2017-02-26

0127. "Drifters", czyli jesiennego podsumowania cz.IX [pl|eng]

"Drifters"

Data premiery: 07.10.16
Czas trwania: 12 x ok. 24 min
Gatunek: Akcja, Historyczne, Komedia, Seinen, Fantasy, Przygodowe, 
Studio: Hoods Drifters Studio
Bazuje na: Manga

~Opis fabuły~
Poważnie zraniony w bitwie pod Sekigaharą, Shimazu Toyohisa uchodząc z pola walki, nagle dociera do tajemniczego korytarza z niezliczoną ilością drzwi i siedzącym przy ustawionym na samym środku biurku mężczyźnie. Wtedy, wbrew woli jego woli, wysłany zostaje przez jedne z przejść do nieznanego mu świata, a tam spotyka podobnych mu wielkich bohaterów, którzy również przetransportowani w owe miejsce, tworzą grupę zwaną "Drifterami"...

Severely injured at the Battle of Sekigahara, Shimazu Toyohisa walking from the battlefield, suddenly finds himself in mysterious corridor with uncountable amount of doors and man sitting in the middle beside his desk. Then, contrary to his will, he is transported into unknown world, where he meets another heroes just like him, who makes a group called "Drifters"....



~Recenzja~
"Drifters", jak pamiętacie może lub nie, wliczyłam do moich początkowych typów jesiennych 2016 (>>tutaj<<). W przeciwieństwie do "Yuri!!! on Ice" (>>recenzja<<), które również pozwoliłam sobie wtedy wyróżnić jako jedną z tych najbardziej interesujących mnie serii, tym razem seans okazał się znacznie bardziej udany, a przynajmniej nie zostałam zaskoczona tutaj żadnym ukrytym elementem gatunkowym, który skutecznie odrzucałby mnie od dalszego oglądania. Powiedziałabym nawet, że wręcz przeciwnie i może nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że "Drifters" mnie zaskoczyło, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu... Jeśli czytając kiedyś jakieś książki historyczne odbiegające od podstawowego programu nauczania albo nawet fantasy, opowiadające o wielkich bohaterach i ich czynach zastanawialiście się, co by było gdyby tych wszystkich wojowników, taktyków, dowódców i żołnierzy wrzucić w jedno miejsce i postawić wobec pewnej sytuacji, to być może dzięki temu anime otrzymacie jedną z możliwych odpowiedzi, jak wyglądałby świat i jaki przebieg miałaby wojna w fantastycznej, magicznej krainie, na którą wpływ mają ludzie z różnych epok i czasów. Moja wyobraźnia niestety nigdy nie wybiegała w te rejony, być może też po części z winy mojej wciąż niedostatecznej wiedzy na temat historii, ale jedno jest pewne - gdyby połączyć świat "Władcy Pierścieni" z "Ostatnim Samurajem" i szczyptą "Naruto Shippuudena" zmieszanego z grami z serii "Battelfield", na pewno wyszłaby z tego ciekawa i wybuchowa mieszanka, będąca gratką dla fanów historii, fantastyki i przygody. Niewykonalne? To może czas zobaczyć jak temu pomysłowi podobali twórcy "Drifters"? ;)

As you remember or not, I included "Drifters" in my initial choices of autumn 2016 (>>here<<). In contrary to "Yuri!!! on Ice" (>>review<<), which also appeared in that list as one of the most interesting production then, this time the showing turned out to be much more successful, at least I wasn't surprised with any hidden genre, which effectively would turn me off from watching. I would even say that "Drifters" surprised me, but in a positive way... If you were wondering, while reading some historical books departed from standard syllabus or fantasy novels telling about great heroes and their acts, what it would look like if all of those warriors, commanders and soldiers throw into one place and make them deal with a certain situation, than maybe this anime will give you one of the possible answers of what that world would be and what course a war would get in that fantastic, magic land, where the influence from various ages and times makes its place. Unfortunately I haven't ever been imagining about those things, maybe partly because of my still insufficient knowledge in history, but one I know for sure -  if we connect the world of "The Lord of The Rings" with "The Last Samurai" and a little bit "Naruto Shippuuden" mixed with "Battlefield" games, it surely would make an interesting and explosive mixture, which would be a treat for the fans of history, fantasy and adventure. Undoable? Than maybe it's a good time to look how the creators of "Drifters" faced it? ;)


Szczerze mówiąc naprawdę nie wiem jaką trzeba by było mieć wiedzę by żaden bohater występujący w "Drifters" nie okazał się dla widza kimś mu nieznanym, co więcej, jego wiedza pozwoliłaby mu na wyciśnięcie z tego tytułu jeszcze więcej frajdy i zabawy, przez wyłapywanie tych wszystkich kruczków z ich zachowań, pół słówek nawiązujących do ich przeszłości i wynikających z tego skutków w fabule. Szczerze się Wam przyznam, że dla mnie znane były jedynie trzy nazwiska i był to oczywiście Oda Nobunaga, przedstawiony tutaj na nie lada szaleńca (nieco inaczej niż zapamiętałam go z "Nobunaga Concerto" (>>recenzja<<)), Jeanne d'Arc, o której film oglądałam bardzo bardzo dawno temu i nie pamiętam zbyt wiele, Akechi Mitsuhide oraz Adolf Hitler, którego nie znać się chyba nie da a również wspomniano o nim tu czy tam w kilku odcinkach. Może za jakiś czas usłyszę coś na swoich zajęciach z historii o Scypionie Afrykańskim czy Hannibalu, ale niestety nie sądzę by kiedykolwiek dane mi było bliżej poznać takie osobistości jak ustawiony tutaj w roli głównego bohatera, wojownik z bitwy pod Sekigaharą Shimazu Toyohisa, Nasu no Yoichi z wojny Genpei, Abe no Haruahira, Hijikata, Minamoto no Yoshitsune i jeszcze kilku innych postaci, które nie wliczają się w mój program i o których poznanie za pewne musiałabym się postarać sama. Nie wiem jak z resztą "nie-japońskich" bohaterów, bo i takowi się przecież w "Drifters" pojawiali, ale z moim poziomem wiedzy nie jestem nawet w stanie strzelić, którzy z nich są ważniejsi, a którzy nie. Taki już los tych, którzy albo z historią nie mieli wiele do czynienia, albo dopiero zaczynają mieć... Nie ma co jednak winić innych poza sobą, bo to przecież my sami dbamy o to co chcemy wiedzieć a czego nie, jednak nie bójcie nic - nie musicie przed zabraniem się za oglądanie koniecznie zagłębiać w przeróżne historyczne lektury, co pewnie zajęłoby Wam sporo czasu, bo nie mamy tutaj ograniczenia odnośnie epok czy narodowości. Oczywiście, co już wcześniej zdążyłam zainsynuować, prawdopodobnie znając co nieco faktów, czerpalibyście z seansu jeszcze więcej frajdy niż taki niewiele wiedzący widz, słyszący niektóre nazwiska po raz pierwszy w życiu, ale jako jedna z takich osób mogę Wam powiedzieć, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;) "Drifters" połączyło przyjemne z pożytecznym. Choć nie byłoby to już na pewno tak efektowne, ale gdyby nie wzorować się na historycznych postaciach i stworzyć nowe ale o podobnych zachowaniach, anime to przedstawiłoby widzowi fantastyczną historię z elementami przygody i akcji, opowiadająca o walce między złem a dobrem, za którą kryje się jeszcze jakaś głębsza tajemnica. Już samo to brzmi niezwykle interesująco a muszę Wam powiedzieć, że też i tak wypadło, prezentując motywy tworzenia armii, kolejnych etapów bitwy ostatecznej czy różnić epok i technologii, których już jakiś czas nie widziałam w tak wciągającym wydaniu. Można powiedzieć, że powstał tutaj taki misz-masz wszystkiego, ale naprawdę nieźle wyważony (dla przykładu: anime operuje w większości klimatem raczej ponurym, może nawet przerażającym i brutalnym, a jednak nie przeszkadzało to twórcom by wcisnąć w niego jeszcze odrobinę komedii) i dostarczający rozrywki z kilku elementów gatunkowych. To tak w ramach przyjemniejszej części tej produkcji ;) Jeśli chodzi o tę pożyteczniejszą to na pierwszym miejscu stoi przede wszystkim wzniecanie w widzu chęci bliższego zapoznania się z historią. "Drifters" bowiem nie zajmuje się przedstawianiem postaci z tej zewnętrznej, czysto szkolnej strony, a skupia się na tych bardziej wewnętrznych aspektach i jedynie pół zdaniami czy pół słówkami napomina coś o ważnych punktach ich życia. Na mnie osobiście działało to bardziej motywująco niż irytująco, bo brak wiedzy nie przeszkodził mi w cieszeniu się oglądanymi odcinkami, a jedynie sprawiał, że zechciałam poznać owe postaci nieco lepiej. Jest to element warty pochwalenia, bo czym jak nie takim szczerym zainteresowaniem odbiorcy historią, pomóc mu postawić krok w samokształceniu? No właśnie! Myślę, że na temat świetności fabuły i podstaw "Drifters" można by się jeszcze na kilka pełnych akapitów rozwodzić, a co widz to pewnie jeszcze więcej innych spostrzeżeń. Nie będę Wam jednak zdradzać nic na temat postaci czy nawet samej fabuły, bo niewątpliwie zabrałabym Wam frajdę z oglądania i samodzielnego odkrywania niektórych szczegółów, więc to co opisałam wyżej musi Wam póki co wystarczyć :) Skoro "Drifers" postawiło na samokształcenie (bo nie chce mi się wierzyć, że poza swoją historią Japończycy tak dobrze znają historię innych rejonów świata), to niech tak zostanie!

Frankly speaking, I don't really know how big viewer's knowledge should be, to know every appearing in "Drifters" character, what's more, it would help him have the most fun by catching all of those references to their pasts and results from it in the plot. I have known only three names and it was of course Oda Nobunaga portrayed here as a total madman (quite different to "Nobunaga Concerto"(>>review<<)), Jeanne d'Arc, who I watched a movie about when I was little but I don't remember much, Akechi Mitsuhide and Adolf Hitler, who probably everyone knows and he was mentioned here and there in a couple of episodes. Maybe I will hear about Scipio Africanus or Hannibal on my future history classes, but unfortunately I don't think it will be possible when it comes to our main protagonist, the Sekigahara warrior Shimazu Toyohisa, Nasu no Yoichi from The Genpei War, Abe no Haruahira, Hijikata, Minamoto no Yoshitsune and more, who won't include in my syllabus, so I need to learn about them all by myself. I don't know how about the "non-Japanese" characters, who appeared in "Drifters" as well, but with the state of my knowledge right know I'm not even able to guess who is more important and who is not. This is the fate of those ones, who didn't have much history before or are only starting having it right now... We shouldn't blame anyone than us because we ourselves take care of what we want to know, but don't worry - it isn't necessary to read all of the historic books before watching, what for sure would take a lot of time, because "Drifters" doesn't show any limitation of ages or nationalities. Of course, what I was insinuating before as well, you would benefit from the plot more by learning about some topics and facts than the viewer's who doesn't know much and hears some names for the first time in their lives, but as a one of them I can say that every cloud has a silver lining ;) "Drifters" connected pleasure with usefulness. It wouldn't be so effective but when it wouldn't be based on historical characters and creators would make new ones but with a similar behavior, this anime would show us a fantastic story with a little bit of adventure and action, telling about the battle between good and evil, which has a deeper mystery behind it as well. It itself looks quite interesting and I need to say that it actually was, showing an issue of creating an army, next stages of the ultimate battle or a differences between ages and technologies, which I haven't seen in such an absorbing way for a long time. It can be said that they created a mix of everything here but nicely balanced (for example: anime the most of the time is somber, maybe a little bit frightening and brutal, but it didn't bothered creators to add some comedy as well) and very exciting by including elements from a few genres. That is the "pleasure" side of this production ;) When it comes to the usefulness, the first thing is enkindling  in the viewer the desire of learning about the history. "Drifters" is not going to tell you about their "outside", simply school-ish facts, but is focused on the "inside" and only with half-way phrases tells us about the important things of their lives. It was more motivational than annoying for me, because the lack of knowledge didn't impede the enjoyment from watching but made me interested in learning about the characters. That's something we should definitely praise because what would help better in self-education than the heartfelt curiosity like that? That's right! I think I could write so much more about the greatness of the plot and basis in "Drifters" and probably every one of you, who watched it, could add something from yourself. However I'm not going to write anything about the characters or even the plot itself because I certainly would take away the fun of watching and discovering some details on your own from you. This paragraph must be enough :) If "Drifters" focused on self-education (because I can't believe that Japanese know the history of another parts of the glob), let's leave it like that as well!


W poprzednim akapicie same superlatywy, tutaj sobie już troszeczkę ponarzekam. Grafika, jaką Hoods Drifters Studio nam tutaj zaproponowało, jest niewątpliwie dość oryginalnym tworem, co widać już na pierwszy rzut oka. Nie wiem czy była to wina jakości w jakiej przyszło mi oglądać, ale pierwsze sekundy były tak dynamiczne i tak dużo się tam działo, że wyglądało to naprawdę niechlujnie. Później na szczęście sytuacja się nieco stabilizuje i do końca 12-ego epizodu, "Drfiters" zdaje się prezentować dość stały poziom graficzny. A poziom ten jest całkiem całkiem, choć osobiście powiedziałabym, że nie jest idealny. Projekty postaci, bo to one rzucają się w oczy najbardziej, są nietypowe, nieco karykaturalne i całkiem dopracowane jeśli chodzi o głównych bohaterów (warto zaznaczyć, że każdy się od siebie znacząco różni i posiada swoje własne cechy). Zdarzają się lepsze lub gorsze twarze z dalszych perspektyw, ale nie zwraca się na nie aż tak wielkiej uwagi, kiedy raz po raz pojawiają się kwadratowe rysunki postaci w ich "komediowej" wersji. Powiedziałabym nawet, że jest to urok tego tytułu, spotkałam się jednak z opinią, że bardzo przypomina to "Hellsing" - ja na ten temat się niewiele wypowiem, bo tytułu tego jeszcze nie widziałam, ale chyba nazwisko Hirano Kouty, twórcy obu tytułów, mówi już samo przez siebie. Na tła nie zwróciłam szczególnej uwagi, jednak co innego mogę napisać na temat animacji. Nie są złe, bynajmniej mogłabym się pokusić o stwierdzenie, że mogłyby być znacznie lepsze. Mają sprawiać wrażenie dynamicznych i ekscytujących, ale w rzeczywistości nie wiele zostaje pokazanych takich klatek, którymi faktycznie można by się zachwycać. W soundtrack trochę ciężko było mi się wsłuchać, jednak brawa należą się kompozytorom, którzy wykorzystali w nim wiele gatunków od muzyki klasycznej i tradycyjnych instrumentów przez  rock, jazz a nawet elektronikę, co połączyli w naprawdę idealnie pasujący do tytułu OST. Po raz kolejny dostaliśmy misz-masz wszystkiego, a to z kolei po raz kolejny dało świetny efekt końcowy ;) W kwestii openingu i endingu mogę narzekać tylko w ramach ich częstotliwości. Rozumiem, że te 1,5/3 minuty były potrzebne na co innego, ale kiedy piosenka początkowa, czyli "Gospel of The Throttle 狂奔REMIX ver." od Minutes Til Midnight, jest tak zacna, to aż żal serce łapie kiedy w dość sporej ilości epizodów nie znajduje się na nią czasu. Endingiem przez większość odcinków był kawałek w wykonaniu Maon Kurosaki, "Vermillion", jednak nie mogłabym nie napomknąć tutaj o "Rurou no Zakuro" (Ishii Yasushi) z odcinka ostatniego ;) Głos warty przesłuchania, a pojawia się on też w wielu utworach soundtracku.


In the previous paragraph were only good points, here I'm going to complain a little. The graphic, which Hoods Drifters Studio offered us, is definitely original what we can see from the very beginning. I don't know if it was my quality to blame but first seconds were so dynamic and so many things appeared there that it looked really messily. Luckily it performed much better and stabilized after and till the end of the 12 episode, "Drifters" showed pretty stable graphic level. And this level is pretty good, even though I would say that not perfect. The character's projects, because they are catching attention the most, are unusual, quite fancy and pretty polished up if we talk about the main protagonists (it's good to mention that all of them are quite different from each other and have their own traits). Sometimes we get better faces, sometimes worse from the further perspective, but it doesn't catch our eyes that much, when from time to time appear "square" drawings of characters in their comedy version. I would even say that it's an enchantment of this series, but I find an opinion that it resembles "Hellsing" - I can't say about that much, because I still haven't seen it, but the name of Hirano Kouta, the creator of those two titles, says enough. I didn't take special notice of backgrounds, but I am able to write something about the animations. They're not bad, however I would say that they could be done better. They were maid to look much more dynamic and exciting than they in reality were, and showed us frames didn't managed to satisfy me as well. I had some trouble in listening to soundtrack but the composers deserved for some applause, because they used many types of music from classical and traditional instruments, through rock, jazz and even electronics, bringing together the OST perfectly compatible with the title. Again we got the mix of everything and that again made an awesome effect in the end ;) In matter of opening and ending I can complain only about their frequency. I understand that those 1,5/3 minutes were needed for something else, but when the intro song, "Gospel of The Throttle 狂奔REMIX ver." by Minutes Til Midnight, is so good, it's a shame it didn't get time in many episodes. The most of the time the ending was "Vermillion" by Maon Kurosaki, however I couldn't help myself to not mention about "Rurou no Zakuro" (Ishii Yasushi) from the last episode ;) The vocal is worth of listening to, and it appears in many tracks from soundtrack as well. 



~Podsumowanie~
"Drifters" sprawia wrażenie seansu wręcz stworzonego dla facetów, ale jak widać widzom płci żeńskiej również się może spodobać ;) Szczerze mówiąc oglądając pierwsze odcinki aż tak tego nie czułam, ale z czasem zaczęło do mnie dochodzić jak dobrą produkcją jest ten tytuł. Z początku myślałam, że jego głównym plusem będzie ten historyczny aspekt, ale sama fabuła również okazała się warta poznania, nie mówiąc już o tym, że doskonale wpasowała się w moje gusta! Bardzo, bardzo polecam, a ja tym czasem lecę uciekać poznawać dzieje naszych bohaterów - zaszkodzić mi to na pewno nie zaszkodzi, a może i nawet przyda ;) 

"Drfiters" makes an impression of being productions made for men, but as you can see, it still can appeal females as well ;) Frankly speaking, while watching first episodes I didn't feel it that much, but with passing time it started to being clear for me, how good production this title actually is. At the beginning I thought that the main advantage of this series will be the historical aspect, but the plot itself also turned out to be worth of watching, not to mention it perfectly fell in with my tastes! I really, really recommend this one, and in the meantime, I'm going to learn about the stories of our characters - it won't harm but probably help me instead ;)


Fabuła: 5/5
Bohaterowie: 5/5
Grafika: 3/5
Muzyka: 5/5
Ocena ogólna: 5/5

Ocena końcowa: 9,2/10
A Wy co sądzicie o "Drifters"?
And what do you think about "Drifters"?


Pozdrawiam
Kusonoki Akane

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz