2017-05-18

Zima 2016/2017 - końcowe podsumowanie sezonu!

Hej!
Końcowe podsumowanie to coś, czego było mi trzeba i przyznam się bez bicia, długo czekałam aż w końcu będę mogła go dla Was opublikować :) Nic dziwnego więc, że pojawia się on nieco wcześniej pod względem moich dniowych zwyczajów, kłamstwem byłoby jednak gdybym napisała, że wpływ na to miało moje zniecierpliwienie. Otóż jest pewna kwestia, druga zresztą poza datą, która nieco odróżniać będzie owe podsumowanie od swoich poprzedników. Drobne ogłoszenie, prośba... Myślę, że można interpretować moje drobne wołanie o pomoc jak się chce, chciałabym jednak o chwilę uwagi przy ostatnich akapitach tego posta. Wcześniej oczywiście zajmiemy się standardowo krótkim komentarzem, rankingiem i wyróżnieniami, aby porządnie zamknąć Zimę 2016/2017. A więc najpierw obowiązki, potem reszta, dobra? ;) Zapraszam!


W moim odczuciu Zima 2016/2017 była bardzo przyjemna. Szybka, całkiem niedługa, a dzięki temu, że przestałam tracić czas na niepewne produkcje, również w pełni sensowna i zadowalająca. W poście przed-podsumowaniowym pisałam też, że udało mi się te kilkanaście tygodni przetrwać bez żadnych większych zaległości, więc tym bardziej uważam ten sezon za bardzo udany, bo nadrabianie odcinków nie jest zbyt przyjemnym zajęciem, przynajmniej dla mnie. Gdybym publikowała posty codziennie albo chociażby zamiast recenzji z Sezonowych Pozostałości 2016 pojawiały się drugi raz w tygodniu te związane z nowościami, wystarczyłoby niecałe 5 tygodni na zakończenie tego podsumowania i chyba jest to jedyna rzecz, jakiej na dzień dzisiejszy żałuję, choć o tym opowiem Wam trochę później. Przyjrzyjmy się ostatecznemu rankingowi:

3. Kuzu no Honkai (8,8/10p)
2. Onihei (8,9/10p)

Nie jest źle, prawda? Właściwie... jest bardzo dobrze. Tak naprawdę nie ma co tutaj wiele pisać, poza tym, że mój faworyt prześcignięty został przez wielką niespodziankę tego sezonu, Onihei, nawet jeśli tylko przez jedną dziesiątą punktu ;) Ale czy nazwałabym go must-watchem tego sezonu? Niekoniecznie. Mam wrażenie, że jego gatunkowość nie do końca pozwala mu na trafienie w gusta większości widzów, więc w moim odczuciu byłoby to raczej bardziej wykwintne danie, aniżeli smaczna przekąska, której po prostu wypada spróbować ;) Kuzu no Honkai, Demi-chan wa Kataritai i ACCA: 13-ku Kansatsu-ka (+ Little Witch Academia (TV), którego ja nie dokończyłam, ale nie zaprzeczam jego możliwej przynależności do wymienionej trójki) już lepiej pasują do tej roli, choć do pierwszego z nich zdecydowanie potrzeba więcej dojrzałości, ażeby w pełni wykorzystać jego wyjątkowość. Warto jednak zauważyć, że wszystkie reprezentują zupełnie inny charakter, więc jest w czym wybierać i każdy na pewno znajdzie wśród nich coś dla siebie :)

Nadszedł więc czas na wyróżnienia!

Po pierwsze...
Trudny wybór, aczkolwiek za anime o NAJCIEKAWSZEJ FABULE uznaję ACCA: 13-ku Kansatsu-ka. Bardziej za rozwój i wykonanie, aniżeli sam wątek główny, jednak nie znajduję wśród swojej listy takiego tytułu, który w 100% nadawałby się do tej kategorii. Onihei było epizodyczne, a Kuzu no Honkai cóż... na pewno zdobyłoby wyróżnienie w kategorii anime o najlepszym, acz dość ciężkim przekazie...



Po drugie...
ULUBIONY BOHATER? No oczywiście, że Takahashi Tetsuo z Demi-chan wa Kataritai! Mam słabość do oddanych uczniom nauczycieli :)



Po trzecie...
Anime o NAJŁADNIEJSZEJ GRAFICE... Niestety żadne nie zdobyło pełnej punktacji w tej kategorii, ale ostatecznie Kuzu no Honkai nadal stoi u mnie na pierwszym miejscu ;)



Po czwarte...
Jestem zakochana w OSTcie Shouwa Genroku Rakugo Shinjuu i ogromnie się cieszę, że mogę po raz drugi wyróżnić tę serię i Shouwa Genroku Rakugo Shinjuu: Sukeroku Futatabi-hen w kategorii anime o NAJLEPSZYM SOUNDTRACKU.



Po piąte...
No i kto wygrał? Mimo wszystko NAJLEPSZYM OPENINGIEM tego sezonu jest dla mnie "Uso no Hibana" w wykonaniu 96neko (Kuzu no Honkai). Uwielbiam ten kawałek!



Po szóste...
Chyba od początku wiedziałam, że nie będzie innej możliwości jak za NAJLEPSZY ENDING uznać "Heikousen" od Sayuri z Kuzu no Honkai. Jedno anime zdominowało obie ostatnie kategorie, ale nic nie poradzę na to, że zaserwowało nam dwie naprawdę świetne piosenki. Ja mogę je tylko wyróżnić ;)



Zielona ramka - anime obejrzane i zrecenzowane
Czerwony krzyżyk - anime odrzucone/porzucone
Niebieski krzyżyk - anime odrzucone przez nieobejrzenie kontynuacji/serii powiązanej
Zielona plamka - anime planowane


Zima 2016/2017 nie była liczna. Ok. 45 tytułów, z których 15 to kontynuacje/serie powiązane (3 obejrzałam), pozwalają nam wybierać spośród 30-stu nowych produkcji. Ja wybrałam 5 i nie licząc Masamune-kun no Revenge, były to dla mnie wybory najlepsze z możliwych. Porównując to z moimi typami, oczywiście nie trafiłam. Zamiast Youjo Senki, elDLIVE i nieszczęsnego Little Witch Academia (TV) pojawiło się Demi-chan wa Kataritai, Masamune-kun no Revenge i Onihei. Całkiem sprawiedliwa, choć nierówna gatunkowo wymiana, niestety. Zdecydowanie mało przybyło mi z tym sezonem fantasy, no ale nie narzekając, dostałam aż dwa romansidła i anime historyczne, więc "odbijam" sobie podczas Wiosny ;)  No właśnie, Wiosny.. Jak na kogoś, kto jeszcze kilka miesięcy temu pisał, że nie wyobraża sobie siebie bez prowadzenia bloga, dość szybko i nagle zaczęły nawiedzać mnie pewne wątpliwości. I to na tyle poważne, że do tej części posta napisanego już kilka tygodni wcześniej, nie będę ukrywać, wracałam po kilka razy wciąż nie wiedząc dokładnie co z tym wszystkim zrobić. Z jednej strony czuję, że zmierzam już ku momentowi zaprzestania nie tylko pisania, ale też oglądania anime, pomimo iż wciąż czekają na mnie pozycje z listy, które prawdopodobnie przydałoby się mimo wszystko obejrzeć. Z drugiej strony, patrząc na te wszystkie recenzje, nie mogę wyzbyć się poczucia, że żal będzie tak po prostu z tego zrezygnować. Bo przecież jeszcze tyloma rzeczami chciałam się z Wami podzielić... Totalnie nie wiem co mam ze sobą zrobić. Posty nie były najlepsze ostatnio, zdają sobie z tego sprawę. Skończyliśmy Sezonowe Pozostałości 2016-ego roku, podsumowanie zimowe... Według planu powinnam teraz doprowadzić do końca serie kultowe, potem popularne razem z wiosennymi. Będzie ciężko z tym ostatnim zważywszy na to, że od kilku tygodni żadnego z nowych odcinków nie widziałam, a wiecie doskonale, że nadrabianie ich jest najgorszą rzeczą z możliwych. Kto wie, może w ramach jakiejś zmiany zaprzestanę recenzowania sezonów? W końcu od Jesieni 2016 nie cieszą się one nie wiadomo jaką popularnością, więc może nudzi Was ciągłe czytanie o seriach, które według większości nie są pewnie nawet warte oglądania? Może faktycznie warto zająć się tymi produkcjami z listy, które sobie kiedyś wyznaczyłam i jak już to skończę, będę mogła myśleć o faktycznym zamknięciu bloga? Ponieważ ja nie umiem odpowiedzieć sobie na te wszystkie pytania, mam do Was prośbę. Po pierwsze: czy interesują Was dalsze podsumowania sezonowe, a przede wszystkim Wiosny 2017, które jest już przed nami? Może macie jakieś propozycje w tej kwestii? Po drugie: jeśli nie sezony, to czy interesowałoby Was zajęcie się innymi seriami? Mam tutaj na myśli oczywiście kultowe, popularne i te, które znajdę w swojej głęboko zakopanej must-watch liście? Po trzecie: jakieś inne opcje? Zmiana formy, posty o zupełnie innej tematyce, pytania do mnie, cokolwiek? Co dwie głowy to nie jedna i mam nadzieję, ze z Waszą pomocą, uda mi się dojść do czegoś konkretnego :) Powiedzmy, że do końca maja poinformuję Was co dalej z blogiem i z góry dziękuję za każdy pozostawiony pod tym postem komentarz w tej sprawie.

Tak czy inaczej jestem okropnie wdzięczna wszystkim tym, którzy postanowili potowarzyszyć mi podczas tego kolejnego podsumowania zimowego :) Było ono nieco inne, bo nie dość, że zajęło zaledwie kilka tygodni, to jeszcze zawarte w nim recenzje różniły się odrobinę od poprzednich. Mam nadzieję, że fakt iż były nieco krótsze nie wpłynęło bardzo na ich efekt końcowy, choć ja sama, jako krytyczna wobec siebie osoba, nie byłam z niektórych w 100% zadowolona. Brakowało słów, może też trochę chęci... Szkoda gadać, dlatego też uroczyście ogłaszam

KONIEC ZIMOWEGO PODSUMOWANIA 2016/2017!!!
Do zobaczenia następnym razem :)


Pozdrawiam
Kusonoki Akane

7 komentarzy:

  1. Kuzu no Honkai faktycznie nie można odmówić pięknej kreski i muzyki. Zaciekawiłaś mnie ACCĄ, jak będę miała czas i ochotę to rzucę na ten tytuł okiem. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Do mnie osobiście sezonowe recenzje i podsumowania trafiają o tyle, że jeszcze niewiele animców widziałam, a z sezonówkami jeśli nawet nie jestem na bieżąco, to przynajmniej orientuję się, co aktualnie wychodzi, i o praktycznie każdej serii coś tam jestem w stanie powiedzieć. Nie wiem, jak u innych, ale u mnie problem pojawia się przy komentowaniu podsumowań, bo podsumowania sezonów są na co drugim blogu w takiej tematyce, jeśli nie częściej, i jak czytać je bardzo lubię, tak zazwyczaj trudno wymyślić po raz któryś coś nowego do napisania w komentarzu. Ale na pewno taki typ postów mnie interesuje.
    Ze starszymi seriami z kolei miałabym problem o tyle, że w przeważającej większości mogłabym najwyżej napisać, że to a to wygląda zachęcająco, mam w planach na kiedyś tam. Co oczywiście nie znaczy, że nie chciałabym czytać o nich notek. Ale ja w zasadzie większość postów lubię czytać, więc jestem mało miarodajna xD W każdym razie ciekawa jestem, jakie jeszcze kultowe czy inne serie planujesz.
    W kwestii innych rodzajów notek - może coś w stylu topek? Dziesięć (albo jakaś inna dowolna liczba) ulubionych bohaterek, ulubionych romansów, najlepszych zakończeń, serii zawodzących oczekiwania... Mam wrażenie, że wiele osób (w tym ja) lubi takie posty, bo obejmują ileś serii i są większe szanse, że trafi się wśród nich na jakąś znaną. No i zawsze lubię się dowiadywać, kogo czy co tam inni ludzie lubią (albo nie lubią) :3

    Przy okazji łączę się w bólu co do nadrabiania tego sezonu, niby coś staram się oglądać, ale bardzo nieregularnie, a paru planowanych serii nawet jeszcze nie zaczęłam ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki za odpowiedź <3

      Jeśli chodzi o topki to faktycznie nad tym myślałam, wcześniej zrobiłam zestawienie moich ulubionych openingów (jeśli nie widziałaś --> zakładka 'Others') i planowałam kilka innych, więc cieszę się, że jest zainteresowanie :) Z kultowych serii zdradzić mogę tyle, że na pierwsze zestawienie planowałam zrecenzować 10 produkcji, a więc jeszcze 6 mi zostało i mam je już od dawna ustalone. Podobnie z popularnymi.

      Przyznam się natomiast szczerze, że najbardziej boję się ominięcia tych sezonowych podsumowań, bo choć ciągłe oglądanie i czytanie o nowościach może znużyć, jako osoba lubiąca ład i porządek, przeraża mnie fakt dziury w sezonach tudzież nadrabiania wszystkich wybranych przeze mnie produkcji. Jeśli chodzi o Wiosnę no to u mnie krucho, obecnie mam fazę na seriale amerykańskie i nie potrafię się zebrać do oglądania czegoś innego. Mniej więcej listę sobie ustaliłam, z dwiema czy trzema niewiadomymi, ale plus taki, że nie ma tego dużo. Ech.. Tyle kombinowania i za pewne sama sobie wszystko komplikuję XD

      Usuń
  3. Z tej listy oglądałam tylko Egzorcystę i Kuzu no Honkai, więc ciężko mi się jakoś ustosunkować do tego, co napisałaś, niemniej pamiętam, że ending Kuzu bardzo mi się podobał i niezłym przeżyciem było wejście do tokijskiej knajpy z ramenem i usłyszenia tej piosenki w lokalu. :D Ale jeśli chodzi o anime, bardziej podobał mi się Egzorcysta. Fajnie było do niego wrócić.
    Co do bloga, to normalne, że dopadają Cię wątpliwości. Wydaje mi się, że każdy tak czasem ma (ja na pewno). Szczerze mówiąc, obojętne mi jest, czy to będą podsumowania sezonów, czy opisy jakichś serii... Najlepiej czyta się po prostu to, co autorowi dobrze się pisze! Więc jeśli ktoś dobrze się bawi, pisząc post, czytelnik zazwyczaj to wyczuje i dobrze mu się notkę czyta. Zastanów się, co sprawia Ci radość, a jeśli tego potrzebujesz - zrób sobie przerwę. :) Bez stresu, na spokojnie - rób to, na co masz ochotę. Już jakiś czas temu zauważyłam, że zmuszanie się do czegokolwiek przynosi zazwyczaj odwrotny efekt od zamierzonego, więc lepiej się tego wystrzegać. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń