2015-10-25

049. "Joukamachi no Dandelion", czyli letniego podsumowania cz.III

"Joukamachi no Dandelion"

Data premiery: 02.07.2015
Czas trwania: 12 x ok. 24 min
Gatunek: Komedia, Nadprzyrodzone, Okruchy życia, Akcja
Studio: Production IMS
Bazuje na: Manga

~Opis fabuły~
Codzienne życie dziewiątki rodzeństwa królewskiej rodziny Sakurada oglądane jest przez wszystkich mieszkańców za pomocą rozstawionych po całym mieście kamer. Ma to na celu pomoc w wyborze następcy tronu, którym wedle woli ich ojca - ówczesnego króla tego kraju - ma zostać jedno z jego władających nadprzyrodzonymi zdolnościami dzieci. Wśród nich znajduje się Sakurada Akane - ogromnie nieśmiała dziewczyna z mocą kontrolowania grawitacji, która każdego dnia desperacko stara się nie zostać zauważoną przez owe kamery...



~Recenzja~
"Joukamachi no Dandelion" to kolejne anime z listy "obejrzę pierwszy odcinek, aby bez żadnych wątpliwości móc go po tym odrzucić", jednak jak widać po raz kolejny moje zamiary legły w przysłowiowych gruzach ;) Szczerze mówiąc już nawet dokładnie nie pamiętam dlaczego podchodziłam do niego tak sceptycznie nastawiona. Zapowiadało się na komedyjkę w rodzinnym otoczeniu - być może to połączenie nadprzyrodzonych zdolności nie do końca przypadło mi do gustu? Ta odpowiedź wydaje mi się być naprawdę możliwa, gdyż pomimo wielkiego zamiłowania do nich jak i wszelkich wątków fantastycznych, potrzebne mi jest w nich jeszcze odpowiedni klimat, charakter i dobrane do akcji środowisko. Nic dziwnego więc, że z dużo większym entuzjazmem podchodziłam do serii takich jak "Ushio to Tora" czy "Rokka na Yuusha", a "Joukamachi no Dandelion" nie dawałam prawie żadnych szans... A tu proszę :) Obejrzę, a potem odrzucę? Śmiechu warte! Pierwszy odcinek wystarczył, aby dopisać owy tytuł do mojej letniej listy ;) ...


Choć w dzisiejszych czasach posiadanie pięciu sióstr i trzech braci nie jest zjawiskiem powszechnym, rodzina Sakurady Akane z zewnątrz wydaje się być nikim innym, jak zwyczajną i szczęśliwą familią, w której na poziomie dziennym są bitwy o łazienkę, podział obowiązków i pogaduszki przy wspólnych posiłkach. A tym czasem mamy tutaj do czynienia z królem, królową i dziewiątką potencjalnych następców tronu, pomiędzy którymi w najbliższych miesiącach mają odbyć się wielkie wybory. W tym właśnie celu w mieście zamontowane zostały kamery, dzięki którym mieszkańcy, obserwując codzienne życie i poczynania każdego z rodzeństwa, będą mogli zadecydować o swoim głosie w tej sprawie. A wybierać będą pomiędzy:
Aoi - najstarszą córką o zdolności zwanej Invisible Work, dzięki której wszystko co zapamięta, nigdy już nie pozostanie przez nią zapomniane;
Shuu - drugi najstarszy wśród całego rodzeństwa, natomiast najstarszy syn zdolny do teleportacji ("Transporter");
Kanade - siostra bliźniaczka Shuu i druga najstarsza córka Sakurada; jej zdolnością jest "Heaven's Gate", pozwalający jej stworzyć dowolny przedmiot, którego cena niestety jest odpowiednim ubytkiem dla jej osobistego budżetu;
Akane - trzecia córka i jednocześnie główna bohaterka tego anime; potrafi kontrolować grawitację z mocą zwaną "Gravity Core";
Haruka - drugi syn ze zdolnością "Lots of Next", pozwalającą my skalkulować każdą możliwą sytuację w przeliczeniu np. na szanse powodzenia;
Misaki - czwarta córka, będąca siostrą bliźniczką Haruki, jej zdolnością jest "All for One", dzięki której może stworzyć siedem swoich klonów, z których każdy reprezentuje daną cechę jej charakteru i siedem grzechów głównych;
Hikari - piąta córka ze zdolnością "God Hand"; dzięki niej może  przyspieszyć lub zwolnić wzrost organizmów żywych na 24 godziny;
Teru - trzeci i najmłodszy syn rodziny; moc "Limit Over" pozwala mu zwiększyć swoją siłę;
Shiori - najmłodsza z rodzeństwa posiadająca zdolność komunikacji z przedmiotami i zwierzętami ("Soulmate") 
Choć to Akane nazwana została główną bohaterką i to od niej oraz jej ogromnej nieśmiałości cała historia znalazła swój początek, tak naprawdę każde z rodzeństwa będzie miało okazję trochę zaistnieć i dać szansę widzom na poznanie ich relacji, osobowości, a nawet odrobiny przeszłości. Co prawda nie trudno zauważyć, kto będzie miał największy wpływ na przebieg wyborów (chociażby przez ilość wątków, jakie są im poświęcone), ich charaktery również nie są wielce wyszukane (to akurat łatwo można było przewidzieć, gdyż mamy tutaj do czynienia z rodzeństwem, w dodatku dziewięcioosobowym, z których każdy powinien móc zaprezentować sobą coś innego), ale mimo wszystko czuć, że zostało to w pewnym stopniu przemyślane, gdyż to co robią, to jakimi zdolnościami operują, to jacy są, to jacy się staną i to jakie są ich motywy względem objęcia tronu - wszystko zgrabnie się ze sobą łączy i rozwija. Powiecie: "ale to nic nowego", "dużo innych serii opiera się na podobnym schemacie"... Zgadzam się z Wami w 100%, jednak dzięki temu widać, że mimo wszystko oglądamy coś konkretnego, dążącego do określonego celu i przede wszystkim istnieje w tym jakiś porządek, przez co te "nieprzekombinowane" odcinki ogląda się wyjątkowo przyjemnie. Czuć w tym wszystkim jakąś głębię - może nie tak oryginalną i niezwykłą jak każdy z nas by pewnie chciał, ale spokojnie można to zaliczyć jako przyjemny plus dla całości. 


Muszę przyznać, że rozkład odcinków został całkiem nieźle pomyślany, a "Joukamachi no Dandelion" mogłoby być równie dobrze kilkuminutowym anime o trochę większej ilości epizodów, gdyż w tych 24 minutach przewidzianych na jeden odcinek, zmieszczonych zostało od 1 po nawet 3 różne, często niełączące się bezpośrednio ze sobą, wątki. Oczywiście nie ulega wątpliwości fakt, że jest to prawdopodobnie związane z długością poszczególnych historii w chapterach mangi, a nie ze wspaniałomyślną ideą "zmniejszenia możliwości zanudzenia widza dość tuzinkową fabułą", ale i tak warto uznać to jako pozytywny aspekt dla całości ;) Zwłaszcza, że nie zabrakło w nich śmiechu, a i nawet odrobinka romansu i dramatu się znalazła (wbrew wszystkiemu wątek mocy nadprzyrodzonych został wyrzucony na dalszy plan). Niby nic specjalnego, ale przysięgam Wam, że mnie oglądało się baaaaardzo przyjemnie. Kwestia przewidywalności ma chyba największe znaczenie w temacie samego zakończenia, które nie było niczym innym jak wyborami następcy tronu. Mając na uwadze fakt, iż nie trudno było wśród bohaterów wybrać tych wartych brania pod uwagę lub nie - przewidywalność rośnie odwrotnie proporcjonalnie do ilości możliwych odpowiedzi. Teraz pozostaje się jedynie zastanowić, czy historia pobiegnie w najłatwiejszym i najgorszym możliwym pod względem oryginalności kierunku, czy rozstrzygnie sprawę w sposób bardziej naturalny, poważny i "realny", czy postanowi pójść w całkowicie inną stronę i zakończyć anime w sposób całkowicie odmienny, a nawet głupawy (jak coś w stylu "Binan Koukou..."  - >>recenzja<<). Ja brałam pod uwagę trzy osoby (gdyż czwartej, mającej związek z ostatnią "głupawą" opcją, wolałam sobie nawet nie wyobrażać) i choć do mniej więcej końca wszystkie wydawały mi się bardzo prawdopodobne, można uznać, że mój "najmocniejszy kandydat" wygrał i spełnił jednocześnie moje przewidywania. Fakt faktem nie było to jasne od samego początku, ale mimo wszystko nie sądzę by dla kogokolwiek takie rozwiązanie było też niespodzianką. Ja jestem zadowolona z zakończenia nawet pomimo tego ;) "Joukamachi no Dandelion" jest serią niezwykle przyjemną i sympatyczną, utrzymując taki poziom do samego końca :)


Anime wygląda dobrze. Nie jest to kreska nietypowa czy wielce wymyślna, jednak zachowała ona swoją dokładność czy to w tłach, czy szczegółach, co zdecydowanie zalicza się jako plus. Oczywiście znalazłabym w tym sezonie dużo innych, ładniejszych serii, jednak mimo wszystko "Joukamachi no Dandelion" naprawdę nie można wiele zarzucić. Pomimo iż soundtrackowi wciąż odrobinę brakuje do nazwania go "najlepszym z najlepszych", dosłyszeć w nim można było sporą ilość naprawdę przyjemnych melodii. Niektóre z nich są wręcz prześliczne, jednak chyba mimo wszystko jest to zbyt mała ilość, żeby zachwycić mnie w 100%, co nie zmienia faktu, że OST doskonale dopasował się do całości i na pewno zasługuje na słowo lub dwa uznania ;) Opening ("Ring Ring Rainbow!! - YuiKaori - Yui Ogura i Koaori Ishihara jako seiyuu Hikari i Kanade) i ending ("Honey Come!!" - Yui Ogura) są bardzo typowym zestawieniem piosenek dla tego typu serii. Nie do końca moje gusta, ale posłuchać można - czemu nie ;)


~Podsumowanie~
"Joukamachi no Dandelion" to zdecydowanie kolejne miłe zaskoczenie Lata 2015. Nie jest to seria obowiązkowa, ale może być przyjemnym "ostresowywaczem" na wieczór albo po prostu miłą i niewymagająca propozycją dla tych, szukających czegoś luźniejszego. Podupada na oryginalności oraz bywa przewidywalna, ale z ręką na sercu przyznaję że oglądało mi się ją naprawdę dobrze i nie żałuję poświęconego na nią czasu. Ot taka sobie przeciętna, acz mimo wszystko warta zwrócenia uwagi produkcja :) Jestem na tak!

Fabuła: 3,5/5
Bohaterowie: 3,5/5
Grafika: 3,5/5
Muzyka: 3,5/5
Ocena ogólna: 4/5

Ocena końcowa: 7,2/10
A Wy co sądzicie o "Joukamachi no Dandelion"?


Pozdrawiam
Kusonoki Akane

1 komentarz:

  1. W sumie po przeczytaniu recenzji stwierdziłam, że to typ anime, które może mi się spodobać i teraz głowię się nad tym z jakich powodów odrzuciłam ten tytuł. ^^"

    OdpowiedzUsuń