2014-11-23

005. "Free! -Eternal Summer-", czyli letniego podsumowania cz.V

Recenzja może zawierać spoilery odnośnie poprzednich sezonów!
"Free! -Eternal Summer"
Data premiery: 02.07.2014 
Czas trwania: 13 x ok. 24 min
Gatunek: Sportowe, Komedia, Szkolne, Okruchy życia
Studio: Kyoto Animation

~Opis fabuły~
Przed Haru, Rinem i Makoto ostatni rok liceum. Oznacza to nie tylko koniec ich licealnego życia, ale także ostatnią szansę na zaistnienie w szkolnych turniejach pływackich oraz czas na wybranie swojej ścieżki, którą kroczyć będą w przyszłości. Tymczasem do miasteczka Iwatobi przybywa dawny przyjaciel Rina, Yamazaki Sousuke, który jako wschodząca gwiazda sportu postanawia spędzić swój trzeci rok szkoły średniej jako nowy członek klubu Samezuka...



~Recenzja~
Doskonale zdaję sobie sprawę, że na moim blogu ani przed zawieszeniem, ani po jego reaktywacji nigdy nie pojawiła się nawet wzmianka o "Free!", więc może wydać się odrobinę dziwnym fakt, że decyduję się na recenzję jego kontynuacji. Ale hej! Skoro "Free! -Eternal Summer-" jest jednym z kolejnych anime z mojej listy obejrzanych tytułów z sezonu letniego 2014, to dlaczego by nie? Świat się nie zawali jeśli nie zrecenzuję wcześniej sezonu pierwszego, prawda? :) Tak więc tym właśnie sposobem przechodzimy do dzisiejszej notki, czyli kontynuacji całkiem popularnej serii sportowej, w którym kilku pięknie zbudowanych bohaterów oddaje się swojej wielkiej pasji do pływania. Zaczynajmy!


Od razu chciałabym przeprosić za raczej mierny opis fabuły, jaki napisałam na początku tej recenzji i nie będę ukrywać, było to spowodowane głównie moim brakiem weny twórczej, który nawiedza mnie niestety już od jakiegoś czasu... Jednak zapominając na chwilę o mojej niedyspozycji, pragnę poświęcić pierwszy akapit na krótkie przypomnienie, czyli co tak właściwie działo się podczas sezonu pierwszego. Otóż Nanase Harukę, Tachibanę Makoto, Matsuokę Rina oraz co prawda nie wspomnianego przeze mnie wcześniej, ale Hazuki Nagisę prócz żeńskiego imienia łączy także miłość do pływania, która można by powiedzieć, swojego pierwszego rozkwitu doznała w szkole podstawowej, kiedy wspólnymi siłami udało im się wygrać sztafetę na jednym z pływackich turniejów. Później niestety ich drogi się rozeszły, gdyż Rin wyjechał do Australii w celu dalszego kształcenia w owej dziedzinie sportu, a Haru i Makoto rozpoczynali swoją naukę w gimnazjum, zostawiając młodszego o rok Nagisę za sobą. Historia jednak rozpoczyna się w momencie, gdy Nagisa ponownie spotyka się w jednym liceum z powyższą dwójką i oznajmia im, że klub do którego kiedyś razem uczęszczali ma zostać rozebrany. Tak więc cała trójka postanawia udać się do niego ten ostatni raz, a tam... dochodzi do niespodziewanego spotkania, gdyż Rin, tak ten sam Rin, powrócił do Japonii i co więcej uczęszcza do liceum Samezuka, który posiada jedną z najlepszych pływackich drużyn. Pomimo iż było to ponowne spotkanie po latach czwórki przyjaciół, obyło się bez uścisków i łez wzruszenia - zamiast tego Rin wyzwał Haru na pojedynek. Bla, bla, bla, bla, bla, trzeba obejrzeć, żeby zobaczyć co dalej ;) Tak więc sezon pierwszy przeminął na rywalizacji pomiędzy nowo powstałym szkolnym pływackim klubem Iwatobi, w którym znajdują się Haru, Makoto, Nagisa i czwarty, zwerbowany członek Ryugazaki Rei, a diabelnie silną Samezuką, gdzie jak już wiemy swoje miejsce znalazł Rin. Jak się skończyło już Wam nie powiem, jednak rok później, Kyoto Animation wyprodukowało sezon kolejny, czyli właśnie "Free! -Eternal Summer-". I co? No teoretycznie nic wielkiego się nie zmieniło. To było wciąż te samo "Free!", które ja co prawda obejrzałam jakieś kilka dni po rozpoczęciu jego sequela, ale zauroczyło mnie swoją historią na tyle, bym od razu zabrała się za kolejne odcinki. Odrobina komedii, wzruszenia, emocji, ale przede wszystkim ten urzekający klimat, który czyni tą serię jedną z najlepszych propozycji na lato ;) ... No i warto wspomnieć jeszcze o pewnej dość ważnej sprawie... To NIE JEST YAOI. Choć nie przeczę, że bywały momenty, w których można by było pokusić się o podobne stwierdzenie, odrzucanie tego anime z góry tylko i wyłącznie dlatego, że w zapowiedzi nie ma ani jednej bohaterki jest po prostu śmieszne, a i z taką sytuacją się spotkałam. Nie oceniam ludzi, którzy oglądają "Free!" tylko dla półnagich przez 3/4 seansu bohaterów - nic mi przecież do tego, w końcu fabuła też nie musi być nie wiadomo jak porywająca dla każdego, ale na litość boską jaki sens jest w szufladkowaniu tytułu skoro się go nawet nie obejrzało? A potem opowiadają takie głupoty i piszą na stronach uploadujących, przez co niektórzy zwyczajnie rezygnują z oglądania, a tak naprawdę nie ma się czego obawiać, eh... A co ja się będę produkować...

Nie przepadam za opisywaniem postaci w recenzjach kontynuacji, jednak od kiedy nigdy nie pojawiła się notka na temat "Free!", myślę, że warto poświęcić odrobinę miejsca na krótki opis bohaterów :) Nanase Haruka, czy może Haru jak wolicie, jest w dość specyficzny sposób przywiązany do wody i nie chodzi mi tutaj wcale o wielką miłość do pływania, gdyż on gdyby mógł, to by z niej w ogóle nie wychodził. Stawia to go w odrobinę dziwnym świetle, jednak pomimo jego zamkniętej w sobie (można tak wgl napisać ..?) i raczej flegmatycznej natury, posiada on również kilka pozytywnych cech, które wraz z tokiem fabuły powoli nam ujawnia. Przy jego boku wiernie stoi Tachibana Makoto, czyli godny zaufania "starszy brat" całej drużyny. O jego sympatycznym, spokojnym, rozważnym i troskliwym charakterze można by się rozpisywać całe wieki, ale czasu brak a jeszcze kilku bohaterów warto by Wam przedstawić ;) Zarażający swoim pozytywnym myśleniem Hazuki Nagisa oraz raczej niezdarny Ryugazaki Rei to dwójka o rok młodszych członków pływackiego klubu Iwatobi, którzy czy razem czy osobno w dużej mierze odpowiedzialni są za sceny komediowe. Natomiast Matsuoka Rin pomimo swojej pewnej siebie, nastawionej wiecznie na sukces postawy posiada także tę wrażliwszą stronę, którą niewątpliwie pokaże w obu sezonach serii ;) Przyjdzie nam także poznać jego siostrę, gdyż standardowo dla anime tego typu, nie może zabraknąć pani menadżer, czy trener jak wolicie, bo dla klubu Iwatobi właśnie taką funkcję będzie pełniła. Jednak odkąd jest to recenzja sezonu drugiego (czego może nie widać, ale tak faktycznie jest XD) to warto powiedzieć jeszcze co nieco o tym tajemniczym panu, Yamazakim Sousuke, który swój debiut otrzymał właśnie w kontynuacji. Otóż jak już wiemy, jest to dawny kolega z drużyny Rina jeszcze zanim ten poznał Haru i resztę. Jego obecność tutaj została spowodowana tym, że jak sam twierdzi chce poświęcić się pływaniu w szkolnej drużynie zanim rozpocznie swoją pływacką karierę, która już czeka na niego za rogiem. Bo chyba każdy domyśla się, że Sousuke jest kolejnym geniuszem w tej dyscyplinie, a że dołącza do Samezuki oznacza to kolejnego trudnego do pokonania rywala dla Iwatobi.


Ze strony technicznej myślę, że nie ma dużo do opowiadania. Kyoto Animation jest w moich oczach jednym z najlepszych studiów, od których na pewno można oczekiwać czegoś ładnego :) I tak faktycznie było, bo już nie wspominając o ślicznej i dopracowanej w każdym szczególe kresce oraz ciepłych i nasyconych kolorach, podczas oglądania "Free!" czy "Free! -Eternal Summer-" można rozpłynąć się już przez samo patrzenie na wyrzeźbione ciała naszych bohaterów. Jednym słowem mistrzostwo! Na muzykę natomiast zwróciłam uwagę już przy sezonie pierwszym i choć w sezonie drugim nie zaobserwowałam większej zmiany w oprawie dźwiękowej, nie mogę oprzeć się stwierdzeniu, że soundtrack jest po prostu prze-świe-tny! Usłyszycie tutaj dużo kawałków szybkich i skocznych, natomiast nie zabraknie także melodii spokojniejszych, melancholijnych, a przy tym tak ładnych, że wszystkie sceny z nimi jedynie zyskują na swojej świetności. OST oczywiście idealnie wpada w mój gust muzyczny i nie dość, że seria jest miła dla oka to też miła dla ucha, więc oby takich tytułów wychodziło coraz więcej :) Opening jakim zaszczycili nas autorzy we "Free! -Eternal Summer-" to ponownie wykonywany przez Oldcodex "Dried Up Youthful Fame", natomiast ending znowu zaśpiewany przez grupę seyiuu biorących udział w produkcji (Style Five), czyli "Future Fish", choć z miłym dla ucha kawałkiem, nie przewijało się głównie ze względu na animację ;) Tak więc ze strony technicznej "Free! -Eternal Summer-", tak samo z resztą jak "Free!", gdyż nie zauważyłam jakichś specjalnych zmian w obu sezonach, prezentuje się naprawdę dobrze i myślę, że nie pozostawia w tej kwestii wiele do życzenia.



~Podsumowanie~
Dzisiejsza recenzja jest chyba jedną z najbardziej chaotycznych jakie kiedykolwiek napisałam, za co oczywiście przepraszam, ale postaram się wszystko zgrabnie i zwięźle podsumować w ostatnim akapicie :) Tak więc "Free! -Eternal Summer-" pomimo swojej wybiegającej dalej w przyszłość akcji, ze stron zewnętrznych nie różni się teoretycznie niczym w porównaniu do sezonu pierwszego. Muzyka bardzo podobna, kreska chyba nawet taka sama, więc tutaj moja ocena nie zmieniłaby się w zależności od obu tytułów. W takim razie jak prezentują się one ze strony fabularnej? Ciężko powiedzieć, który z nich był lepszy, jednak jestem skora zaryzykować stwierdzeniem, że sequel był trochę bardziej nastawiony na sceny dramatyczne. Niewątpliwie miały na to wpływ życiowe decyzje jakie przyszło bohaterom tutaj dokonywać, co po części może czynić "Free! -Eternal Summer-" odrobinę ciekawszą od swojego poprzednika i dla mnie chyba właśnie tak prezentuje się owy sezon. Oczywiście polecam zabranie się za całą serię "Free!", bo jest to na pewno coś na co warto poświęcić swój wolny czas :) Akcja może nie jest mistrzostwem świata i nie każdy odcinek był nie wiadomo jak emocjonujący, ale mimo wszystko obie serie wspominam sobie bardzo dobrze (drugi sezon odrobinę lepiej) i nie obraziłabym się gdyby za rok na nowej liście sezonu letniego pojawiła się wzmianka o sezonie trzecim. Także polecam, mam nadzieję, że zachęciłam, a jeśli nie to może ocena końcowa coś tutaj zaradzi :)

Fabuła: 3,5/5
Bohaterowie: 3,5/5
Grafika: 5/5
Muzyka: 5/5 
Ocena ogólna: 4/5

Ocena końcowa: 8,4/10
A Wy co sądzicie o "Free! -Eternal Summer-"? 


Pozdrawiam 
Kusonoki Akane

5 komentarzy:

  1. Niestety, oglądałam tylko 1 sezon, który mnie .. zawiódł. ;-;
    Zniechęciły mnie te paringi itd. ;-;
    Najbardziej podobała mi się grafika chyba. XD
    Na dodatek Haru był zbyt dla mnie wkurzający. ;-;
    https://czakao-no-sekai.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie drugi sezon był porażką... Co prawda pierwszy sezon nie był też nie wiadomo czym, ale trzymał jakoś poziom i dało się oglądać. Często się nudziłam, a nudy w anime nie szukam.
    Tak jak w przypadku KnB sądzę, że to głównie bohaterowie zgromadzili tylu fanów. Muzyka jak dla mnie nijaka, zwykła i przeciętna do bólu, wolę ambitniejsze OST z serii jak Kara no Kyoukai lub chociażby FLCL. Kreska mi się nie podoba, jest mocno przeciętna, ale animacja jak zwykle u Kyoto Animation była świetna ;)
    Mocno się zawiodłam na drugim sezonie, jako że oczekiwałam na identyczną frajdę jak przy sezonie pierwszym.
    Pozdrawiam ♥.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie trochę za mało było fanserwisu w drugim sezonie jak na serię, która powstała z fanserwisu i była o fanserwisie. xP + Momentami trochę przedramatyzowali, ale to już i w pierwszym sezonie jakoś KyoAni nie potrafiło znaleźć złotego środka na odpowiednima dawkę dramatu dla tej serii, ogólnie ostatnio w swoich produkcjach mają z tym problem. A może to ja po prostu się zestarzałam i nie wzrusza mnie już to co dawniej. W każdym razie ostatni odcinek i odcinek o Nagisie były wspaniałe, pierwszy zresztą też był świetny i ogólnie to mi się podobało. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie oglądnęłam jeszcze drugiego sezonu Free. Sama pierwsza część nie powaliła mnie na kolana, więc nie mam ochoty zaczynać kontynuacji.Odniosłam wrażenie jakby Kyoni nie wiedziało na co się dokładnie zdecydować. Na miłą i sympatyczną historię o licealnych pływakach? Czy może dramatyczną historię o przyjaźni? W rezultacie dostaliśmy mieszankę tego wszystkiego, która okazała się dla mnie trochę ciężkostrawna x) Szkoda, bo przy innych anime studia bardzo miło spędza mi się czas. Nawet takie przesłodzone Tamako Market mi się spodobało ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie bardziej mnie wciągnął niż sezon 1. Więcej było akcji, więcej się działo, nie świecili tak tymi klatami, a jak świecili, to nikt uwagi nie zwrócił, bo się przejadło xD
    Podobało mi się całkiem.

    OdpowiedzUsuń