Shounen Maid
Data premiery: 07.04.16
Czas trwania: 12 x ok. 25 min
Gatunek: Komedia, Okruchy życia, Shoujo
Studio: 8-Bit
Bazuje na: Manga
~Opis fabuły~
Nagła śmierć matki postawiła Chihiro w niezwykle trudnej sytuacji bez domu i rodziny. Zawsze byli tylko oni, w małym mieszkanku, dzieląc się obowiązkami, które nauczyły Chihiro wykonywania wszelkich domowych prac. Teraz jednak, nie mając wiedzy o żadnych krewnych, przyszłość chłopaka malowała się w naprawdę niepewnych barwach...
Pewnego dnia, wracając ze szkoły Chihiro spotyka nieznanego mężczyznę, podającego się za jego wujka i gotowego przejąć nad nim opiekę. Okazało się bowiem, że matka jego pochodziła z bogatej rodziny, jednak z pewnych powodów się od niej odcięła. Nie chcąc żyć na ich utrzymaniu, Chihiro postanawia przystać na propozycję wujka - w zamian za dach nad głową jego obowiązkiem będzie utrzymywanie tego wielkiego domu w czystości, gotowanie posiłków i wykonywanie reszty podobnych prac, w uroczym stroju pokojówki...
~Recenzja~
Pisząc zapowiedzi sezonu wiosennego 2016, dość ostro skrytykowałam fabułę Shounen Maid i chyba nikogo nie powinien zdziwić fragment, który do tego wówczas doprowadził. Wykonywanie obowiązków domowych przez ucznia podstawówki w zamian za dach nad głową + strój pokojówki dla chłopaka nie brzmiały... normalnie i choć nie od dzisiaj wiemy, że Japończycy wręcz uwielbiają tworzyć takie dziwactwa i przebierać chłopców za dziewczynki, tego typu motywy zawsze będą mnie odrobinę przerażać. Nie chcę już nawet niszczyć sobie i Wam humoru zastanawianiem się co by było gdyby również i tym razem włączyli swój mode specyficznych i nie do końca smacznych pomysłów, zwłaszcza, że nie mam ku temu większych powodów. Shounen Maid już podczas zeszłorocznej wiosny pozytywnie zaskoczyło mnie swoją przemiłą fabułą, która pomimo dość podejrzanego opisu, okazała się skrywać całkowicie normalną i rozgrzewającą serduszko, rodzinną historię...
Każdy rodzic chciałby mieć w domu takiego pracusia! Komiya Chihiro dopiero co uczęszcza do piątej klasy podstawówki, a wie o sprzątaniu, gotowaniu i innych domowych obowiązkach więcej, niż nie jeden dorosły. Jeszcze bardziej godny podziwu jest fakt, że wykonywanie ich sprawia mu ogromną przyjemność, więc nawet nie trzeba go o to prosić, bo sam z ogromnym zapałem wyszoruje całą kuchnie, wyrzuci śmieci i zrobi pranie. Sama Perfekcyjna Pani Domu pozazdrościłaby takiego pomocnika ;) Wpływ na jego usamodzielnienie miał niestety fakt, iż Chihiro przez całe swoje dotychczasowe życie mieszkał sam z mamą, która całymi dniami pracowała, zarabiając na ich skromne mieszkanko. Porównując go z innymi dziećmi, niewątpliwie wyróżnia się on swoją samodzielnością i zaradnością, bardziej jednak w oczy rzuciła mi się jego reakcja na śmierć matki, jedynej mu bliskiej osoby, z którą przecież był bardzo związany. Aż ciężko uwierzyć, że zaakceptował to tak spokojnie, nawet pomimo swojej wewnętrznej dojrzałości... Tak czy inaczej od tego momentu życie Chihiro stało pod jednym wielkim znakiem zapytania i kto wie, co by się z nim stało, gdyby nie Madoka, nieznany mu dotychczas młodszy brat mamy. Wraz z jego przybyciem, chłopiec dowiaduje się też, że więzami krwi związany jest z bogatą rodziną Takatori, a to z kolei rodzi w nim poczucie żalu i rozczarowania za brak jakiejkolwiek pomocy. Nie ma co mu się dziwić, w końcu całe ich życie mogłoby wyglądać zupełnie inaczej i przede wszystkim, wciąż czekałoby ich kilka, kilkanaście pięknych lat razem... Widząc rozgoryczenie Chihiro i jego wielką niechęć do zawdzięczania czegokolwiek bogactwu Takatorich, Madoka proponuje mu wspomniany w opisie fabuły układ. "Kto nie pracuje, ten nie je!" - mawiała jego matka i tak właśnie, pod skrzydłami nowo poznanego wujka, Chihiro rozpoczyna kolejny etap swojego życia jako pomoc domowa, czy może raczej pokojówka w zamian za dach nad głową i opiekę. Tylko kto tu tak naprawdę opiekuje się kim? I nie, to nie jest żaden Freaky Friday czy anime o zamianie ciał - mamy tutaj dwa skrajne przypadki zachowania nieadekwatnego do wieku. Podczas gdy Chihiro zachowuje się nazbyt dojrzale, Madoka jest w środku wiecznym dzieckiem ze wskazanym 24-godzinnym nadzorem. Młody projektant ubrań, zakochany w falbaniastych ciuszkach (stąd też uroczy fartuszek Chihiro) i kotach, pomimo bardzo doskwierającego mu uczulenia, nie potrafi zadbać ani o siebie, ani o dom. Całe szczęście u jego boku stoi niezłomny sekretarz, Shinozaki Keiichirou, który całymi swoimi siłami stara się pilnować, by nieodpowiedzialność Madoki nie wpłynęła na jego pracę. Irytujące, chciałoby się powiedzieć, a jednak za tą szczęśliwą, dziecinną otoczką znajduje się facet, który również stracił najbliższą mu osobę, swoją siostrę. Pomimo iż z jakiegoś powodu, Chiyo odcięła się od głównej rodziny, dwójka ta złożyła pewną obietnicę, którą Madoka stara się właśnie wypełnić poprzez przygarnięcie jej syna pod swój dach. Więc kiedy zapomni się na chwilę o komediowej warstwie wierzchniej Shounen Maid, dostrzeże się historię o dwójce samotnych ludzi, między którymi zaczyna rozwijać się silna więź. Chłopiec, którego śmierć matki zabrała rodzinę i młody mężczyzna, który tej rodziny tak naprawdę nigdy nie doświadczył - jakoś tak cała fabuła wydaje się być bardziej prawdziwa i szczera, nie sądzicie?
Dobrze wiecie, że uwielbiam tego typu historie. Nie ma nic piękniejszego niż więź tworząca się między dorosłym a dzieckiem, a Shounen Maid połączyło owy motyw z przezabawną komedią tak, żeby ewentualne smutne wątki nie wypadły na zbyt przedramatyzowane. Twórcy podeszli do tematu poważnie, ale chcieli też wprowadzić do życia widza odrobinę pozytywnych emocji. Przez cały seans uśmiech nie schodził mi z twarzy, ale nie tylko relacja Chihiro i Madoki się do tego przyczyniła. W umileniu odcinków pomogli naprawdę przesympatyczni bohaterowie drugoplanowi. Nie zapominajmy o Keiichirou, Hino czy Miyako, którzy pomimo dość prostych charakterów, potrafili się wybronić na tle pozornie podobnych postaci! Bardzo spodobało mi się to, że nie zrezygnowano z przypisania im pewnych szczegółów, dzięki którym widz będzie w stanie ich polubić i zapamiętać. Miłość Keiichirou do puddingu czy wielkie zainteresowanie fotografią, Hino jako młody, zaradzający wszystkiemu informator i Miyako, czyli uciekająca z domu, niezdarna bogaczka, sprzeciwiająca się woli ojca w temacie małżeństwa... Właśnie takie drobne, z początku nieważne elementy sprawiają, że postaci poboczne zapadają widzowi w pamięci, a twórcy byli w stanie zapełnić te 12 odcinków naprawdę przyjemną fabułą. Trochę żałuję, że nie dano nam większego wglądu na rodzinę Takatori, aczkolwiek pomimo tego iż niewiele zostało bezpośrednio powiedziane, każdy powinien spokojnie domyślić się co było przyczyną odejścia Chiyo z domu i dlaczego Madoka sam tak niechętnie się do niego odnosi. Resztę naprawdę drobniutkich zażaleń pokierowałabym w stronę zakończenia, aczkolwiek one nie są aż tak ważne i wcale nie powinny Was niepokoić ;) Shounen Maid było serią, od której spodziewałam się naprawdę niewiele. Okazała się być ona jednak świetnym przykładem na to, że dawanie szansy nawet pozornie nieciekawym produkcjom, jak najbardziej się opłaca.
Pragnę zauważyć, że jak na produkcję całkowicie poboczną i nie rzucającą się w oczy, wykazuje ona naprawdę wysoki poziom nie tylko graficzny, ale także muzyczny. Kreska jest bardzo ładna, przykuwa uwagę do szczegółów i dba o ich dokładność. Za największy jej atut uznałabym natomiast prześliczne tła - jedne z lepszych zresztą, jakie w ostatnim czasie przyszło mi oglądać. Za to soundtrack, moi drodzy, jest esencją tego co najbardziej mi się w nich podoba - wzbudza emocje. O ile się nie mylę, kompozytorem OSTu Shounen Maid jest yamazo (Yamada Tomohiro), a dostarczył on nam nieskomplikowanych, acz pięknych w swojej prostocie melodii, doskonale oddających klimat i charakter danej sytuacji. Trochę pianina (lub fortepianu), skrzypiec, gitary... Bardzo ładna oprawa muzyczna, którą polecam przesłuchać, najlepiej podczas seansu ;) Równie bardzo do gustu przypadł mi sympatyczny opening, "innocent promise" w wykonaniu TRUSTRICK. Nieco mniej zrobił to ending w wykonaniu fabularnej trójki idolów Uchouten BOYS, "Zutto Only You", aczkolwiek nawet jak na moją nienawiść do tego motywu w anime, piosenka nie była zła i wpadała w ucho.
~Podsumowanie~
Shounen Maid z całą pewnością nie jest tytułem obowiązkowym, a jednak ogromnie cieszę się, że mogę go dopisać do swojej listy obejrzanych anime, tuż obok takich wiosennych produkcji jak Joker Game, Boku no Hero Academia czy Koutetsujou no Kabaneri. Była to bardzo przyjemna i wartościowa historia, która dostarczyła mi masę pozytywnych emocji i umiliła kilka wieczorów :) A więc jeśli nie macie co oglądać, a męczą Was już same wielkie tytuły i związane z nimi oczekiwania, zachęcam do zapoznania się z Shounen Maid jako tą niezobowiązującą, acz ogromnie sympatyczną serią.
Fabuła: 3,5/5
Bohaterowie: 3,5/5
Grafika: 5/5
Muzyka: 5/5
Ocena ogólna: 4/5
Ocena końcowa: 8,4/10
11. Terra Formars Revenge (3,4/10p)
10. Bungou Stray Dogs (4,2/10p)
9. Mayoiga (4,8/10p)
8. Flying Witch (6,8/10p)
7. Koutetsujou no Kabaneri (7,2/10p)
6. Kiznaiver (7,7/10p)
5. Boku no Hero Academia (8/10p)
4. Shounen Maid (8,4/10p)
3. Joker Game (8,7/10p)
2. Tanaka-kun wa Itsumo Kedaruge (8,8/10p)
1. Ushio to Tora (TV) 2nd Season (9,3/10p)
A Wy co sądzicie o Shounen Maid?
Pozdrawiam
Kusonoki Akane
Póki nie doczytałam informacji, że główny bohater ma sprzątać w stroju pokojówki, myślałam, że jest to taka bardzo poważna i smutna historia XD
OdpowiedzUsuńHahahaha! Jedno zdanie, ale jak dużo zmienia ;)
UsuńJak najbardziej się zgadzam. ^^ Sama podchodziłam do tej serii dość sceptycznie (tyle rzeczy mogło pójść źle...), a jednak bardzo miło mnie zaskoczyła. Świetnie się ogląda takie sympatyczne, pełne ciepła serie. :D
OdpowiedzUsuń