2017-10-19

Happy Birthday to My Opinion - trzecie urodziny bloga!

...I tak w dniu dzisiejszym My Opinion skończyło równe trzy lata...

Był to rok... pełen wzlotów, ale i kilku upadków. Porównując go do ostatnich, naprawdę pozytywnych lat takiej "szczenięcej młodości", gdy pisanie i oglądanie sprawiało mi ogromną, niczym nie zachwianą radość, tym razem miało miejsce wiele innych wydarzeń, z którymi musiałam i niewątpliwie wciąż będę musiała sobie w swojej blogowej karierze radzić. Wszystko stało się jakby bardziej poważne, w dodatku zbiegło się z wkroczeniem przeze mnie na zupełnie nową ścieżkę w życiu zwaną studiami, która w pewnym stopniu na pewno dodała swoje trzy grosze do całej sytuacji. A ponieważ dzisiaj jest ten symboliczny moment, w którym świętujemy zakończenie tego ciężkiego roku radości i wątpliwości, pozwólcie mi na odrobinę sentymentalności i szybką retrospekcję tych wszystkich wydarzeń...


19.10.2016 to był dzień drugich urodzin bloga, kiedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z tego, co za kilka miesięcy będzie działo się w mojej głowie. Pomimo iż już wtedy musiałam walczyć z zaległościami z Lata 2016, które totalnie pominęłam z powodu Sezonowych Pozostałości 2014-2015 i wakacyjnej pracy, jakoś udawało mi się na ostatnią chwilę wręcz kończyć większość serii i komentować je w recenzji publikowanej jeszcze w tym samym tygodniu. Był to też czas wielkiego sukcesu mojej twórczości, że tak to ujmę, bo niespodziewanie zaczęło przybywać mi ogromnych ilości wyświetleń. Do dzisiaj pamiętam ten moment, kiedy pewnego wieczora postanowiłam spojrzeć na statystki. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy większość z odwiedzających mnie czytelników nie pochodziła wcale z Polski, a ze Stanów! Nigdy nie dbałam o wyświetlenia i zawsze bardziej interesowały mnie komentarze pod postami i rzeczywisty odzew czytających mnie ludzi, ale widok ten zdecydowanie zmotywował mnie do jeszcze większej pracy, nawet pomimo ogromu zaległości, z którymi miałam do czynienia ;) Z tego okresu też pochodzą posty, które w sumie zebrały najwięcej ilość wejść i ponad 1000 na niemalże każdy wpis! Wciąż nie umiem w to uwierzyć...


Po męczącym ale zwracającym moje wysiłki z nadwyżką Lecie 2016, nadszedł czas na podsumowanie jesienne. Jak wiecie podsumowania publikuję po zakończeniu nowości, a więc było już po nowym roku, a w zasadzie równo 01.01.2017 pojawiła się pierwsza recenzja, która obecnie jest też recenzją z największą ilością wyświetleń od momentu reaktywacji bloga trzy lata temu - 0118. Bloodivores, czyli jesiennego podsumowania cz.I. Tego dnia pojawił się również inny wpis, w którym z racji tak dużej ilości wejść z zagranicy, postanowiłam w końcu wprowadzić w życie plan tłumaczonych postów. Początkowo poświęcałam na to oddzielną stronę, później przeniosłam wszystko do oryginalnej recenzji, jednak.... wtedy chyba cały problem zaczął kiełkować. Pomimo iż problem ogromnych zaległości miałam wtedy za sobą, a nawet postanowiłam w końcu wznowić serie kultowe, totalnie nie ruszone podczas drugiego roku My Opinion, uderzyło we mnie coś na podobieństwo zmęczenia. Tłumaczenie recenzji zajmowało mi bardzo dużo czasu, a pomimo przeważającej liczby czytelników, których język angielski powinien teoretycznie bardziej interesować, odzew był niemalże zerowy. Wyświetlenia zaczęły stopniowo spadać, w dodatku ja sama zaczęłam odczuwać pewne znużenie i niechęć do oglądania, które ostatecznie przerodziło się w decyzję o nieco bardziej krytycznym podejściu do nowości i szanowanie swojego wolnego czasu, bo przecież czy tego chciałam czy nie, studia trochę mi go zabrały, chociażby samymi dojazdami na uczelnię. Zrezygnowałam z polsko-angielskich postów, bo jak tylko myślałam o tłumaczeniu moich długaśnych wypocin, odechciewało mi się pisania w ogóle, nie mówiąc już o tym, że najprawdopodobniej wcale nie było to nikomu potrzebne. Mimo wszystko wtedy, tak jak pisałam, był to problem dopiero kiełkujący...


Zimę 2016/2017 rozpoczęłam z ogromnym postanowieniem systematyczności i poświęcania czasu tylko na te najbardziej interesujące mnie produkcje! Pierwszy raz pilnowałam cotygodniowego oglądania i muszę Wam powiedzieć, że jest to naprawdę prześwietne uczucie, nie musieć walczyć z zaległościami i nie zmuszać się też do "ambitnego" oglądania tego, co w pewnym momencie mnie od siebie odrzuciło, a jest np. popularne. I mimo iż mogłoby się wydawać, że był to naprawdę świetny sezon (w dodatku ze świetnie przeprowadzonymi Sezonowymi Pozostałościami 2016), w grę zaczęły wchodzić wątpliwości. Czy chcę dalej prowadzić bloga, czy chcę oglądać anime... Problem pojawił się gdzieś mniej więcej z rozpoczęciem nowego sezonu wiosennego, a więc już podczas prowadzenia zimowego podsumowania. W tamtym momencie naprawdę zaczęło mi doskwierać to, jak z sezonu na sezon brakowało nowościom "tego czegoś", co sprawiłoby, że mnie sobą naprawdę zainteresują. Może była to wina też pewnego znużenia samym oglądaniem, pragnienie pewnej przerwy, niepewność co do tego, czy faktycznie jest to coś co chcę dalej robić... Generalnie sama nie wiem, co wtedy działo się w mojej głowie, ale towarzyszyło temu tyle niepokoju i nieprzyjemnego uczucia, że zdecydowanie cieszę się, że poniekąd ten problem rozwiązałam...


Aby odpocząć od ciągłych nowości zrobiłam w końcu to, co od dawna chciałam zrobić, a bez czego ciężko było mi się ewentualnie pożegnać z oglądaniem (akurat zaczynałam wakacje ;)). Po pierwsze, dokończyłam pierwszą turę serii kultowych, czyli Nieśmiertelnych, Niezniszczalnych, Ponad wiekowych. Następnie zrobiłam krótką przerwę na zrecenzowanie krótkich nowości wiosennego sezonu 2017, po tym, korzystając z ogromnej dziury między krótkimi a długimi tytułami, rozpoczęłam nową serię recenzji na blogu, czyli Przegląd popularnych anime XXI wieku i nareszcie poznałam niektóre z od dawna zalegających tytułów na mojej must-watch liście! Było to tak odświeżające, nawet pomimo męczenia się z pewnymi niewypałami na rzecz skomentowania, że już nie mogę się doczekać kolejnej tury ;) Pokazało mi to jednak pewną rzecz, przez którą prawdopodobnie zbliżamy się do upadku sezonowych pozostałości - już wcześniej wiedziałam, że jest coraz gorzej, ale kiedy poznałam produkcje, które będąc nieco starszymi i tak wydają się dużo bardziej wartościowymi pozycjami do oglądania, powrót do letnich nowości ostatecznie poskutkował totalnym brakiem zainteresowania większością tytułów. Lato 2017, którego podsumowanie obecnie zaczęliśmy, to zaledwie 4 recenzje, w dodatku z jeszcze dłuższą przerwą wymagającą jakichś zapychaczy. I to nie tak, że większość z nich była zła - po prostu czułam, że to nie dla mnie, że wcale nie ciekawi mnie dalszy rozwój fabuły czy kolejne przygody bohaterów i że nie chcę tracić czasu na coś, co oglądam bardziej z przymusu lub samego oglądania, niż chęci. Bo ten sezon był... taki nijaki, niestety.



A więc i w tym roku udało nam się utrzymać ten układ, w którym cały jeden rok dla bloga, oznacza całe nowe kółko od jednego Lata do drugiego :) Mimo to ten rok okazał się bardziej owocny pod względem recenzji, bo od 19.10.2016 do 19.10.2017 roku na blogu pojawiły się 63 nowe recki (o 5 więcej niż w zeszłym roku), w tym: 40 z sezonowych podsumowań (o sześć mniej niż w zeszłym roku), 6 z Sezonowych Pozostałości 2016 (o sześć mniej niż w zeszłym roku), 7 z Nieśmiertelnych, Niezniszczalnych, Ponad wiekowych (o 7 więcej niż w zeszłym roku - skończenie I tury) i 10 z Przeglądu popularnych anime XXI wieku (nowa seria). Z innych wydarzeń wartych wspomnienia, dalej oczywiście pojawiają się posty z zapowiedziami (które pisać uwielbiam, mimo wszystko), ale i posty updatowe, w których informuję Was o nadchodzących recenzjach z nowych sezonowych podsumowań. Jak obecnie prezentuje się sytuacja? Otóż prócz letniego podsumowania rozpoczęła się także Jesień 2017, czyli ostatni sezon przez zamknięciem całego roku. Na tym etapie mogę Wam powiedzieć, że może z tym razem nie będzie aż tak źle (całe szczęście!), a co do serii recenzji na czas przerwy w podsumowaniu letnim mam już wstępny plan i najprawdopodobniej będą to *werble proszę* ... wyczekiwane przez wielu filmy od studia Ghibli. O szczegółach poinformuję Was s jakimś krótkim wpisie updatowym ;) 


No to od początku - przejdźmy do oficjalnych statystyk!:
  • Łączna liczba wyświetleń do dnia 19.10.2017 wynosi 131 807
  • Jest Was 85-cioro - dziękuję Wam za obecność!
  • W pewnym momencie otworzyłam też możliwość subskrybowania bloga przez maila - na tę metodę zdecydowało się aż 870 czytelników! Wow :o !!!
  • Na blogu opublikowane zostało 169 recenzji, z których najwięcej wyświetleń zebrała 0118. Bloodivores, czyli jesiennego podsumowania cz.I (1179 wyświetleń)
  • Ogólnie rzecz biorąc, z pośród wszystkich opublikowanych postów, najwięcej wyświetleń zdobyły Zapowiedzi - Wiosna 2017! (1703 wyświetleń)
  • Odbiorcami bloga (o największej ilości wejść) są Polska, Stany Zjednoczone, Niemcy, Francja, Rosja, Ukraina, Hiszpania, Brazylia, Wielka Brytania, Włochy
Dziękuję, dziękuję, dziękuję!

Patrząc na to wszystko, w kwestii realizacji ten rok był naprawdę owocny, a za wszelkie wątpliwości jestem wdzięczna, bo kiedyś musiał ten moment nastąpić i na pewno zmieniły one moje postrzeganie niektórych rzeczy. Więcej luzu, nic na siłę! Nie wiem jak ostatecznie się to wszystko rozwiąże, nie mam tym bardziej pojęcia, czy blog nie przejdzie jakiejś metamorfozy co do treści lub czy w ogóle będzie jeszcze funkcjonował za rok - może pewnego dnia dojdę do momentu, w którym obejrzę wszystko to co chciałam, nowości nie będę prezentować sobą nic ciekawego i nadejdzie czas na zostawienie tego etapu za sobą w spokoju i z poczuciem jakiegoś spełnienia? Nie jestem w stanie zapewnić Was, że to na pewno nigdy nie nastąpi, ale mam nadzieję, że wciąż zostało nam trochę czasu wspólnego kontemplowania nad animcami, bo przecież miło byłoby dobić do kolejnej setki recenzji, miło byłoby zająć się drugimi turami serii kultowych i popularnych, wciąż mam w planach przecież słynne filmy studia Ghibli, jakieś sequele, specjale itd... ;) Mimo wszystko wciąż został mi duży arsenał tytułów do obejrzenia, no i przeglądając te wszystkie listy recenzji, szkoda by było jej jeszcze nie powiększyć, prawda? Także mam nadzieję, że zostaniecie ze mną do kolejnych urodzin (oby, bo nie zrozumcie mnie źle - piszę, bo to lubię, a nie dlatego że niby muszę ;)) , bo czym byłby blog bez Was? No właśnie, dlatego niech moc będzie z Wami, jeszcze raz bardzo dziękuję za każde wejście, każdy komentarz i każdą subskrypcję :D Do napisania niedługo!


Pozdrawiam
Kusonoki Akane

13 komentarzy:

  1. Dobra robota, oby tak dalej! (Gambare!)
    Mam nadzieję, że odwiedzających My Opinion przybędzie o wiele więcej, bo naprawdę warto czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego dobrego i WENY! Jak wena będzie to już większa połowa sukcesu :3 Także najlepszego i obyś została z nami jak najdłużej! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, wena to zdecydowanie pomocna rzecz ;) Dziękuję <3

      Usuń
  3. Wszystkiego dobrego zokazji 3 urodzin "My Opinion". Robisz kawał świetnej pracy prowadząc tego bloga i powiem Ci oby tak dalej! Życzę Ci samych sukcesów, jeszcze więcej stałch czytelników i dużo zabawy przy tworzeniu. :D Gorąco Pozdrawiam Fejwsi. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Życzę kolejnych lat blogowania i recenzjowania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, cieszę się tym świętem z Tobą! Mam nadzieję, że w przyszłym roku znowu się tu spotkamy! ♥️♥️

    OdpowiedzUsuń
  6. No to wszystkiego najlepszego, dużo wen, czasu i radości z pisania :D Podzielam oczywiście nadzieję, że za rok znowu będę miała okazję składać życzenia ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Wesołego jajca czy jakoś tak XD

    OdpowiedzUsuń