2016-08-14

091. "Tanaka-kun wa Itsumo Kedaruge", czyli wiosennego podsumowania cz.VI

"Tanaka-kun wa Itsumo Kedaruge"

Data premiery: 09.04.2016
Czas trwania: 12 x ok. 24 min
Gatunek: Szkolne, Okruchy życia, Komedia
Studio: Silver Link.
Bazuje na: Manga

~Opis fabuły~
Tanaka jest uczniem liceum, którego jedynym celem w życiu jest spokojna, niczym niezaburzona egzystencja uzyskana jednocześnie przy jak najmniejszym wysiłku - w skrócie jest leniwym, ślamazarnym i ospałym do granic możliwości chłopakiem, dla którego największą pomoc stanowi jego wierny przyjaciel, Oota, w razie czego zawsze gotowy by odnieść go pod pachą do domu. I tak mijają im dni beztroskiego, szkolnego życia, raz co raz ubarwiane nowymi, ciekawymi znajomościami...



~Recenzja~
Challenge "opis fabuły napisany w dwóch zdaniach" completed! Cel niezamierzony, a jednak "Tanaka-kun wa Itsumo Kedaruge" jest tytułem, któremu nie potrzeba więcej informacji do szybkiego zaznajomienia widza z rozgrywaną w nim akcją. Coś dla tych, którzy lubią się zrelaksować przy mocno, powtarzam - mocno sielankowej produkcji, wyłączyć na ok. 24 minuty szare komórki i pośmiać się przy prostym, niewymagającym myślenia humorze. Anime leniwe tak jak jego bohater, a jednak... A zresztą co ja się będę produkować już na wstępie... Przy takim tytule aż grzechem byłoby się zmęczyć, więc pozwólcie, że od razu zaproszę Was do dalszego czytania ;) Usiądźcie sobie wygodnie, oprzyjcie brodę na dłoni i do dzieła...


W Tanace nawet najbardziej rasowe leniuszki znajdą swoją bratnią duszę, a lenistwo tak samo jak pracoholizm potrafi być zaraźliwy ;) Weźmy na przykład najzwyklejszego ucznia - jasne, że po chwili przerwy jeszcze bardziej nie będzie mu się chciało wracać do nauki. To samo tyczy się tych, którzy nie potrafią wysiedzieć bez robienia czegokolwiek. Dla nich zwykłe leżenie i oddychanie jest stratą czasu i choć przyznaję, że sama naprawdę nie lubię poczucia zmarnowania cennych godzin na czymś totalnie niepotrzebnym, uwielbiam leniuchować. Szkoda tylko, że tak jak w lenistwo bardzo łatwo jest popaść, tak potem powrócić do pracy jest niezmiernie trudno... Nasz główny bohater nie musi się jednak tym za bardzo przejmować ;) Ciągły spokój i odpoczynek jest jego domeną życiową. Umiejętność natychmiastowego zaśnięcia w odpowiednich warunkach, wykonywanie codziennych czynności z najmniejszym procentem zużycia energii, a nawet zdolność odmawiania sobie niektórych "przyjemności" (dla normalnego nastolatka) na rzecz lenistwa to jedne z wielu jego nadzwyczajnych talentów. Nie jedna osoba mogłaby mu ich pozazdrościć, choć moim skromnym zdaniem, największym powodem do zazdrości jest jego przyjaciel - Oota (Hosoya Yoshimasa świetnie do niego pasował). Co chwila zmieniający swoje położenie u boku Tanaki z troskliwej matuli do odważnego bodyguarda i drugiej połówki starego dobrego małżeństwa. Choć wygląda na groźnego, jest łagodny jak baranek. Nie potrafiący przejść obojętnie obok słodyczy, skory do pomocy zawsze i wszędzie, miły dla każdego, prawy i wierny niczym pies - Oota jest chodzącym ideałem i tym samym, całkowitym przeciwieństwem ospałego Tanaki. A razem tworzą duet doskonały, dopełniający swoje wady, a przede wszystkim dostarczający kupę śmiechu i zabawy oglądającemu ich poczynania widzowi. Uśmiałam się jak głupia na naprawdę prostych, niewymuszonych gagach, w które zarówno bohaterowie jak i twórcy zdaje się nie wkładali żadnego wysiłku - leniwy humor, a jego źródłem potrafi być niemrawy wyraz twarzy Tanaki, czy (nie)błyskotliwe uwagi Ooty. I to nie wszyscy bohaterowie "Tanaka-kun wa Itsumo Kedaruge". Jak to często bywa w takich sytuacjach, nie kiwnąwszy nawet palcem, Tanaka i Oota powoli zyskiwać będą w swoim gronie kilka nowych, zabawnych osobowości. Czy to pracowita, głośna, ale urocza Miyano, która podziwiając ślamazarność głównego bohatera postanawia, pasować się na jego ucznia, czy wybuchowa i wygadana Echizen, skrywająca w głębi swoją nieśmiałą, dziewczęcą stronę, czy nawet idealna z pozoru Shirashi, błyszcząca niczym gwiazdki na niebie... Wszystkie dostarczą jeszcze więcej smaku i humoru, a że każda inna, to i każda wgryzie się z nieco innej strony ;) I choć można by pokręcić nieco nosem, że są to same dziewczyny i że może jakiś harem i cuda na patyku, nie. "Tanaka-kun wa Itsumo Kedaruge" jest niewinnym, wolnym od tego typu zagrań anime, w którym od czasu do czasu swoje pięć minut otrzyma także dwójka kolegów naszego duetu - Katou i Shimura. Bohaterowie są bardzo sympatyczni i bardzo zabawni, nawet jeśli w większości nie posiadają nowych i oryginalnych cech ani rozwiniętej historii. Seria nie pierwsza już podkreśla ironię wyglądu i charakteru Ooty, Echizen czy Shiraishi nawet, która jak kolejna postać z szeregu wykazuje tendencje do systemu on/off popularnej "Switch Girl!!". Tanaka się wyróżnia, bo jego leniwa postawa jest spotęgowania, skrajna nawet, a to jeszcze lepiej wpływa na całość. Z drugiej strony wymyślne postaci mogłyby mijać się z celem anime - niewymuszonego, prostego, bez większej idei jak umilenie widzowi czasu. Wyglądałoby to co najmniej dziwnie, a tutaj wszystko wypadło bardzo dobrze. Nie muszę więc już chyba mówić, że jestem zadowolona? :) 


Pozwolę sobie powtórzyć: "Tanaka-kun wa Itsumo Kedaruge" jest leniwe, tak jak jego bohater. Choć humoru z tej okazji odmówić mu nie można, mogę zrozumieć fakt, że seria będzie dla niektórych zbyt sielankowa. Choć ja kupuję ten tytuł w całości, mnie, jako fance szybkich i wartkich akcji, momentami odcinki nieco się dłużyły - anime to bowiem, nigdzie się nie spieszy. Nie ma do przekazania żadnej konkretnej fabuły, powoli przechodzi z jednego wątku w drugi, a wszystko to, by pokazać ślamazarność głównego bohatera, po nieco utartych i przewidywalnych, ale wciąż zabawnych śladach. Zdarzały się "klatki-zapychatki", kilkusekundowe pauzy na widoki za oknem czy uczniów w szkole... Nawet te "przerywniki" na reklamy (wciąż nie wiem czy to się jakoś nazywa...) bywały powolne. W sumie jakby nie patrzeć nie ma co się obrażać - też jakoś trzeba było zapełnić te 24 minuty, a i urok serii to w pewien sposób podkreślało, jednak w pełni zrozumiem tych, którzy owe zdanie nie do końca podzielają. W odróżnieniu jednak od tego, jak seria się prezentuje, nudna nie była. Odstraszać może duża sielankowość (nie wszyscy za takimi tytułami też przepadają), ale sama fabuła sprawdza się doskonale. Trzeba lubić i przede wszystkim spodziewać się odpowiedniego humoru i szybkości akcji do tego typu serii, bo jeśli nie - można się mocno przeliczyć. W takich momentach bardzo ważne są zapowiedzi - one jak nic oddały charakter tego tytułu, stąd też ja ani trochę zaskoczona tym wszystkim nie byłam. To trochę tak, jakby krótkometrażowe anime złączyć do 12-odcinkowej produkcji, tyle że humor jest znacznie bardziej naturalny. Ot taka sobie niezobowiązująca, ale przemiła seria :)


No ale wbrew temu, jak po takich niezobowiązujących seriach można się z początku spodziewać, "Tanaka-kun wa Itsumo Kedaruge" zdecydowanie wyróżniło się nienaganną oprawą graficzną. Schludna, prosta... Może nie w 100% dopracowana i pełna szczegółów, ale mimo to robi ogromnie pozytywne wrażenie. Doskonale oddająca charakter tytułu, skromna, a jednak nie wygląda na to, by autorzy w jakimś stopniu ją zaniedbali. Podobnie z muzyką... Szczerze mówiąc, jak na taką tematykę i gatunkowość, soundtrack jest wręcz idealny. Po pierwsze: doskonale go słychać i nie trudno zwrócić na niego uwagę. Po drugie: jest równie subtelny i prosty jak kreska, a przy tym naprawdę chwytliwy, ładny i świetnie podkreślający oglądaną fabułę (takie niby przedszkolankowe melodyjki na pianinie. Po trzecie: opening skradł moje serce. Na samą myśl o "Utatane Sunshine" wykonywanym przez Unlimited tone micha mi się cieszy, tak wesoła i sympatyczna jest ta piosenka :) Ending, może już nie tak wspaniały jak opening, ale utrzymany w podobnym smaku - "BON-BON" od CooRie, przyjemnie kończyło każdy odcinek.  

~Podsumowanie~
"Tanaka-kun wa Itsumo Kedaruge" okazało się być strzałem w dziesiątkę! Zabawne anime na wieczorny relaks - spokojnie, odprężające, sielankowe, z prostym humorem, sympatycznymi bohaterami i ładną oprawą graficzną i muzyczną. Czego chcieć więcej? Od takich serii zdecydowanie nic, więc jeśli tego właśnie szukacie - znaleźliście ;) 

Fabuła: 3,5/5
Bohaterowie: 5/5
Grafika: 4/5
Muzyka: 5/5
Ocena ogólna: 4,5/5

Ocena końcowa: 8,8/10
A Wy co sądzicie o "Tanaka-kun wa Itsumo Kedaruge"?


PS: Jak może zauważyliście, szybkim krokiem zbliżamy się do pełnej setki recenzji na blogu :) Z tej okazji chciałabym zrobić coś specjalnego, ale najpierw poproszę Was o jakieś propozycje. Co Was interesuje i co chcielibyście zobaczyć w poście specjalnym? :) Jakieś pytania, rankingi, zestawienia? Proszę o odpowiedzi pod postem \ ^^ / Z góry dziękuję!

Pozdrawiam
Kusonoki Akane

4 komentarze:

  1. Oj tak! Chciałoby się mieć takiego Ootę! Co prawda obawiałam się, że seria będzie zbyt powolna, ale szybko do tego przywykłam. Niektóre problemy bohaterów bywały wręcz irytujące, ale i tak oceniam to anime bardzo pozytywnie. ^^
    Opening był bardzo przyjemny, a ending zawsze po skończeniu odcinka jeszcze przez jakiś czas dręczył mnie tym swoim chwtyliwym BON-BON. :P

    Coś specjalnego? Hmmm, myślę, że jakiś ranking tematyczny byłby w porządku. A może najlepsze openingi/endingi? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak.. ending irytująco wpadał w ucho haha !
      Też myślałam nad openingami i endingami w kwestiach notki specjalnej ;)

      Usuń
  2. Ja nie wiem, obejrzałam tylko i wyłącznie pierwszy odcinek. Straaasznie się na nim wynudziłam, chciało mi się zwyczajnie spać xD Męczyłam się tak samo jak i główny bohater :D Boję się włączać kolejne odcinki, jeśli mają być takie i/lub podobne.

    Ja jestem beznadziejna w pomysłach na posty specjalne :< Może coś o Twoich preferencjach w animu? Chodzi mi, by dowidzieć się nieco więcej o tym co szukasz, jak szukasz (lub jak wybierasz potencjalne serie), nie wiem xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seria jest taka przez cały czas, więc jeśli nudzi Cię takie wolne tempo, może faktycznie lepiej sobie odpuścić? :(

      Ciekawy pomysł! Wezmę do pod uwagę ;)

      Usuń