2017-04-27

0137. Sezonowych Pozostałości 2016 cz.IV - Kuromukuro

Kuromukuro

Data premiery: 07.04.16
Czas trwania: 26 x ok. 24 min
Gatunek: Mecha, Akcja, Sci-Fi
Studio: P.A.Works
Bazuje na: Oryginalna Historia

~Opis fabuły~
Ponad pół wieku temu głęboko pod ziemią na terenie Japonii znaleziono dwa tajemnicze przedmioty, nazwane później artefaktami. Ponieważ uznane zostały one za przydatne dla ludzkości, ONZ postanowiło wziąć je pod swoją opiekę, ograniczając tym samym wyłączność wyspy do ich posiadania. W miejscu ich znalezienia wybudowano placówkę badawczą Kurobe, która do dziś zajmuje się badaniem "Cube" i uśpionego olbrzyma. Jednak nagły atak dziwnych, spadających z nieba obiektów, w końcu odkrywa przed ludźmi zawartość "Cube". A był nim pewien samuraj, który tego dnia przebudził się z wieloletniego snu...


~Recenzja~
Już dawno takie typowe mecha nie gościło na moim ekranie. Przerośnięte roboty, wojny i tak dalej... Już prawie zapomniałam jak to jest, więc ogromnie się cieszę, że przy okazji Kuromukuro mogłam sobie co nieco przypomnieć :) Anime to znalazło się wśród moich wiosennych typów 2016-ego roku i choć zazwyczaj staram się wliczać je do głównego podsumowania, jak może pamiętacie, brak czasu i chęci zmusił mnie do zostawienia ich dwóch przedstawicieli na później. Ten drugi oczywiście pojawi się za tydzień lub dwa, dzisiaj zajmiemy się serią stworzoną przez P.A.Works z okazji 15 rocznicy produkcji ;) Będzie o mechach, przybyszach z kosmosu, samuraju z ery Sengoku i dziewczynie z marzeniem podróży na Marsa. Gotowi? Przenieśmy się więc do Kurobe, gdzie cała ta historia bierze swój początek...


Widząc ponad 20-odcinkową serię, zawsze mam pewne obawy. Niby dłuższe anime są lepsze, bo więcej można pokazać, bardziej się rozwinąć, a jeśli fabuła jest ciekawa, to nie trzeba kończyć seansu po zaledwie kilku godzinach, ale mimo wszystko najbardziej obawiam się, że ich oglądanie zajmie mi tyle czasu, że nie zdążę do ustalonej daty recenzji. Spaczenie "zawodowe", wiem, ale muszę przyznać, że w przypadku Kuromukuro problem zniknął od razu. Nie potrafiłam się oderwać! Odcinek po odcinku, aż nie wiadomo gdzie one znikają - gdyby nie sen, prawdopodobnie 26 epizodów skończyłabym za jednym podejściem. Twórcy doskonale wiedzieli, jak zaciekawić widza do oglądania, szybciutko przyspieszając akcję i wciągając nas w ich świat. Artefakty, relikty, demony... Działo się dużo, oj działo! Bo wyobraźcie sobie, że zostajecie siłą zaciągnięci do jakiegoś wielkiego robota przez samuraja, który 450 lat przespał w zamkniętej na amen kostce. Co więcej, razem z tym samurajem musicie tę maszynę pilotować i odeprzeć atak innych, tajemniczych olbrzymów! W takiej sytuacji znalazła się Shirahane Yukina, córka dyrektor ośrodka badawczego Kurobe, która przyszła tam jedynie w celu oddania komórki swojej zakręconej matce. Dziewczyna, która dotychczas nie wiedziała co dokładnie zrobić ze swoim życiem, zostaje wplątana w walkę między ludzkością a demonami/kosmitami, którzy ewidentnie mają na Ziemi jakieś zadanie do wykonania. Niby ogromne roboty nie są niczym nowym i nawet jedna z jej koleżanek z klasy jest pilotem w ośrodku, ale Czarny Relikt (Kuromukuro) to zupełnie inna sprawa, inna technologia, którą tylko samuraj i Yukina są w stanie uruchomić. Dość typowe, tak jak to, że motyw przeniesienia człowieka z innej ery do współczesności będzie wiązał się z zabawnymi sytuacjami i pytaniami, czym jest łyżka lub curry. Ouma Kennosuke Tokisada służył klanowi Washiba 450 lat temu, jednak z jakiegoś powodu przeżył atak Demonów i przespał w "Cube" do czasów obecnych. Wraz z jego przebudzeniem zadawane od kilkudziesięciu lat pytania, nareszcie doczekają się odpowiedzi, a dzięki uruchomieniu robota, siły ONZ będą w stanie walczyć z wrogiem. Czego chce i jak to się wszystko skończy, a także co wydarzyło się 450 lat temu - tego przyjdzie nam się dowiedzieć w ciągu tych 26-ciu odcinków.


Muszę przyznać, że byłam całkiem zaskoczona tym, jak rozwinęła się ta historia. Z ciekawego pomysłu połączenia samurajów i mechy, dotarliśmy do międzyplanetarnej opowieści o kiczowatą już władzę nad światem. Dość ciekawe połączenie, nie powiem, które faktycznie udało się twórcom całkiem nieźle pociągnąć. Widać było przemyślenie fabuły i nawet jeśli bałam się nieco o przerost formy nad treścią przy wyjaśnianiu, wszystko zostało zgrabnie i zrozumiale doprowadzone do końca. Nie jest to jednak historia bez wad. Im dalej w pole tym więcej dostrzega się dziecinności i lekkiego naciągania, choć nie przeszkadza to poważnie w oglądaniu. Bardzo bolała mnie natomiast bezsilność wręcz nic nierobienie ośrodka badawczego, który jako ta główna baza, totalnie nie radził sobie ze swoim zadaniem. Siedzieli i gadali, w międzyczasie matka Yukiny zrobiła coś nie do końca rozsądnego i tak właśnie im mijały dni, podczas gdy jakiś tajemniczy statek ciągle spuszcza na nich potężne maszyny. Jak na pełną typowych zagrań serię, zakończenie postanowiło się nieco wyłamać, w końcu nie często zdarza się by po ostatecznej walce (która trwała jeden odcinek) coś jeszcze miało mieć miejsce. Tym czasem ostatnie dwa epizody, które z zasady powinny być spokojne i przyjemne, zawierały w sobie na tyle dużo akcji, że można by pomyśleć o jeszcze kilku zagubionych gdzieś godzinach do seansu. I co tu teraz zrobić, bo czasu mało, a materiału jeszcze zostało? Upchać, przyspieszyć i zakończyć, nie do końca satysfakcjonującym mnie finałem. Szkoda, ale i tak uważam, że było warto. Kuromukuro pomimo wad, było tym czego potrzebowałam - dobrą zabawą, wciągającą fabułą, miło spędzonym nad anime czasem. Nawet miejsce na delikatny i przyjemny romans się znalazło ;) Bohaterowie, cóż... Bywali irytujący, niektórzy nawet bardzo, ale nie było tak źle. Jak się widzi po raz kolejny z rzędu jakiś znany charakter, to się w końcu przestaje zwracać na niego uwagę, po prostu.

Grafika na przyzwoitym poziomie. Niekujące w oczy CG, dopracowane i ładne postaci, miłe dla oka animacje, niezłe tła... Patrzyło się na to naprawdę przyjemnie. Ale słuchało jeszcze lepiej ;) Świetny soundtrack, podkreślający odpowiednie sceny, dodający im charakteru i pięknie się z nimi komponujący. Kolejna świetna praca Tsutsumi Hiroaki'ego! Openingi i endingi, standardowo w dwóch parach, niestety nie zapadły mi jakoś specjalnie w pamięci, ale nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobały. Zarówno "Deathtopia" oraz "Chou Onsoku Destiny" od Glay jak i "Realistic" w wykonaniu MICHI czy "Eien Loop" od Wajimy Ami to miłe dla ucha kawałki. Większą fanką jestem propozycji drugich, ale jeszcze się zastanowię, czy zasługują na dołączenie do mojej playlisty ;)


~Podsumowanie~
Kuromukuro to był bardzo dobry wybór i naprawdę cieszę się, że w końcu mogłam się za niego zabrać. Najlepsze uczucie, kiedy ciężko jest do czegoś przysiąść, ale potem jeszcze trudniej jest się od tego oderwać, nie sądzicie? :) Bardzo mi się podobało, więc jeśli chcecie obejrzeć coś wciągającego, ciekawego, ale nie zależy Wam mimo wszystko na wielkiej oryginalności, polecam sprawdzić ten tytuł na własną rękę!

Fabuła: 3,5/5
Bohaterowie: 2,5/5
Grafika: 4/5
Muzyka: 5/5
Ocena ogólna: 3,5/5

Ocena końcowa: 7,4/10

13. Terra Formars Revenge (3,4/10p)
12. Sousei no Onmyouji (4/10p)
11. Bungou Stray Dogs (4,2/10p)
10. Mayoiga (4,8/10p)
9. Flying Witch (6,8/10p)
8. Koutetsujou no Kabaneri (7,2/10p)
7. Kuromukuro (7,4/10p)
6. Kiznaiver (7,7/10p)
5. Boku no Hero Academia (8/10p)
4. Shounen Maid (8,4/10p)
3. Joker Game (8,7/10p)
A Wy co sądzicie o Kuromukuro?


Pozdrawiam
Kusonoki Akane

4 komentarze:

  1. Może głupie pytanie, ale co znaczą te tytuły zaznaczone na zielono? Że były w Pozostałościach?

    Mam ten tytuł w planach, dobrze wiedzieć, że niezły :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, są to tytuły które już się w Pozostałościach pojawiły, a kolor zielony oznacza tyle, że są z wiosennego sezonu ;)

      Usuń
  2. Ostatecznie nie zabrałam się za to anime kiedy jeszcze trwało (a miałam takie plany po tym, jak gdzieś o nim przeczytałam), ale chciałabym to jeszcze kiedyś nadrobić. Zapowiada się ciekawie, nawet jeśli jakiejś wielkiej oryginalności w tym nie będzie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tak samo jak Suza, planowałam oglądać jak wychodziło, ale jakoś odpuściłam, a teraz będzie czekać na czas, gdy znajdę trochę czasu :)

    OdpowiedzUsuń