2016-01-24

061. "Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru", czyli jesiennego podsumowania cz.III

"Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru"

Data premiery: 07.10.2015
Czas trwania: 12 x ok. 24 min
Gatunek: Tajemnice, Okruchy życia, Dramat
Studio: Troyca
Bazuje na: Light Novel

~Opis fabuły~
Tatewaki Shoutarou jest uczniem jednego z liceów w Asahikawie, natomiast Kujou Sakurako piękną i inteligentną kobietą, uwielbiającą i fascynującą się szkieletami. W mieście gdzie czas zdawał się zatrzymać i odrzucać wszelkie zmiany, dwójka ta rozwiązuje sprawy związane z kośćmi...




~Recenzja~
Jak może pamiętacie, elementem, który najbardziej w tym sezonie rzucił mi się w oczy, jest całkiem spora jak na jeden sezon (a przynajmniej tak mi się wydaję) obecność anime z gatunku tajemnic. Nie oglądam ich wiele, jednak z entuzjazmem patrzę na każdą nową propozycję podrzucaną mi w coraz to kolejnych zestawieniach. Jednym z nich zdecydowanie było "Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru", które przykuło moją uwagę już podczas pierwszego, ogólnego rozpoznania. "Zwłoki zakopane są pod stopami Sakurako-san"... Czyż sam tytuł nie brzmi intrygująco? ;) Pierwsza seria, której premierowy odcinek, po sprawdzeniu kilkunastu wcześniejszych produkcji, wywołał na mojej twarzy wielkie "WOW" i dał początek ogromnym nadziejom w kwestiach jej kolejnych epizodów... Czy udało jej się utrzymać mnie w pozytywnym nastroju aż do samego końca? Zdecydowanie ;) ...


Dwójka głównych bohaterów - Shoutarou i Sakurako. Pomimo iż pierwszy z nich jest postacią niezwykle pozytywną (jak na sympatycznego, wrażliwego, rozsądnie myślącego i gotowego do pomocy chłopca przystało), tak chyba każdy, kto "Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru" obejrzał, zgodzi się ze mną, że to właśnie Sakurako stanowi podstawę i główny filar owej produkcji. Jest to bohaterka niezwykle bogata, o urozmaiconej i rozbudowanej osobowości, która czyni ją niezwykle ciekawą personą nie tylko dla otaczających ją postaci, ale przede wszystkim dla siedzącego jej poczynania widza. Z jednej strony widzimy niezwykle piękną, inteligentną i dojrzałą kobietę, tajemniczą, o niecodziennym zamiłowaniu do kości, poważnej postawie, bezpośrednim zachowaniu i momentami wręcz odrażającym postrzeganiu człowieka i świata, przez co niewątpliwie można uznać ją za antyspołeczną. Z drugiej zaś ukazuje się ona jako pełna pasji, wrażliwości i ciepła osoba, która uwielbia słodycze, słucha głośnej muzyki, dba o swoich bliskich i zwraca uwagę na nawet najmniejsze szczegóły. Kujou Sakurako jest niewątpliwie urokiem, nieodłącznym elementem tej produkcji. Autorzy nie zapomnieli również o wdrożeniu w fabułę odrobiny z jej historii, choć tajemnica zbudowana wokół jej osoby nie została jeszcze rozwiązana. Wciąż nie wiemy o niej teoretycznie nic, a zadanie by się tego dowiedzieć leży w rękach Shoutarou, który jako narrator owej akcji, sam wielce zafascynowany jest swoją znajomą i próbuje ją "rozszyfrować". Muszę przyznać, że dwójka ta stanowi całkiem niezłe duo. Bardzo przyjemnie ogląda się ich relację i choć można siać pewne domysły odnośnie uczuć chłopaka względem Sakurako, nie sądzę, a przynajmniej mam taką nadzieję, że nie wyjdzie z tego nic więcej. Licealista i dorosła kobieta - jak sięgam pamięcią, chyba jeszcze nigdy nie spotkałam się z podobnym motywem. Dużo częściej zdarzało mi się to w odwrotnym wydaniu, ale moja lista nie jest jeszcze na tyle długa, aby móc wyciągać z tego jakieś wnioski :) Na dzień dzisiejszy mogę stwierdzić, że bardzo mi takie rozwiązanie przypadło do gustu. Prócz owej dwójki nie zabrakło również kilku postaci pobocznych, takich jak: policjant Utsumi, uczennica Kougami Yuriko czy nauczyciel biologii Isozaki, którzy w mniejszym lub większym stopniu będą mieli wpływ na rozwijającą się fabułę. Osobiście już za samą postać Sakurako jestem gotowa dać tej serii pełne 5/5 w kwestii bohaterów, ale reszta stanowi naprawdę sympatyczne dopełnienie do całości. To czego Sakurako nie potrafiła zapełnić, zrobiła to reszta, a skoro bohaterowie są rusztowaniem dla tworzącej się produkcji, uważam, że spełnili swoje zadanie bardzo dobrze ;)


Tak jak już pisałam, pierwszy odcinek zrobił na mnie ogromne wrażenie. Rozwiązywanie tajemnic zgonu poprzez kości, do tego bardzo ciekawa, towarzysząca temu oprawa graficzna... Jak na odcinek wprowadzający, doskonale zdołała zaciekawić widza do dalszego oglądania. Drugi odcinek natomiast, nie dość, że ponownie wzbudził we mnie zachwyt i intrygację, poprzez dodanie odrobiny akcji, wprowadził także napięcie i nie pozwolił ani na chwilę oderwać wzroku od ekranu. Gdyby kolejne odcinki takie były i dotyczyły morderstw, samobójstw i innych tragicznych sytuacji, "Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru" mogłoby mieć sukces w kieszeni... Prawda jest jednak taka, że tylko niektóre epizody posiadały owy charakter, podchodzący niemalże pod kryminał, gdyż rzecz jasna, nie zabrakło w nim znajdowania zakopanych gdzieś ludzkich zwłok. Cała reszta była raczej spokojniejsza i choć wciąż zawierała ona rozwiązywanie zagadek i nieścisłości, podchodziły one bardziej pod zakres dramatu, okruch życia, aniżeli takich typowych tajemniczych, których można by się spodziewać po początkowych odcinkach. Nie powiem, trochę mnie to zawiodło, nie zmienia to jednak faktu, że seria sama w sobie jest niezwykle ciekawa i wciągająca. Ponieważ był to kolejny tytuł pozostawiony na potem przez brak wolnego czasu na jego oglądanie ("Sakurako..." wychodzila w dniu "Dance with Devils", no ale jak pisałam tydzień temu - głupoty były mi wówczas w głowie ;)), do dyspozycji miałam całe 12 odcinków, które zniknęły, zanim się obejrzałam. Nie żałuję, bo u mnie tego typu serie najlepiej się właśnie sprawdzają w wersji "maratonowej", także nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło ;) To co jeszcze bardzo mi się w fabule spodobało to to, że cały proces rozwiązywania zagadek, a raczej wyjaśniania rozwiązań przez Sakurako, odbywało się w odpowiednim tempie, z dbałością o szczegóły, których nie pomijano, przez co widz doskonale wiedział co się stało, jak do tego doszło i o co chodziło. Nie jestem dobra z biologii, szczerze mówiąc jej nienawidzę, nie znam też prawdopodobnie 90% kości w ciele człowieka, ale całe rozumowanie opierane właśnie głównie na tej dziedzinie, było wręcz fascynujące. Co prawda tym razem nie próbowałam nawet przewidywać zakończenia tych wszystkich wątków, bo nie wiem jak trzeba być mądrym, aby wpaść na to w momencie kiedy sama Sakurako to robiła, ale tak czy inaczej jestem bardzo wdzięczna autorom, że zadbali również o prawidłowe prowadzenie tych wszystkich "śledztw". I choć wyglądało na to, że produkcja ta będzie polegała na rozwiązywaniu kilku poszczególnych historii, w pewnym momencie zaczął odkrywać się przed widzem wątek główny - a przynajmniej wydaje mi się, że takim go można nazwać, skoro jest bezpośrednio związany z postacią Sakurako. Póki co zdążyliśmy go jedynie posmakować, dlatego też myślę, że z czasem będziemy mieli okazję zobaczyć kontynuację (ba! - nie wyobrażam sobie zakończenia tego w takim momencie!). No i bardzo się cieszę, bo zapowiada się on w stylu tych a'la kryminalnych odcinków, więc pozostaje mi już tylko czekać - oby niedługo ;)


Z Troycą mieliśmy okazję zaznajomić się co nieco latem 2014 i zimą 2014/2015, kiedy to w kolaboracji z A-1 Pictures  wypuścili oni swoją pierwszą produkcję - "Aldnoah.Zero" - i muszę przyznać, że w wyglądzie postaci "Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru" widać baaaardzo duże podobieństwo, Jak może pamiętacie (a jeśli nie, zapraszam >>tutaj<< i >>tutaj<<) nie byłam ich wielką fanką. Teraz również nią nie zostałam, zwłaszcza, że grafika owej serii posiada tysiąc razy mocniejszy i wyraźniejszy aspekt, który sprawia, że pisanie o projekcie postaci i drobnych niedociągnięciach z nimi związanych, jest niczym kropelka na tle całego oceanu. Mowa tutaj rzecz jasna o tłach, które od samego początku do końca wręcz zapierają dech w piersiach. Dawno nie widziałam tak dokładnych, tak żywych i szczegółowych teł i wciąż jestem pod ich ogromnym wrażeniem! Zdecydowanie jest to najmocniejsza strona w kwestiach technicznych tej serii i choć na postaciach i animacjach troszeczkę tej znakomitości ubywa, chyba nikt nie powinien być oprawą graficzną "Sakurako-san..." w jakikolwiek sposób zgorszony - bo tła w ogólnym odczuci wszystko rekompensują ;) Soundtrack jest naprawdę ładny, choć przesłuchując go po zakończeniu anime doszłam do wniosku, że jedynie jego część tak naprawdę oddaje ten charakter i klimat serii, który jeszcze bardziej mogliśmy poczuć dzięki chociażby utworom przewodnim. To ona też tak naprawdę przykuwa uwagę podczas oglądania, co jest jak najbardziej zrozumiałe, jednak z dużą łatwością można podzielić OST "Sakurako-san..." na dwie, zupełnie różne od siebie części. Dlatego nie powiedziałabym, że jestem w pełni zadowolona, choć jak najbardziej doceniam i niewątpliwie słuchać będę w przyszłości tej "głównej" grupy utworów. Są naprawdę śliczne ;) Albo mi się tylko zdaje, albo TRUE bardzo często możemy ostatnio usłyszeć w piosenkach początkowych czy końcowych. Tutaj wokalistka wykonała opening pod tytułem "Dear Answet", natomiast endingiem ("Uchiyoserareta Boukyaku no Zankyou ni") zajęli się Technoboys Pullcraft Green-Fund z Ootake Yuki. Oba kawałki są przyjemne dla ucha i jak najbardziej nie można zarzucić im, że do całości nie pasują, choć osobiście preferuję inne wybory z tego sezonu :)


~Podsumowanie~
"Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru" to naprawdę godna polecenia seria. Myślę, że bez problemu przypadnie ona do gustu fanom spokojniejszych i lekkich produkcji z gatunku tajemnic, którzy tak jak ja na przykład, doceniają fakt, iż wszystko jest dokładnie wyjaśnianie, proces rozwiązywania zagadek nie zostaje w żadnym stopniu zaniedbany, a prócz tego można cieszyć się oglądanymi odcinkami bez dezorientacji i zwracania uwagi na dosłownie każde szczegóły, w celu dojścia do jakichkolwiek wniosków. Jeśli mimo wszystko wolicie dużo myśleć, czuć satysfakcję z samodzielnego łączenia wątków i troszeczkę się przy tym natrudzić, wydaje mi się, że tytuł ten może Waszych oczekiwań nie spełnić. Dla mnie "Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru" zalicza się do grupy must-watch tego sezonu i niezwykle cieszę się, że owe anime obejrzałam ;)

Fabuła: 4/5
Bohaterowie: 5/5
Grafika: 4,5/5
Muzyka: 4/5
Ocena ogólna: 4,5/5

Ocena końcowa: 8,8/10
A Wy co sądzicie o "Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru"?


Pozdrawiam
Kusonoki Akane

5 komentarzy:

  1. Brzmi naprawdę ciekawie, może kiedyś, kiedy wszystkie zaległości, też sięgnę po tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam 3 odcinki, nie miałam siły patrzeć dalej. Biologiczne absurdy, stuletnia czaszka z nadal przymocowaną żuchwą, serio? To kardynalny błąd twórców. Ogólnie kryminalna wartswa do mnie nie przemawia, podbał mi się tylko trzeci odcinek z tych trzech widzianych, a to nadal jest takie 6/10. Jak zobaczyłam, że Sakurako będzie mieć jakąś dramę z przeszłości, to odpadłam. Ogólnie ta postać niezbyt mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobało mi się, naprawdę. Jakoś miło się oglądało, nie było to typowe anime, bo, jakby nie patrzeć, nie widziałam wcześniej animca z postacią mającą fioła na punkcie kości. xD
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie właśnie pierwszy odcinek nie do końca przekonał, ale później było już lepiej. Spodziewałam się po tej serii czegoś trochę innego, może właśnie większego nacisku na sprawy kryminalne, jednak i tak oglądało się całkiem przyjemnie i czekam na dalszy ciąg. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem trochę zaskoczona, że tak pozytywnie odbierasz to anime - nasłuchałam się wielu ludzi mówiących, że to anime jest ''ble'' i nie warto oglądać, ale sama muszę dać mu szansę :3

    OdpowiedzUsuń