2016-09-25

0102. "ReLIFE", czyli letniego podsumowania cz.I

"ReLIFE"

Data premiery: 01.07.16
Czas trwania: 13 x ok.24 min
Gatunek: Komedia, Szkolne, Romans, Okruchy życia, Dramat
Studio: TMS Entertainment
Bazuje na: Manga

~Opis fabuły~
Dwudziestosiedmioletni Kaizaki Arata ma problem ze znalezieniem pracy na pełen etat po tym, jak po niecałych trzech miesiącach z pewnych powodów odszedł z poprzedniej firmy. Po kolejnym spotkaniu ze znajomymi, przed którymi boi się wyznać prawdę o swojej sytuacji, ni stąd ni zowąd spotyka pracownika Instytutu Badań ReLIFE Yoake Ryou, proponującego mu przystąpienie do pewnego eksperymentu. Otrzymuje on wówczas tajemniczą tabletkę, po której zażyciu, Arata budzi się wyglądając jak siedemnastolatek! Eksperyment bowiem ma na celu zmianę jego dotychczasowego życia, poprzez ponowne uczęszczanie do trzeciej klasy liceum....




~Recenzja~
Letnie podsumowanie 2016 czas zacząć! Już trzecie na blogu, jednak w odróżnieniu od roku 2014-ego czy 2015-ego, tegoroczne lato dosłownie przeminęło mi z wiatrem. Zaaferowana pracą, Sezonowymi Pozostałościami 2014-2015 i resztkami sezonu wiosennego, niemalże całkowicie pominęłam proces śledzenia nowych, letnich serii, zatrzymując się jedynie na ich sprawdzeniu (a kto mówił, że najdłuższe wakacje przed studiami mogę poświęcić na masę anime... taaa...) Można więc powiedzieć, że moje Lato 2016 rozpoczyna się dopiero teraz i chyba nigdy jeszcze podsumowanie sezonowe nie będzie tak aktualne, jak to ;) No cóż, mówi się trudno, ale korzystając z okazji, że tym razem rozpoczynamy nieco wcześniej niż normalnie, przyjrzyjmy się jak największej ilości tytułów, które pojawiły się wraz z rozpoczęciem letnich wakacji! A na pierwszy ogień weźmy "ReLIFE", przy którym wydawcy zaproponowali widzowi dość niecodzienne w dopiero co startujących sezonach rozwiązanie, a mianowicie: 1-ego lipca, dnia zapisanego jako dzień emisji odcinka premierowego, nie tylko pierwszy, ale i kolejne dwanaście epizodów pojawiło się do naszej dyspozycji. Zero czekania i cały maraton nowego anime na wyciągnięcie ręki... Co o tym sądzicie? Chyba każdy lubi mieć możliwość oglądania danej serii bez przerw zwłaszcza, kiedy naprawdę przypadnie mu do gustu, prawda? Z drugiej strony jednak uważam, że cały ten proces tygodniowego oczekiwania, budowania zniecierpliwienia i szczęścia na widok tych niecałych 25-ciu minut dalszego seansu jest czymś, w czym właśnie tkwi magia śledzenia kolejnych sezonów anime :) Dlatego też mam wielką nadzieję, że inni wydawcy nie będą za często owego rozwiązania stosować i tym małym akcentem zakończę ten wstęp i przejdę już do głównego tematu dzisiejszej recenzji - "ReLIFE". Zapraszam!


Co byście zrobili, gdybyście mieli okazję cofnąć się do lat młodzieńczych, do ostatniej klasy liceum, wciąż posiadając całą wiedzę nabytą przez Was w dorosłym życiu? Ponieważ ja sama skończyłam szkołę średnią dość niedawno i nie zdążyłam jeszcze zasmakować świata studiów, pracy w swoim zawodzie i mieszkania na własną rękę, za wiele w tym temacie wypowiedzieć się nie mogę, choć do LO wracać nie chcę, bo z wielką radością z niego wychodziłam przed kilkoma miesiącami. Jednak główny bohater "ReLIFE", Kaizaki Arata, zdążył już poznać to, co być może jeszcze przede mną i jak pewnie się domyślacie, nie za dobrze mu to wychodzi. Przerwa pomiędzy liceum a studiami, odejście z firmy, problem z ponownym podjęciem pracy, robota na pół etatu w spożywczaku aby związać koniec z końcem, wstyd przed znajomymi i zawiedzenie rodziców... 27, prawie 28 lat to zdecydowanie za późno na prowadzenie tak niestałego życia. Arata o tym wie, wie o tym także Instytut Badań ReLIFE, które wybrało go na kolejny obiekt w ich eksperymencie. Dowiedziawszy się wszystkiego o jego dotychczasowym życiu, Yoake Ryou składa naszemu głównemu bohaterowi niezapowiedzianą wizytę i oferuje ową tajemniczą tabletkę, dzięki której Arata na nowo będzie mógł wyglądać jak 17-latek, a po podpisaniu umowy, rozpocznie ostatni rok w liceum Aoba. Oni natomiast pokryją wszystkie koszty utrzymania, a po pomyślnym zdaniu eksperymentu, zapewnią mu pracę w instytucie. No i stało się! Kaizaki Arata, wiek 27, ponownie zawitał do szkoły. A tam czekali na niego nie tylko całkiem tajemniczy Yaoke Ryou we własnej osobie, ale także dusza towarzystwa Ooga Kazuomi, dumna i uparta Kariu Rena, rezolutna Onoya An oraz zamknięta w sobie i dość ciężka w obyciu Hishiro Chizuru... Patrząc na listę bohaterów, nie ma w tym nic wielce zaskakującego prócz faktu, że Ooga nie okazał się być podrywaczem lub bożyszczem nastolatek ;) Kaizaki Arata nie mógł być kimś innym tylko miłym, pomocnym "starszym bratem" (w końcu w duszy ma już za sobą liceum, studia i pracę...), a Hishiro Chizuru to sierotka, która o kontaktach między ludzkich wie tyle co nic. Takie typowe szkolne charakterki, z typowym, łatwym do przewidzenia efektem końcowym. Warto jednak zauważyć, że "ReLIFE" nie jest tylko szkolną komedyjką o różnicach pokoleniowych, beznadziejnych ocenach faceta po studiach czy dylematach o legalności rozmowy z licealistkami. Anime to zwraca również uwagę na problemy, zarówno dorosłe, z którymi łączy się przeszłość Araty i powód jego odejścia z firmy (już w pierwszym odcinku dostajemy przedsmak tego "dramatu", który pozwoliłam sobie mimo wszystko umieścić w spisie gatunkowym), jak i te nastoletnie, czyli zazdrość, rywalizacja oraz samotność. Co tak naprawdę znaczy "dorosłość"? Na to pytanie muszą zarówno odpowiedzieć sobie Arata, jak i jego młodsi koledzy i nawet jeśli problemy licealistów (w zasadzie licealistek...) wydały mi się w tym wszystkim trochę przedramatyzowane (myślę, że mogło być to spowodowane przechodzeniem z komedii do poważniejszych scen, albo również zbyt częstym widywaniem podobnych wątków w anime), ciekawym motywem było połączenie w tym wszystkim spojrzenia nie tylko nastolatków, ale także dorosłych ludzi. A ponieważ w tym akapicie już wystarczająco połączyłam część bohaterów z częścią fabularną, pozwolę sobie tutaj zakończyć ;) Jeśli zastanawia Was romans "ReLIFE" to jest naprawdę, naprawdę delikatny. Biorąc pod uwagę, że zamiast komedii, zawarto tutaj również wyżej wspomniany dramat, naprawdę cieszę się, że nie nałożono nacisku na żaden wątek miłosny. To byłoby już za dużo. Pojawił się również wątek pierwszego obiektu eksperymentalnego (Arata jest drugim obiektem), w okół którego nie bez powodu rozwijała się otoczka tajemnicy. Niestety nie trudno było się domyślić, co za tym wszystkim stoi, więc za pewne znacie to irytujące uczucie, kiedy doskonale zdajecie sobie sprawę z wyniku końcowego, ale seria za wszelką cenę próbuje Was dalej zwodzić? ;) Finał, jak dla mnie, nie był ani trochę zadowalający. Niby doszliśmy do jakichś konkretów, ale wyobrażałam je sobie znacznie inaczej, toteż czuję pewien niedosyt. Zabrakło mi dodatku pod tytułem "kilka miesięcy/rok później". Mimo to nie mogę zaprzeczyć, że oglądało mi się "ReLIFE" całkiem przyjemnie i szybko :) Oczekiwałam co prawda głównie komedii i nie wiem, czy wówczas seria nie spodobała mi się nieco bardziej, ale jak na "początek" letnich tytułów, było ok. Poziomem takie "Nijiiro Days" (>>recenzja<<) w letnim wydaniu ;)


"ReLIFE" jest serią mocno przeciętną pod względem zarówno graficznym jak i muzycznym. Jedyny plus jaki można zaliczyć na konto kreski to karykaturalny sposób ukazania emocji na twarzy, który świetnie podbijał humor anime. Reszta elementów, czyli tła, animacje, projekty postaci, i kolory nie zasługują na dłuższe zdanie komentarza, niż "ujdzie, ale nie ma się czym zachwycać". Może i jest to ekranizacja web mangi, ale pamiętajmy, że im więcej lat mija, tym więcej się od anime oczekuje. "ReLIFE" tego zdecydowanie nie spełnia. Jeśli chodzi o soundtrack to jest to prostota prostoty. W niektórych scenach słyszane dźwięki wręcz przeszkadzają i irytują, a odczucia są takie, jakby nie przykuto do tego elementu żadnej uwagi. Opening ("Button" od PENGUIN RESEARCH) jest dość typowy i przewidywalny, a ending... Eghm. Chciałam napisać ENDINGI, bo było ich aż 13, po jednym na każdy epizod. Dobrze wiecie, że nie lubię czegoś takiego, bo ciężko wówczas zwrócić uwagę na jakikolwiek słyszany wówczas kawałek. Tak też było i tym razem. Nie pamiętam żadnej piosenki końcowej, choć bardzo starałam się na nich skupić. Mogę jedynie napisać, że całkiem dobrze wpasowywały się do całości, nawet jeśli nie przykuwały większej uwagi (pomimo kilku znanych mi wykonawców). Więc po kolei były to: "Iijuu Rider" - Okuda Tamio, "HOT LIMIT" - T.M.Revoution, "Timing" - BLACK BISCUITS, "HONEY" - L'Arc~en~Ciel, "Kore ga Watashi no Ikiru Michi" - PUFFY, "Sunny Day Sunday" - Sentimental Bus, "Saudade" - Porno Graffitti, "Yuki no Hana" - Mika Nakashima, "There will be love there -Ai no Aru Basho-" - The Brilliant Green, "Asu e no Tobira" - I WiSH, "PIECES OF A DREAM" - CHEMISTRY, "Natsumatsuri" - Whiteberry i na sam koniec piosenka początkowa "Button". EDIT: Po czasie dowiedziałam się, że endingi użyte w "ReLIFE" pochodzą z lat 90-ych, ażeby pokazać muzykę z lat młodzieńczych  głównego bohatera. Ciekawy pomysł, nie sądzicie? :)


~Podsumowanie~
"ReLIFE" wypada na taką szkolną trójeczkę/trójeczkę z plusem. Przyjemna seria poruszająca temat dorosłości w odrobinę poważny, ale i zabawny sposób. Uznałabym to za jej największy atut, bo mimo wszystko anime jest lekkie w odbiorze i nie przedstawia tego dorosłego życia w tak ciemnych barwach, że oglądając odechciewa się dorastać, a raczej daje drobne rady "na przyszłość" ;) Nie jest to żaden must-watch, ale obejrzeć nikomu nie zaszkodzi. Była to naprawdę miła "rozgrzewka" ;) Kto wie, może nawet bliżej przyjrzę się mandze...?

Fabuła: 3/5
Bohaterowie: 2/5
Grafika: 1/5
Muzyka: 0,5/5
Ocena ogólna: 3/5

Ocena końcowa: 3,8/10
A Wy co sądzicie o "ReLIFE"?


Pozdrawiam
Kusonoki Akane

4 komentarze:

  1. Ojj, ta ocena końcowa coś słabo wypadła. ;)
    Fakt, graficznie anime nie zachwyca i też nie podobało mi się to, że każdy ending był inny (pamiętam, że co najmniej jeden utwór zwrócił moją uwagę bardziej od reszty, ale już nie wiem który T__T), jednak pod względem fabuły bardzo mi się spodobało (a muszę zaznaczyć, że z początku bardzo sceptycznie podchodziłam to tej serii). Może po części dlatego, że mi akurat nie udało się za szybko przejrzeć zakończenia, jednak sporą rolę odgrywa w tym także humor, który bardzo przypadł mi do gustu. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ocena słaba, bo grafika i muzyka słabo wypadły, niestety... Tak to jest, jak się pod uwagę bierze wszystko :(
      Zgadzam się w kwestii humoru - był naprawdę sympatyczny :)

      Usuń
  2. ,,Co byście zrobili, gdybyście mieli okazję cofnąć się do lat młodzieńczych, do ostatniej klasy liceum, wciąż posiadając całą wiedzę nabytą przez Was w dorosłym życiu?"
    Jezu, tylko nie to D:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie... Dzisiaj śniło mi się liceum... Koszmar!

      Usuń