2016-04-03

Jesień 2015 - końcowe podsumowanie sezonu!

Yo! ^ ^ /
Kolejny sezon za nami, już druga jesień na blogu, no i jakby nie patrzeć, od następnego tygodnia zaczynamy omawiać kolejny rok - 2016 ;) Dla mnie to podsumowanie wyglądało trochę nietypowo, gdyż jedynie recenzja "Haikyuu!! 2nd Season" napisana została przeze mnie na bieżąco. W przerwie świątecznej udało mi się obejrzeć wszystkie zaplanowane serie "pomniejsze" i je zrecenzować, w związku z tym przez baaaardzo długi czas nic nie pisałam, jedynie publikowałam. Dobrze, że nie zapomniałam jak to jest, haha! Mimo wszystko, nawet jeśli matury już tuż tuż i czasu coraz mniej, miło jest wrócić do blogowania i uwierzcie mi na słowo, nie mogę się doczekać moich wakacji, kiedy ponownie będę mogła wrócić do normalnego oglądania ^ ^ No, ale koniec gadania! Przejdźmy do końcowego podsumowania jesieni 2015! Zapraszam :)



W porównaniu do jesieni 2014, która jak pamiętacie zakończyła się na blogu aż piętnastoma recenzjami, w dodatku w większości z całkiem niezłymi ocenami, wynik tylko ośmiu na rok 2015 nie wypada najlepiej. Wielokrotnie już powtarzałam Wam, że 2014 rok jest w moim sercu zakorzeniony bardzo głęboko, zarówno jeśli chodzi o lato jak i jesień właśnie, co za pewne robi się już nudne, gdyż przez ostatnie podsumowania udało mi się wiele razy podkreślać ich gorsze wyniki względem poprzedników. No cóż... Nie jestem jeszcze na tyle doświadczona aby stwierdzać, które sezony są dobre, które złe, a które lepsze od innych i myślę, że mój ograniczony czas pozwolił mi to nieco bardziej przez ten okres zrozumieć, dlatego od teraz będę się starała w bardziej przemyślany sposób rzucać podobnymi terminami i rozważać je bardziej dokładnie :) A tym czasem przejdźmy do końcowego rankingu:

7. "Comet Lucifer" (3,6/10p)
6. "Dance with Devils" (5,2/10p)
1. "One Punch Man" (9,4/10p)

Chyba po raz pierwszy na każdym miejscu stoi tylko jeden tytuł. Co tu dużo mówić? Trzy pierwsze miejsca nie powinny zdziwić nikogo, bo faktycznie w tym sezonie "One Punch Man", "Haikyuu!! 2nd Season" i "Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru" wspominam sobie zdecydowanie najlepiej. Poza tym były to naprawdę udane produkcje. "Rakudai Kishi no Cavalry" mogę uznać za niemałą niespodziankę, gdyż zapowiadając się na kolejną ecchi haremówkę w otoczeniu szkoły, okazała się przyjemną i wartą poświęcenia czasu serią. Drugi sezon "Owari no Seraph" wypadł gorzej niż pierwszy, ale trzyma się wciąż na mniej więcej tym samym pułapie. No cóż... Chyba nikt nigdy nie spodziewał się, że tytuł ten podskoczy nagle do ośmiu punktów w ocenie końcowej, ale mimo wszystko całkiem nieźle się to oglądało. "Comet Lucifer" i "Subete ga F ni naru: The Perfect Insider" znajdują się na szarym końcu, choć szczerze, myśląc o całkowitej porażce tego sezonu jaką było "Subete ga F ni naru...", "Comet Lucifer" wypada zadziwiająco dobrze w moich osobistych odczuciach (poza tym, jak oglądałam kilka jego pierwszych odcinków po raz pierwszy, nie spodziewałam się nie wiadomo jak wysokich ocen w jego przypadku). Tak jak pisałam w recce - kompletne rozczarowanie dobrze zapowiadającym się tytułem. Zasłużyło sobie na najgorsze miejsce, jednocześnie ustanawiając na blogu rekord w postaci, póki co, najniższej oceny. EDIT: Pomyłka z tym rekordem, gdyż rekord ustanowiony został przez "Daitoshokan no Hitsujikai" jesienią 2014 - wynik 1,4/10p ;o

Czas na wyróżnienia!

Po pierwsze...
Tym razem z wyborem anime o NAJCIEKAWSZEJ FABULE nie miałam najmniejszego problemu, gdyż nie obejrzałam w tym sezonie wielu, nie tyle ciekawych, co po prostu wnoszących coś nowego i wyróżniających się czymś na tle innych, tytułów. Mój wybór pada więc na "Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru", które swoim ciekawym motywem kości i tajemnic wprowadziło miłego zróżnicowania do tej niewielkiej listy :)



Po drugie...
Choć w tym sezonie zdecydowanie zachwycałam się dwójką super-bohaterów z "One Punch Mana" (Saitama i Genos, czyli moje dwa promyczki jesieni ;)), obejrzenie "Owari no Seraph: Nagoya Kessen-hen" wzbudziło we mnie zadziwiające pokłady sympatii względem znienawidzonego przeze mnie w prequelu Gurena. Oczywiście mogłabym się spierać kogo bardziej lubię pod względem ogólnym, ale uwierzcie mi na słowo, nie potrafiłam w kategorii ULUBIONEJ POSTACI nie wyróżnić właśnie jego.



Po trzecie...
Tutaj problem miałam znacznie większy. Trzy niezwykle wyróżniające się w kategorii NAJŁADNIEJSZEJ GRAFIKI tytuły i który wybrać? Pójść śladem pięknych teł, doskonałych walk czy charakterystycznej kreski i równie dobrej animacji? Jakby nie patrzeć tylko jeden z nich może pochwalić się w moich oczach właśnie tymi trzema aspektami i niewątpliwie będzie to "One Punch Man" od studia Madhouse. Cudo!


Po czwarte...
Kolejny bardzo trudny wybór, gdyż jakby nie patrzeć, nie znalazła się tutaj produkcja, która w jakimś stopniu wypadłaby w tej kwestii dużo gorzej. W ostatecznym rozegraniu najcięższą decyzją było wybranie NAJLEPSZEGO SOUNDTRACKU pomiędzy naprawdę mocną trójką - "Rakudai Kishi no Cavalry", "Comet Lucifer" i "Dance with Devils" i po długim zastanawianiu się, moja decyzja padła na "Comet Lucifer", którego OST skomponował Tatsuya Kato, a którego naprawdę uwielbiam i doceniam :) Mimo wszystko chciałabym zwrócić Waszą uwagę też na soundtracki pozostałej dwójki ;)



Po piąte...
Tak jak pisałam w recenzji "Haikyuu!! 2nd Season", "FLY HIGH!!" od BURNOUT SYNDROMES mnie urzekło :) Dlatego też z wielką radością pragnę uznać je za NAJLEPSZY OPENING tego sezonu, bo taka sytuacja w sportówkach nie zdarza się u mnie tak często ;)



Po szóste...
W kwestiach NAJLEPSZEGO ENDINGU nie miałam prawie żadnego problemu, bo nie miałam też wielkiego wyboru jeśli chodzi o takie, które bardzo by mi się spodobały. Moim typem w tej kwestii będzie wobec tego "Nana Hitsuji" wykonywane przez Scenarioart, które usłyszeć mogliśmy w "Subete ga F ni naru: The Perfect Insider".



Na koniec przyjrzyjmy się pełnej liście jesiennych animców!

Zielona ramka - anime obejrzane (zrecenzowane)
Czerwony krzyżyk - anime odrzucone/porzucone
Niebieski krzyżyk - kontynuacje/powiązane (odrzucone przez nieznajomość ich prequeli/serii wiodących)
Zielona plamka - anime planowane


Jesień 2015 roku wypuściła aż 59 serii, z których 29 stanowiły kontynuacje/serie powiązane (dwie z nich, czyli "Owari no Seraph: Nagoya Kessen-hen" i "Haikyuu!! 2nd Season" obejrzałam). Z pośród 30 tytułów w moje gusta wpadło 10. Osiem szczęśliwców zrecenzowałam dla Was w tym podsumowaniu, natomiast swoją szansę w przyszłości znajdą jeszcze "Heavy Object" i "GARO: Guren no Tsuki" (EDIT: porzucone; czyt. w recenzji "Heavy Object") . Porównajmy też końcową listę do moich typów jesiennych z postu z zapowiedziami (>>tutaj<<). Nie trafiłam z "Kagewani", "Tai-Madou Gakuen 35 Shiken Shoutai", "Onsen Yousei Hakone-chan" i "Kowabon". Na ich miejsce za to wskoczyło "Dance with Devils" i "Rakudai Kishi no Cavalry". A więc jak ogólnie oceniam ten sezon? Nie był zły, jednak patrząc na niego z perspektywy czasu, dla mnie okazał się być nieco ubogi. Niby jest tutaj "One Punch Man", "Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru", a i "Heavy Object" z tego co się dowiedziałam, poradziło sobie całkiem nieźle... "Haikyuu!! 2nd Season" nie liczę, ale nawet jeśli, dwa czy cztery mocne tytuły na cały sezon nie są wynikiem, z którego można by być dumnym, prawda? Taki przeciętniaczek jeśli mam być szczera, ale pamiętajmy, że i on miał swoje dobre strony ;) 

No i po długim oczekiwaniu wreszcie skończyliśmy :) Roczne podsumowanie (>>tutaj<<) przedstawiłam Wam jakiś czas temu, a więc nadeszła pora no oficjalne rozpoczęcie roku 2016 wraz z zimowym sezonem 2015/2016! Prawda jest jednak taka, że to nie jest nasza ostatnia styczność z seriami roku 2015 ;) Zdradzę Wam, że na wakacje planuję zabrać się za jego pozostałości, czyli tak zwane produkcje zostawione "na potem", których nie zdążyłam albo nie miałam ochoty wówczas oglądać. Dodamy do tego jeszcze te z roku 2014 (lato i jesień) i będziemy na czysto. Czy będzie to miało jakiś wpływ na minione sezony - zobaczymy, jednak póki co traktuję to jako bonus :) Tak czy inaczej oficjalnie podsumowania jak i cały rok 2015 możemy uznać za zamknięte! Po raz kolejny dziękuję Wam za obecność, czytanie i komentowanie recenzji :) Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną również na następny sezon, bo co to za frajda pisać dla samego siebie? ;) Tak więc nie ma co dalej przedłużać. Uwaga, uwaga! Ogłaszam...

KONIEC JESIENNEGO PODSUMOWANIA 2015!!!
Do zobaczenia w podsumowaniu zimowym! \ ^^ /


Pozdrawiam
Kusonoki Akane

11 komentarzy:

  1. Pisalam do Ciebie maila ,nie wiem czy widzialas:). Na szczescie z telefonu twoj blog dziala u mnie normalnie wiec jednak moge napisac komentarz.
    Coz bardzo podoba mi sie forma tego posta. Kazdy moze sam ocenic co jest dla niego najwazniejsze w anime i na podstawie tego wybrac sobie z twojej notki to co go najbardziej zainteresuje. O samych anime niewiele moge powiedziec gdyz w obliczu nadchodzacej matury nie ogladam nic :( pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam, odpisałam, mam nadzieję, że doszło :)

      Usuń
    2. I już się wszystko pięknie mieści i prezentuje! :) I już się da napisać komentarz z komputera ^_^

      Usuń
    3. Jeszcze jedna szybka informacja :D. Dodałam Cię do poleconych :3

      Usuń
  2. Ależ skrupulatny i szczegółowy post :)
    Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru akurat mnie od siebie odepchnęło i nawet dziwi mnie tak wysoka ocena u Ciebie. Ale co do pierwszych dwóch miejsc to absolutnie się zgadzam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, niewiele oglądałam z tamtego sezonu, ale zimowy nadrobił :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj Guren, Guren... w sumie to dla niego obejrzałam Owari. Kocham postać, wygląd postaci i seijuu.
    Grafika w łanpanczu jest naprawdę epicka. Urzekły mnie animacje walk <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie z Jesieni (i zeszłego roku ogółem) najbardziej urzekł chyba Fafner Exodus. Ten show miał po prostu wszystko - fenomenalną muzykę, fantastyczną i przemyślaną fabułę, świetnie nakreślone postacie, cudowną animację i tła oraz dopracowany świat przedstawiony. Dawno już nie było bajki tak dobrej, że z niecierpliwością oczekiwałem każdego kolejnego odcinka, a śledząc losy bohaterów targało mną tak wiele emocji. W pełni zasłużona 10-tka i tytuł anime roku. Okropnie mi szkoda, że Fafner jest, zwłaszcza w Polsce, tak niszową i niedocenianą serią.

    Całkiem dobrze bawiłem się też na ConRevo, choć twórcy nie wykorzystali całkowicie potencjału, jaki dawały im nielinearny sposób prowadzenia historii, a i niektóre wątki nie zostały dostatecznie rozwinięte. Liczę na to, że zostanie to poprawione w obecnie emitowanym drugim sezonie.
    Fajny był też nowy Lupin. Wyczekiwałem go, odkąd tylko został zapowiedziany (i przesuwany co sezon, heh) i zdecydowanie było warto, bawiłem się świetnie.

    Największym rozczarowaniem było dla mnie zaś chyba Comet Lucifer właśnie. Mogła być z tego fajna seria przygodowa, a szybko zmieniło się to w fabularny burdel pełen bezsensownych wątków z głupimi postaciami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Fafner Exodus" w takim razie chętnie sprawdzę, a "Lupina" i tak zamierzałam kiedyś obejrzeć :)

      Usuń
    2. Pamiętaj tylko, że najpierw trzeba się przebić przez pierwszą serię z 2004, OVA oraz film kinowy. Pierwsza seria ma średniawe kilka początkowych epizodów, ale jak już się rozkręci to robi się tylko lepiej. Jeśli uda Ci się gdzieś znaleźć, to polecam zapoznać się też z książkową wersją Fafnera. Nowelka o wiele lepiej przedstawia początek historii, rozszerzając go dodatkowo o kilka naprawdę fajnych smaczków, jak choćby to, w jaki sposób dzieciaki spędzają na wyspie czas wolny. Dużo lepiej przedstawia też osobowości Shoko oraz Koyo.

      Z Lupinem na szczęście tego problemu nie ma. Franczyza jest na tyle epizodyczna, że spokojnie można obejrzeć dowolną jej część, bez znajomości poprzednich. Nie mniej jednak polecam zapoznać się ze wszystkimi :)

      Usuń
    3. Okok będę pamiętać - dobrze że piszesz ;)

      Usuń