem jak odmieniać jego nazwisko xd)) i ending ("Dare ka, Umi o" śpiewany przez Aimer) mogą się schować w stosunku do przepięknej muzyki skomponowanej przez Yoko Kanno. Oczywiście nie twierdzę, ze piosenka początkowa czy końcowa nie przypadły mi do gustu, po prostu pierwsze skrzypce zdecydowanie odgrywała tutaj reszta soundtracku. Myślę, że idealnie dopełniło to klimatu serii i już dla samej muzyki mogłabym obejrzeć to anime jeszcze raz.


~Podsumowanie~
Jak już dwukrotnie wspomniałam, "Zankyou no Terror" zajmuje pierwsze miejsce wśród obejrzanych przeze mnie tytułów z sezonu letniego i myślę, że nie zmieniłabym swojej decyzji nawet gdyby udało mi się przejrzeć całą resztę tych, dla których niestety nie miałam już czasu. Wrażenie jakie pozostawiło po sobie jest ogromne i szczerze chciałabym polecić to anime każdemu, nawet tym, którzy na co dzień nie gustują w podobnych klimatach. Myślę, że ewentualne niesnaski giną na tle naprawdę dobrze zrobionej całości, dlatego pozwólcie, że zakończę to krótkie i dość formalne podsumowanie, bo już sama nie wiem co więcej mogłabym tutaj napisać :) Moja ocena prezentuje się następująco:

Fabuła: 5/5
Bohaterowie: 4/5
Grafika: 4,5/5
Muzyka: 5/5
Ocena ogólna: 5/5 

Ocena końcowa: 9,4/10
A Wy co sądzicie o "Zankyou no Terror"?


*Po słowie*
Omal zapomniałabym wspomnieć co nieco o zmianach na blogu, bo takowe nastąpiły, jak pewnie każdy z Was może łatwo zauważyć wchodząc na My Opinion ;) Zaczynając od początku... Zrezygnowałam z klasycznego wyglądu i postanowiłam wykorzystać moją nikłą wiedzę na temat CSS, aby stworzyć coś odrobinkę bardziej skomplikowanego. Nie jest to nic specjalnego jakby nie patrzeć, jednak jestem z siebie naprawdę dumna! ^ ^ Mam nadzieję, że teraz blog wygląda ładniej i przejrzyściej :) Kolejnym elementem są oczywiście zmiany w zakładkach, które znajdują się zaraz na prawo od nagłówka. Nie ma tutaj wiele do pisania - standardowo pojawiły się "Recenzje", gdzie znajdziecie oczywiście odnośniki do wszystkich recenzji jakie uda mi się napisać. Poza tym znajdziecie tam pewne "wstępne" informacje o mnie i o blogu ("About"), moją listę obejrzanych/przeczytanych tytułów oraz linki do Twittera i Tumblra :) Ostatnią rzeczą o której wspomnę jest ramka "Co obecnie oglądam?", gdzie wypisane są te anime, które wciąż wychodzą i czekam na ich kolejne odcinki. Pomyślałam, że zamiast tworzenia nowego posta na ten temat, zdecydowanie szybciej będzie spojrzeć na tę niedługą listę, choć jeśli chcecie mogę stworzyć coś podobnego w przyszłości. Znajdują się tam moje "must watch" z sezonu jesiennego, pozostałości po sezonie letnim, które wciąż wychodzą i oczywiście tasiemce "Naruto Shippuuden" i "Fairy Tail", bo jak mogłabym ich nie śledzić ^ ^ ? Także jeśli ciekawi Was na jakie tytuły zwróciłam swoją uwagę w ostatnim czasie - odsyłam to owej ramki po prawej ;) 
To już wszystko - zwykłe formalności, więc nic nad wyraz ważnego :) Mam nadzieję, że dzisiejsza recenzja się Wam spodobała i oczywiście dalej będziecie śledzić letnie podsumowanie, które powoli zbiera coraz więcej swoich części! Do zobaczenia w następną niedzielę!!!

Pozdrawiam
Kusonoki Akane

10 komentarzy:

  1. Dla mnie również to absolutny numer jeden tego sezonu. <3 Ogólnie uwielbiam serie, które idą tego typu schematem jak właśnie Zankyou, więc strasznie mi się podobała. Generalnie jestem fanką w większości spokojnego klimatu i bardziej główkowania niż akcji, chociaż tutaj i tego drugiego nie zabrakło. Końcówko oczywiście, że przewidywalna, ale nie robiona na wymuszenie łez, czego ostatnimi czasy strasznie nie lubię, prosta, wzruszająca i piękna. <3 Seria strasznie mi się podobała, więcej takich tytułów poproszę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi to anime także się podobało, chociaż dostrzegłam w nim parę dziwnych i naciąganych sytuacji. Jednak owe braki seria nadrabia świetnym klimatem na który składają się zarówno muzyka jak i oprawa graficzna. Na pewno w przyszłości będę dosyć miło wspominała to anime.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałam tylko 3 odcinki i niewiele z tego zrozumiałam, choć... anime na pewno mnie zaintrygowało. Czytając twoją recenzję, mam ochotę zabrać się za kontynuację!

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie Zankyou no Terror także zajęło 1 miejsce w sezonie letnim 2014. Miałam wielką "von" co do tej serii, ale jakoś postać Piątki odrobinę zepsuła tą serię. Jednakże anime było świetnie wykonane i nie można się zbytnio do czegoś jeszcze doczepić.
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. o tak, seria bardzo dobra, niewiele obecnie takich wychodzi. Miałam bardzo duże oczekiwania, bo to anime twórców Cowboy Bebopa i nie zawiodłam się. Historia prosta, ale ciekawa i ja tak samo nie jestem dobra w łamigłówkach i ten gatunek nie jest moim ulubionym, ale bardzo przyjemnie mi się oglądało :) A muzyka cudna, jak to u Kanno

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna seria, bardzo mi się podobała. Chciałabym, by więcej takowych wychodziło!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio się zastanawiałam nad tą serią, jednak mam za dużo zaległości. ;-;
    Może kiedyś...
    Lubię te klimaty, a ostatnio oglądam same lekkie serie.. czas to zmienić! :'D
    Pozdrawiam i obserwuje :33
    Będę tu zaglądać!
    http://czakao-no-sekai.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem tak do tyłu z anime, że już nawet przestałam sprawdzać co wychodzi na kolejny sezon. Fabuła bardzo mi się spodobała, idealnie wpasowuje się w moje klimaty. Dobrze, że jest tylko 11 odcinków to może uda mi się je obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zainteresował mnie tytuł, ale jakoś nie było czasu, by śledzić odcinki. Pierwej skojarzyło mi się z mangą Prophecy, która była całkiem ciekawą pozycją, acz nie do końca spełniła moje oczekiwania. Mniej więcej dlatego zwlekam z obejrzeniem zankyou...

    OdpowiedzUsuń
  10. świetna recenzja i dzięki niej z miejsca dodaje ten tytuł do swojej listy MUST WATCH!

    OdpowiedzUsuń