2017-10-04

0167. Boku no Hero Academia 2nd Season, czyli wiosennego podsumowania cz.VIII (ostatnia)

Recenzja może zawierać spoilery odnośnie sezonu poprzedniego!
Boku no Hero Academia 2nd Season

Data premiery: 01.04.17
Czas trwania: 25 x ok. 24 min
Gatunek: Akcja, Nadprzyrodzone, Szkolne, Komedia, Shounen
Studio: Bones
Bazuje na: Manga
>>Zapowiedź 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 7, 9, 10, 11 & 12<<

~Opis fabuły~
Po szczęśliwym odparciu ataku Ligi Złoczyńców w USJ, nadszedł czas na Festiwal Sportowy Akademii Bohaterów - wielkie wydarzenie, przyciągające tłumy widowni chcących zobaczyć popisy przyszłych super bohaterów. Jest to też idealna okazja dla uczniów na pokazanie swoich zdolności zawodowcom, którzy w przyszłości mogą zapragnąć przyłączyć obiekty swoich zainteresowań do profesjonalnej agencji...


~Recenzja~
Boku no Hero Academia 2nd Season, czyli ostatnia wiosenne kontynuacja, która pojawia się na moim ekranie i tym samym zamykająca recenzje tego podsumowania. Choć spośród trzech sequelów z tego sezonu, ten interesował mnie najmniej i nie czułam aż tak wielkiego parcia czy też pragnienia by się za niego zabierać (warto zaznaczyć, że czas oczekiwania był znacznie krótszy), każdy się ze mną chyba zgodzi, że on również świetnie Wiosnę 2017 podpierał i cieszył się dużą popularnością wśród widzów. Dzisiejszy post nie będzie raczej wielce odkrywczy, bo w żaden sposób nie pomoże on Wam w podjęciu decyzji, czy warto się za ten tytuł zabierać, czy nie. Kluczowy jest pierwszy sezon, więc jeśli ogólnie rzecz biorąc jego fabuła, bohaterowie czy charakter Wam przypadły do gustu, tak samo (w mniejszym lub większym stopniu) będzie z kontynuacją. Boku no Hero Academia bowiem świetnie sprawdziłoby się jako tasiemiec, kolejny shounen którego odcinki śledzi się po prostu z ogromną przyjemnością, nawet jeżeli, powiedzmy sobie szczerze, nie jest to seria wielce odkrywcza czy nowatorska pod względem gatunkowym. Nigdy nie uznawałam się za ogromną fankę tej produkcji, nawet pomimo pozytywnego nastawienia do jego historii i ogólnej sympatii kierowanej w jego stronę, nowy sezon tymczasem nie zdołał mojego zdania w żaden sposób polepszyć, a zaryzykowałabym wręcz stwierdzeniem, że trochę mnie od serii oddalił...


Boku no Hero Academia 2nd Season to taki typowy przystanek w drodze do zakończenia, który moim zdaniem względem wątku głównego serii został trochę przegadany, a przynajmniej nie posunęliśmy się w nim bardzo do przodu "fizycznie", że tak to ujmę. Nie zrozumcie mnie jednak źle, bo dlatego też napisałam wyżej, że seria ta świetnie sprawdziłaby się w roli tasiemca. Wydarzenia przedstawione w sequelu były potrzebne, pokazywały w dużej mierze rozwój naszych bohaterów i delikatnie odpowiedziały na pewne pytania odnośnie tego, co tak naprawdę jest takim głównym wątkiem fabularnym serii. Nie mam nic przeciwko takim rozwiązaniom i nie uważam by były one jakkolwiek złe czy nudne, aczkolwiek zadając sobie pytanie, jak wiele konkretów na rok oczekiwania ten sezon nam pokazał (fabularnie, bo na tym póki co się skupiam), czuję pewien niedosyt. Pierwsza połowa odcinków dotyczyła Festiwalu Sportowego i tutaj muszę przyznać, że bawiłam się świetnie, gdyż tego typu pojedynki są dla mnie takim jednym wielkim guilty pleasure ;) Nie licząc bohaterów, do których jeszcze dojdę, jedynym konkretem był może... jeden hint odnośnie One For All podczas walki Midoriyi. Następna połowa (dotycząca praktyk w agencjach i egzaminów) poradziła sobie pod tym względem lepiej, bo nie dość, że wyjaśniła powstanie One For All i pośrednio przedstawiła głównego antagonistę serii, to jeszcze zaproponowała naprawdę ciekawy wątek z Zabójcą Bohaterów. Mimo wszystko jest to trochę mało, w dodatku nie wiem czy podoba mi się kierunek, w którym tytuł ten swoją historią zmierza. Z jednej strony mamy tutaj opowieść o Midoriyi, czyli from zero to hero, nic wielce odkrywczego zwłaszcza, że już od samego początku wiemy jak się ona zakończy. Z drugiej strony, czy może druga strona tej opowieści związana jest z głównym antagonistą, z czego bardzo irytuje mnie fakt, że na dzień dzisiejszy wszystko kręci się w okół All Mighta, a i sam pomysł też nie wydaje się być niczym wyjątkowym. Poprzedni sezon pomimo oczywistych zabiegów dawał poczucie pewnej świeżości, ten natomiast coraz bardziej zwracał moją uwagę na to, że wciąż jest to dość typowy shounen. Szanse na zaskoczenie mnie są dosyć małe i szczerze powiedziawszy, w tym momencie przy oglądaniu z większą przyjemnością trzymają mnie w większości młodzi bohaterowie. Sposób w jaki ta seria przedstawia swoje postaci jest bardzo dobra i chyba jest to też najlepszy punkt całego anime. Ich charaktery nie są nadzwyczajnie oryginalne, aczkolwiek niezmiernie cieszy mnie fakt, że wciąż potrafią widza czymś zaskoczyć, a i twórcy nie zapomnieli o drugoplanowych bohaterach, którzy z odcinka na odcinek stają się nam coraz bliżsi. Sezon ten pokazał nam nie tylko rozwój Midoriyi i dalszy ciąg "problemów" Bakugo. Sezon ten zwrócił naszą uwagę na Ochaco, na Iidę, na Todorokiego, jednocześnie pozwolił wykazać się innym uczniom klasy 1A, a nawet dał wgląd na resztę Akademii. Nikt nie stoi tutaj w miejscu, no może poza Ligą Złoczyńców, która w kwestii tych złych gości, zniknęła na tle świetnej postaci z tłem i konkretnymi motywacjami, czyli Zabójcy Bohaterów. Gdyby i tego zabrakło, możliwe że moja przygoda z Boku no Hero Academia zakończyła się po tym sezonie.


Podczas oglądania kontynuacji doszłam też niestety do wniosku, że poza projektem postaci i całkiem niezłymi animacjami (plus za brak CGI, a przynajmniej nadmiernego jego używania), kreska nie należy do moich ulubionych. O tłach pisałam już wcześniej, ale zupełnie mi się one nie podobają, przypominają zbiór ciągłych kresek z wypełnieniem, a to zdecydowanie nie jest mój gust. Oczywiście nadal podtrzymuje moje stwierdzenie co do tego, że ogląda się to bez większych problemów, a i ta ostra, nieco karykaturalna grafika świetnie pasuje do całości. W soundtracku nie dosłyszałam się większych zmian, ale i się ich nie spodziewałam, bo nie mamy tutaj co czynienia z sequelem, który miałaby przedstawiać sobą jakiś inny poziom. Jest to po prostu przedłużenie poprzednich odcinków, gdzie nie widać żadnych poprawek, więc po prostu dalej mamy do czynienia z tym samym konceptem zaproponowanym nam przez Hayashi Yuukiego. Fanką poprzednich openingów i endingów nie byłam, tym razem również nie udało się mnie zainteresować. Nie przykuwają uwagi, poza tym że oczywiście są dopasowane dobrze (poza drugim openingiem, który wbrew mojej sympatii do amazarashi, nie spełnił swojej roli zbyt dobrze). W tym sezonie usłyszeliśmy "Peace Sign" (Kenshi Yonezu), "Sora ni Utaeba" (amazarashi), "Dakara, Hitori ja nai" (Little Glee Monster) i "Datte Atashi no Hero" (LiSA). Osobiście bardziej podobały mi się endingi ;)


~Podsumowanie~
Lubię Boku no Hero Academia, więc to nie tak, że jestem do niego jakkolwiek negatywnie nastawiona. Po prostu nie porywa mnie on tak bardzo jak innych, a przynajmniej nie swoją fabułą oraz polemizowałabym w kwestii nazywania go genialnym i oryginalnym dziełem ostatnich lat. Jego odcinki ogląda się miło, faktycznie jest to jedna z lepszych serii, polecić ją można dosłownie każdemu, większości też się na pewno spodoba, ale ten sezon mnie odrobinę zawiódł i mam szczerą nadzieję, ze zapowiedziany już trzeci sezon okaże się bardziej konkretny nie tylko poz względem bohaterów, a także pod względem fabuły. Sięgnijcie po prequel, jeśli nadal tego nie zrobiliście, a jeśli Wam się spodoba, sequel stoi przed Wami otworem ;)

Fabuła: 3/5 (-1)
Bohaterowie: 5/5 (+1)
Grafika: 3,5/5
Muzyka: 4,5/5
Ocena ogólna: 3/5 (-1)

Ocena końcowa: 7,6/10 (w stosunku do prequela -0,4)
A Wy co sądzicie o Boku no Hero Academia 2nd Season?


Pozdrawiam
Kusonoki Akane

2 komentarze:

  1. Jeszcze nie skończyłam drugiego sezonu, ale z tego, co na razie mam za sobą, wygląda na to, że się z Tobą całkowicie albo przynajmniej w większości zgodzę. Zupełnie nie czuję hajpu na BnHA, dla mnie to taka, no, dobra, ale niewyróżniająca się jakoś specjalnie seria, jak jest nowy sezon to się ogląda i jest fajnie, jak nie ma to też rozpaczać nie będę. Z tym że drugi sezon przynajmniej na tym etapie, na którym jestem, podoba mi się bardziej od pierwszego, ale to akurat dla mnie typowe, że prawie zawsze "dwójka" podchodzi mi bardziej ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie na etapie festiwalu sportowego też nie bardziej podobał, bo tak jak pisałam, jest to moje guilty pleasure ;)

      Usuń